AAA
Czy PEC znajdzie nabywcę?
Chcą sprzedać z wolnej ręki
Poniedzialek, 31 sierpnia 2009r. (godz. 20:11)

We wrześniu odbędzie się kolejne podejście do sprzedaży Elektrociepłowni Starachowice i powiązanego z nią Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej „Bugaj”. Bez nowego właściciela i niezbędnych inwestycji spółka zaopatrująca w ciepło strefę ekonomiczną nie da sobie rady.

fot. BE&W
Nastepna wiadomosc:
ť Rząd do sądu?

Poprzednia wiadomosc:
ť Roztaczają „nowe perspektywy”

Od ubiegłego roku Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej „Bugaj”, do którego należy sieć ciepłownicza i przestarzałe kotły węglowe, jest w upadłości, podobnie jak powiązana z nią Elektrociepłownia Starachowice wyposażona w nowoczesne turbiny gazowe. Nic nie dały komornicze licytacje, bo żaden inwestor nie chciał dać ponad 50 mln zł za obie spółki.


Teraz sąd zgodził się, by syndyk rozpoczął negocjacje w sprawie sprzedaży z wolnej ręki majątku. Ogłoszenie ukazało się w ubiegłym tygodniu.

- Po dwóch nie rozstrzygniętych przetargach, gdzie cena majątku przekraczała ponad 55 mln zł (50 mln zł w drugim przetargu), zdecydowaliśmy się zwrócić się do nowego sędziego komisarza o zgodę na swobodny wybór nabywcy, z uwagi na publiczny charakter działalności – poinformowała GAZETĘ Barbara Seweryn – Gąska, syndyk masy upadłościowej EC i PEC Bugaj.

– Zbliża się nowy sezon grzewczy, a cały system opiera się na pracy starego kotła miałowego, który musi być natychmiast wyremontowany. Dlatego sprawą priorytetową jest dla nas sprzedaż majątku. Jako syndyk nie mam ani środków ani możliwości prowadzania inwestycji wymagających tak dużych nakładów finansowych. Nasze argumenty okazały się na tyle przekonujące, że sędzia wyraziła zgodę na swobodny wybór oferenta, wskazując na pewne ograniczenia.

Do 7 września będziemy zbierać pisemne oferty. Z rozmów i listów intencyjnych nadesłanych do sądu wynika, że interesuje się tym kilku oferentów.

- Liczę, że wpłynie do nas co najmniej kilka ofert – mówi syndyk. – Pozwoliłoby to na doprowadzenie do licytacji i podbicia ceny. Moim obowiązkiem, jako syndyka, jest jak najlepsze zaspokojenie potrzeb wierzycieli.

Trudno powiedzieć, czy do walki o majątek stanie starachowicki ZEC. Prezes Szymon Szumielewicz nie ukrywa, że początkowa cena była zdecydowanie za wysoka.

- Przedsięwzięcie nie rokuje za dużej rentowności – powiedział. – Jako spółka gminna jesteśmy zainteresowali przejęciem systemu na ulicy św. Barbary, by zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo energetyczne, co jest obowiązkiem miasta.

Na temat przejęcia majątku nie chciał się jednak wypowiadać. Stwierdził tylko, że spółka nie zamierza wchodzić w układ z żadnym z ewentualnych oferentów zainteresowanych nabyciem EC i PEC „Bugaj”.

(An)

REKLAMA