Utrzymanie sztucznego lodowiska przy ulicy Na Szlakowisku w ubiegłym roku kosztowało miasto157 tys. zł, przy wpływach z biletów w wysokości około 13 tys. zł. Czy w takim razie opłaca się je utrzymywać?

fot. Gazeta Starachowicka

Pytanie o sens dalszego utrzymywania lodowiska postawiła na styczniowej sesji radna PiS Danuta Krępa.

- Wydatki na jego utrzymanie zostały w tym roku zaplanowane w wysokości 136 tys. zł, przy bardzo niewielkich wpływach - mówiła.

Z danych, jakie przedstawił nam Sławomir Rymarczyk, dyrektor Miejskiego Centrum Rekreacji i Wypoczynku w Starachowicach wynika, że w 2010 roku na utrzymanie lodowiska MCRiW wydało 157 tys. 575 zł. Natomiast wpływy ze sprzedaży biletów wstępu przyniosły 13 tys. 383 zł dochodu. Dyrektor zwraca jednak uwagę, że znaczną część wydatków stanowi czynsz dzierżawny płacony Zakładowi Energetyki Cieplnej, który zbudował lodowisko na własny koszt, a potem wynajął je MCRiW.

- Czynsz będziemy płacili jeszcze do końca października br. Potem przestaniemy, dzięki czemu wydatki na lodowisko zmniejszą się aż o 83 tys. zł, czyli więcej, niż połowę – tłumaczy dyrektor Rymarczyk i podkreśla, że miejskie obiekty sportowe nie są dochodowe, bo ich rolą nie jest zarabianie, ale służenie mieszkańcom Starachowic. Głównie dzieciom i młodzieży szkolnej, którym są one udostępniane za darmo oraz stowarzyszeniom i klubom sportowym korzystającym w większości z darmowego wstępu.

- Ktoś, kto nie zna się za bardzo na kondycji lokalnego sportu, tylko patrzy na suche liczby, może się zastanawiać, czy warto utrzymywać niedochodowe obiekty. Myśląc tymi kategoriami w pierwszej kolejności należałoby zamknąć halę sportową, bo ona przynosi proporcjonalnie największe straty. W podobnej sytuacji jest także basen. Można je zamknąć, tylko co wtedy? Młodzież będzie miała uboższą ofertę – dodaje S. Rymarczyk.

Lodowisko czynne jest niemal cały rok, także przez część lata, ale największym zainteresowaniem cieszy się zimą.
- Mamy tego przykład z ostatnich tygodni, w których odwiedziło nas bardzo dużo ludzi. W zeszłym tygodniu na biletach zarobiliśmy 500 zł. Przy wstępie na lodowisko kosztującym średnio 2 zł, to bardzo dużo – przekonuje S. Rymarczyk.

Kiedyś prezydent Wojciech Bernatowicz wspominał o przenosinach
lodowiska z ulicy Na Szlakowisku na ulicę Szkolną. Mieści się tam już basem i stadion, więc kolejny obiekt sportowy byłby jak najbardziej na miejscu. Takiego rozwiązania nadal się nie wyklucza, bo przy okazji zmiany lokalizacji miasto mogłoby także dodatkowo zarobić. Chodzi o wykorzystanie namiotu pokrywającego sztuczną ślizgawkę.

- To namiot dobrej jakości. Wystarczyłoby dokupić do niego podłogę ze sztucznej trawy i można by go wynajmować na przykład na festyny – podaje jedną z możliwych opcji dyrektor Rymarczyk.

(iwo)