AAA
Piłkarze wracają do gry
Będą wzmocnieniem?
Piatek, 15 kwietnia 2011r. (godz. 08:44)

Pierwsza kolejka rundy wiosennej przyniosła kilka ciekawych powrotów na piłkarskie boiska. Po kilku latach przerwy do gry wrócili Przemysław Jasztal (Arka Pawłów), Michał Głuszek (Łysica Akamit Bodzentyn), a - po dość nieudanej przygodzie z Granatem Skarżysko - skład Kamiennej Brody zasilił ponownie Norbert Drożdżał.

fot. BEW

Przemysława Jasztala starachowickim kibicom nie trzeba przedstawiać. Niemalże w każdym okienku transferowym ten doświadczony zawodnik był przymierzany do drużyn z naszego regionu. Do gry namówić udało się go kilka sezonów temu ówczesnemu trenerowi Staru Starachowice Arturowi Andule, lecz później grał już tylko amatorsko w Instalu Michałów. Tej wiosny wrócił jednak do „ligowej” piłki i zasilił szeregi występującej w B klasie Arki Pawłów. Będzie na pewno wyróżniającą się postacią całych rozgrywek.


- Przemka znam dość długo i już wcześniej rozmawialiśmy o jego grze w barwach Arki. Po kilku namowach zgodził się. Powiedział, że teraz, kiedy ma czas może nam pomóc. Jest zawodnikiem bardzo wszechstronnym, w naszej lidze może grać na każdej pozycji. Jest nam bardzo potrzebny, co udowodnił już w pierwszym meczu ligowym, gdzie zagrał bardzo dobrze. Jego doświadczenie i umiejętności mogą się okazać w naszej lidze niecenione, a młodzi zawodnicy mogą się od niego uczyć – stwierdza trener Arki Kamil Koprowski.

- Postanowiłem pobiegać trochę dla zdrowia. Może przy okazji młodsi zawodnicy czegoś się nauczą, ja mogę pomóc, ale traktuję to jako grę dla zdrowia. Po pierwszym meczu mogę stwierdzić, że szanse na awans mamy spore, bo jak ten zespół, z którym graliśmy jest liderem, więc strach pomyśleć, jak prezentują się pozostali. Przewagę mieliśmy ogromną i przy większej precyzji powinno się skończyć co najmniej 5:0. Arka to młoda i ambitna drużyna, chłopcy chcą grać i zobaczymy, co z tego wyjdzie – ocenia nowy nabytek Arki, Przemysław Jasztal.

Nie mniejszym wydarzeniem jest powrót do gry w Łysicy Michała Głuszka. Ten 26- letni pomocnik był jednym z najlepiej zapowiadających się wychowanków bodzentyńskiego klubu. W przygodzie z piłką przeszkodził mu jednak poważny wypadek, po którym na długie miesiące rozstał się z „kopaną”.

W pierwszej kolejce wiosny ponownie wybiegł na boisko, na razie w drużynie rezerw, ale jeśli wróci do formy na pewno przykuje uwagę trenera pierwszego zespołu.

- Michał po wypadku zagrał już w kilku meczach rezerw, ale później miał jeszcze długą przerwę i tak naprawdę do poważnego grania nie wrócił aż do teraz. Zagrał co prawda w rezerwach, i to bardzo dobrze. Jak na taką przerwę, zaprezentował się dobrze technicznie i nieźle również pod względem kondycyjnym.

Co prawda przez tę przerwę nabrał trochę masy i musi wrócić do formy, ale jestem dobrej myśli. Na razie niczego wielkiego nie oczekuję, wolę być mile zaskoczony jego postawą. Jest to bardzo ambitny chłopak, ale będzie miał problemy z systematycznymi treningami, bowiem na co dzień pracuje w Warszawie. To był chyba najzdolniejszy nasz zawodnik z rocznika 1985 w historii klubu, jego kontuzja była ogromną stratą dla klubu. Myślę, że teraz będzie grał, mimo problemów z treningami – mówi GAZECIE prezes Łysicy Stanisław Kucała.

Należy również wspomnieć o Norbercie Drożdżale, który co prawda nie miał kilkuletniego rozbratu z piłką, ale powrócił do Kamiennej po dość nieudanym epizodzie w czwartoligowym Granacie Skarżysko. Przypomnijmy, że Drożdżał grał już w Kamiennej, skąd trafił właśnie do Skarżyska, tam jednak miejsca w wyjściowym składzie nie znalazł i wiosną ponownie zasilił szeregi zespołu Jacka Świtonia.

Będzie to niewątpliwie podstawowy zawodnik bloku defensywnego, chyba najsilniejszej formacji w zespole z Brodów. Wystarczy jedynie wymienić obrońców, którzy zagrali w meczu inauguracyjnym ze Starem Starachowice. Ariel Spadło, Norbert Drożdżał, Łukasz Sałata i Adrian Niewczas to zawodniczy z czwartoligową przeszłością, a dwóch ostatnich zaliczyło nawet epizody w III lidze w barwach Juventy-Perfopol Starachowice.

(mp)

REKLAMA