AAA
Ciąg dalszy sesyjnego konfliktu
Doszło do naruszenia statutu?
Piatek, 08 lipca 2011r. (godz. 12:57)

Czy należało powtórzyć głosowanie nad odwołaniem przewodniczącego Rady Miejskiej w Starachowicach? Szef klubu radnych miejskich SLD Piotr Nowaczek uważa, że tak, przewodniczący rady Zbigniew Rafalski, że nie. Spór rozstrzyga teraz wojewoda, do której P. Nowaczek złożył skargę na Rafalskiego.

Urząd Miasta Starachowice
Urząd Miasta Starachowice
fot. hmr

Sprawa dotyczy próby odwołania przewodniczącego rady na majowej sesji. Próby nieudanej, ponieważ wynikiem 11 głosów za i 11 przeciw Zbigniew Rafalski zachował funkcję. Na taki stosunek głosów, kluczowy w sporze między radnymi, nikt nie zwrócił uwagi aż do kolejnej sesji, na której rada przyjmowała uaktualnioną wersję Statutu Miasta Starachowice.


W Regulaminie Rady Miejskiej, stanowiącej załącznik do tego dokumentu, jest zapis mówiący o powtórzeniu na kolejnej sesji głosowania tajnego (w takim trybie m.in. odwołuje się przewodniczącego Rady Miejskiej), w którym tylu samo radnych było za, co i przeciw. Zapis ten jak ulał pasuje do przypadku Zbigniewa Rafalskiego.

Dlatego Piotr Nowaczek pytał na pierwszej najbliższej sesji, dlaczego w porządku obrad nie ma uchwały o odwołaniu przewodniczącego. Zbigniew Rafalski, mimo że konieczność ponownego głosowania stwierdziła także radczyni prawna Urzędu Miejskiego, uważał, że takiej potrzeby nie ma, ponieważ głosowanie w jego sprawie zostało rozstrzygnięte.

Jak twierdził należałoby je przeprowadzić po raz wtóry wtedy, gdyby nie dało jednoznacznego wyniku. Radnego Nowaczka to nie przekonało. Zapowiedział interwencję u wojewody świętokrzyskiego i istotnie 20 czerwca br. wysłał do Kielc pisemną skargę.

- Przewodniczący Rady Miejskiej w pełni świadomie i cynicznie złamał przepisy prawa miejscowego nie poddając pod ponowne głosowanie wniosku o odwołanie. Taki stan na miejsce do chwili obecnej. Jest to tym bardziej niedopuszczalne że dotyczy samego przewodniczącego i łamiąc prawo działał on w celu ochronienia zajmowanego przez siebie stanowiska.

Stąd wniosek o podjęcie przez wojewodę w trybie nadzoru działań mających na celu doprowadzenie do stanu zgodnego z prawem - pisze Piotr Nowaczek.

Zgodnie z przepisami wojewoda musi zareagować w ciągu 30 dni.

(iwo)

REKLAMA