AAA
Wkrótce kupcy będą mogli składać oferty
Hala dla bogatszych, wiaty dla mniej uposażonych
Niedziela, 15 listopada 2009r. (godz. 11:33)

105 zł (parter) lub 97 zł (piętro) za metr kw. będą płacić kupcy, którzy zdecydują się na handel w nowo budowanej hali, która wiosną będzie oddana do użytku. Tym, którzy z różnych powodów nie znajdą w niej miejsca, gmina zamierza zaproponować eleganckie wiaty handlowe, które miałyby stanąć na targowicy, w miejscu, gdzie dziś znajdują się szpecące „szczęki”.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Gehenna na drodze

Poprzednia wiadomosc:
ť Przybędą kilometry kanalizacji

Znamy już stawki na wynajem pomieszczeń w hali kupieckiej, jaka powstaje przy alei Armii Krajowej w Starachowicach. Są zróżnicowane w zależności od kondygnacji budynku. Przypomnijmy, że obiekt będzie liczyć ok. 3000 m kw. powierzchni, z czego na ponad 1600 m kw. będzie odbywał się handel w 104 boksach o wymiarach od 11 do 34,5 m kw.


Sprzedaż artykułów spożywczych zaplanowana jest na parterze. Pojawi się tu ciąg kiosków warzywnych i owocowych, a także stoiska z mięsem i wędlinami. Przewidziano również kilka boksów, do których wchodziłoby się z zewnątrz od strony al. Armii Krajowej, dla usług o wyższych wymaganiach, tj. gabinety kosmetyczne czy fryzjerskie. I to właśnie na dole kupcy będą musieli płacić za czynsz najwięcej. Cena wywoławcza za 1 m kw. powierzchni to 105 zł netto, jak poinformował GAZETĘ prezydent Wojciech Bernatowicz.

Wyjątek stanowią boksy przeznaczone pod gastronomię, za dzierżawę których trzeba będzie płacić 49 zł (za 1 m kw.). 97 zł będzie kosztować natomiast 1 m kw. powierzchni na piętrze, gdzie klienci będą mogli dotrzeć windą. Tu przeważać będą wyroby przemysłowe. Pozostały metraż hali zostanie przeznaczony pod działalność usługową.

Do cen czynszu, jak zaznaczył prezydent, doliczony zostanie podatek VAT w wysokości 22 procent. Ustalone stawki, są cenami wywoławczymi. A ostateczne decyzje o tym, komu zostanie przyznany lokal, zapadną na najbliższych przetargach.

W pierwszym (ograniczonym) będą mogły wziąć udział wyłącznie osoby uprzywilejowane z listy stworzonej przez prezydencką komisję. Znalazło się na niej 87 handlujących. Na pozostałe miejsca odbędzie się już przetarg otwarty, do którego przystąpić będzie mógł każdy. A sądząc po dotychczasowym zainteresowaniu, chętnych nie zabraknie.

- Odebrałem mnóstwo telefonów – potwierdził Paweł Żmudziński, naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta. – Niektórzy zgłaszają się osobiście. Trafiają się kupcy z Kielc, Iłży czy Skarżyska. Duże zainteresowanie jest także wśród przedsiębiorców ze Starachowic, którzy nie mają prawa do udziału w przetargu ograniczonym.

Na pewno najatrakcyjniejsze boksy pójdą w pierwszej fazie, tj. w przetargu ograniczonym. Ale wydaje się, że drugi będzie równie emocjonujący – przepowiada naczelnik. - Rozmawiałem z co najmniej dwiema osobami zainteresowanymi boksami na piętrze.

Zdaniem prezydenta, zaproponowane stawki nie powinny odstraszyć kupców.

- Sądzę, że nie są one wysokie – mówi W. Bernatowicz. - Trzeba wziąć pod uwagę, że będzie to bardzo nowoczesna hala z pełnym wyposażeniem, w dodatku w samym centrum miasta. A cena mieści w sobie spłatę kredytu, odsetek, a także wkładu własnego gminy w tę inwestycję.

Tym, których nie będzie jednak stać na taką przeprowadzkę, gmina zamierza zaproponować inne rozwiązanie – wiaty handlowe na targowicy.

- Myślimy o postawieniu dwóch eleganckich wiat, połączonych ze sobą zadaszeniem, w miejscu gdzie dziś znajdują się metalowe „szczęki”, a więc przy samym wjeździe od ulicy Targowej – mówi prezydent W. Bernatowicz. – Liczymy, że mogłoby powstać tam ok. 50 miejsc targowych. W budżecie na przyszły rok planujemy zabezpieczyć na to odpowiednie środki. Szacujemy, że może to kosztować ok. 200 – 300 tys. zł.

- Chcielibyśmy stworzyć jak najlepsze warunki osobom, które obecnie sprzedają na Manhattanie – mówi P. Żmudziński. - Handel na targowicy mógłby trwać 5 lub 6 dni w tygodniu. Myślimy o zadaszeniu boksów, by wyeliminować wpływ opadów atmosferycznych. Przy okazji także ujednolicić ich wygląd, by poprawić walory estetyczne tego miejsca. A „szczęki” albo należałaby przenieść w mniej widoczną część targowiska, albo zupełnie zlikwidować – mówi naczelnik.

– Nowe wiaty nie tylko zrekompensują kupcom konieczność przeniesienia się na targowicę, ale także stworzą atrakcyjniejsze warunki zarówno dla nich, jak i nabywców ich towarów – uważa naczelnik.

Ale o szczegółach trudno się jeszcze wypowiadać.

- Temat jest na tyle świeży, że nie potrafię powiedzieć, jak będą wyglądać wiaty. Zaczynamy analizę tego tematu. Przygotujemy kilka wariantów, z których będziemy chcieli wybrać jeden. Najpóźniej w pierwszych tygodniach stycznia chcemy ruszyć z przetargami na zakup boksów, by w ciągu dwóch - trzech miesięcy stworzyć kupcom warunki do przeniesienia.

Mamy też pomysł, by dodatkowo uatrakcyjnić ten teren, a przynajmniej w pierwszej fazie. Zastanawiamy się nad zorganizowaniem kiermaszu wiosennego, który zachęciłby większą liczbę mieszkańców do odwiedzenia tego miejsca. Ale do tego jeszcze daleka droga. Jak na razie, widać za to halę, która pnie się do góry.

- Budynek właściwie już stoi, łącznie ze stropami. Gotowe prawie są już parkingi, na których trwają tylko drobne prace porządkowe – mówi P. Żmudziński. - Elewacje zewnętrzne będą instalowane w listopadzie. Mam nadzieję, że na święta Bożego Narodzenia budynek będzie przypominał obiekt docelowy.

Ostateczny kształt ma być znany już w grudniu. Możliwe, że wtedy rozpocznie się także jego wyposażanie. Wszystko uzależnione jest od prac prowadzonych na dachu – wyjaśnia. - Obiekt musi być zamknięty, by można było przystąpić do wyposażania jego wnętrza.

(An)

REKLAMA