AAA
Śmiertelne dni na drogach
4 osoby zginęły w wypadkach
Wtorek, 17 listopada 2009r. (godz. 22:50)

Wtorek, 10 listopada był najtragiczniejszym od lat dniem na drogach powiatu starachowickiego. Pogoda tego wieczora: deszcz, ślisko i wcześnie zapadający zmrok, zebrała śmiertelne żniwo. Tylko w tym dniu zginęło w wypadkach trzy osoby. Kolejna zostawiła życie na drodze w Krynkach w czwartek.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Droga potrzebna jak tlen

Poprzednia wiadomosc:
ť Gehenna na drodze

W feralny wtorek przed godziną 17.00 przy skrzyżowaniu nieopodal szkoły w Adamowie, 50 - letnia kobieta, jadąca peugeotem zauważyła leżącego na jezdni mężczyznę, obok leżał rower. Zatrzymała się na poboczu. Gdy wysiadała z auta, aby sprawdzić, co się stało, nadjechał opel. 49-latka kierująca tym autem, prawdopodobnie nie zauważyła leżącego na jezdni mężczyzny i najechała na niego. 57-letni mieszkaniec tej miejscowości zginął na miejscu.


Policja z prokuraturą sprawdzają, czy żył jeszcze w momencie, gdy najechał na niego samochód. Pojazdy, którymi kierowały kobiety, zostały zabezpieczone na parkingu policyjnym. Kobiety były trzeźwe.

Godzinę później (17.50) doszło do kolejnej tragedii. W Starachowicach na al. Armii Krajowej na oznakowanym przejściu dla pieszych 63-latek kierujący fordem skorpio potrącił na przejściu 26 – letnią mieszkankę Starachowic. Niestety, w drodze do szpitala zmarła. Sprawca był trzeźwy.

Tego samego dnia o 18.30, na drodze krajowej 42 w Parszowie, 67 – letni mieszkaniec Majkowa podczas włączania się do ruchu wjechał pod samochód ciężarowy. Poniósł śmierć na miejscu.

Kolejny śmiertelny wypadek miał miejsce 12 listopada około godz. 14.00 na drodze K – 9 w Krynkach. 21 – letni mieszkaniec gminy Pawłów jadący samochodem marki audi wypadł z drogi na prostym odcinku i uderzył w drzewo. Poniósł śmierć na miejscu. Uderzenie było tak silne, że z samochodu została miazga. Zwłoki z samochodu wyciągnęli strażacy. W akcji brały udział trzy zastępy Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej i 7 strażaków. Przyczyny wypadku bada policja.

(J)

REKLAMA