AAA
Zatrzymaj się i żyj!
Tylko tak można coś zmienić
Czwartek, 18 sierpnia 2011r. (godz. 22:50)

"Bezpieczny poniedziałek" - wspólną akcję pod takim kryptonimem przeprowadziła 8 sierpnia br. starachowicka policja, Straż Ochrony Kolei i Zakład Linii Kolejowych w Skarżysku z Sekcją Eksploatacyjną w Ostrowcu, czyli "głównodowodzący" działaniom. Miały one na celu zwrócenie uwagi kierowców na problem bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych.

fot. KPP w Starachowicach

Gwizd lokomotywy. Pisk nagłego hamowania. Krzyk. Trzask pękających szyb i miażdżonej karoserii samochodu. A potem ofiary. Policja, pogotowie, straż pożarna, prokurator. Szukanie winnych. Statystyki biją na alarm. Zachowania kierowców na przejazdach wzbudzają trwogę.


Dramatyczne okoliczności tragedii powtarzających się kilkaset razy w roku zmuszają do przypominania o zasadach bezpieczeństwa na przejazdach, uświadamiania, że zatrzymanie się i sprawdzenie, czy nie nadjeżdża pociąg jest w stanie uratować życie. Te kilka sekund decyduje o wszystkim. Przypominali o tym w zeszłym tygodniu pracownicy Zakładu Linii Kolejowych w Skarżysku, Sekcji Eksploatacji w Ostrowcu, Służby Ochrony Kolei, a także starachowickiej "drogówki", podczas akcji "Bezpieczny poniedziałek" w Marcinkowie.

To właśnie tu dwa lata temu, jak wspominała Lidia Wacińska, zastępca naczelnika Sekcji Eksploatacji w Ostrowcu Świętokrzykim, młoda dziewczyna weszła pod pociąg. Doznała ciężkich obrażeń, na szczęście przeżyła. W większości przypadku kończy się jednak gorzej.

- Pociąg to masa kilkuset czy kilku tysięcy ton, która na zatrzymanie od momentu naciśnięcia przycisku nagłego hamowania potrzebuje nawet do 1200 metrów - mówiła Wacińska.

- Dla porównania drogowa hamowania samochodu osobowego do 1, 5 t, to jedynie 30 m.

Przyczyną 98% wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych jest nieostrożność kierowców. Lekceważenie znaku STOP, wjeżdżanie na przejazd, gdy sygnalizator wskazuje światło czerwone, jazda slalomem pomiędzy półrogatkami na przejazdach kategorii B, próby przejechania pod zamykającymi się zaporami przejazdów kategorii A, to codzienność.

Podobnie zachowują się piesi i rowerzyści, co było też widać w Marcinkowie. Stąd obecność funkcjonariuszy. Służby zwracały uwagę zarówno na łamanie przepisów drogowych - takich jak przejeżdżanie lub przechodzenie przez przejazd w momencie działania sygnalizacji informującej o nadjeżdżającym pociągu - ale także i na to, czy zachowują oni bezpieczeństwo przy jego przekraczaniu. Mieli pouczać i w razie potrzeby karać.

- Popieramy wszystkie akcje, które mają wymierny wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym - mówił Mirosław Kusztal, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w Starachowicach. - Ta akurat skierowana jest na bezpieczne pokonywanie przejazdów kolejowych, co znajduje się w zainteresowaniu nas wszystkich. Zdarzenia z udziałem pojazdów szynowych są bardzo tragiczne w skutkach, rzadko kiedy kończą się na kolizji, zawsze jest to wypadek, w którym giną osoby. Niesie to wielkie tragedie, zarówno dla jednej , jak i dla drugiej strony. Dlatego włączamy się i będziemy się włączać do takich działań - zapowiedział naczelnik.

W zeszłym roku odbywały się one w Starachowicach wschodnich (pod wiaduktem). Trzy lata temu, na dworcu zachodnim.

- Co roku wybieramy inny przejazd - tłumaczy Lidia Wacińska. Dodaje także, że w szkołach prowadzone są spotkania edukacyjne dla dzieci. Ostatnią taką pogawędkę przeprowadzili w Szkole Podstawowej nr 1 w Starachowicach. I z pewnością będą następne. Kolej stara się przychylać do próśb nauczycieli, a także dyrekcji. W końcu nie ma to, jak odpowiednia edukacja.

(An)

Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!

REKLAMA