AAA
Wielki Brat w lesie
Bat na złodziei, śmieciarzy i wandali?
Piatek, 16 wrzesnia 2011r. (godz. 20:07)

fot. Gazeta Starachowicka

Wywozisz śmieci, kradniesz drewno, a może niszczysz rogatki? Strzeż się… Ukryte kamery nagrają cię w lesie. Są niewidoczne dla oczu, za to bardzo skuteczne. Wyczują i sfotografują każdego, kto tylko pojawi się w zasięgu ich obiektywu.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Uciekali przez balkon

Poprzednia wiadomosc:
ť Odpowie za kradzież

Jeśli przemknęło ci przez myśl wyrzucić śmieci w lesie, zniszczyć znajdujące się tam rogatki, tablice informacyjne czy znaki drogowe, radzimy raz jeszcze się zastanowić. Bo bardzo możliwe, że sfotografuje cię ukryta kamera. Nasi leśnicy zostali wyposażeni w nowe narzędzia do walki ze złodziejami, wandalami i "śmieciarzami", którzy stanowią dość duży problem.


Tylko w ubiegłym roku z terenu nadleśnictwa Starachowice wywieziono 124 m szesc. śmieci, podczas gdy w tym już 136 i będzie ich jeszcze więcej, bo do końca roku zostało jeszcze kilka miesięcy. Bezmyślni ludzie wyrzucają nie tylko pojedyncze papierki i butelki. Do lasu trafiają czasem odpady budowlane, opony z warsztatów samochodowych, czy nawet resztki z gospodarstw domowych.
Krótka wycieczka z komendantem Posterunku Straży Leśnej w Starachowicach wystarczyła, by znaleźć kilka takowych "kwiatków", łącznie ze zbiornikiem przeciwpożarowym, który "śmieciarze" próbują najwyraźniej "zasypać", wrzucając do niego puste butelki, papierosy i inne śmieci.

Leśnicy próbują z tym walczyć. Nasilają patrole, które od sierpnia prowadzą także ze Strażą Miejską w Starachowicach. To efekt podpisanego niedawno porozumienia. Odbyli już trzy takie służby i - jak na razie - namierzyli samych bezdomnych, którzy koczują w lesie. Ze śmieciarzami, jak przyznają, jest już o wiele trudniej. Można nakładać mandaty (od 20 do 500 zł), kierować sprawy do sądu, ale niełatwo udowodnić jest winę.

Bo trzeba taką osobę złapać najpierw na gorącym uczynku, co z pewnością ułatwią nowe kamery. Małe i dobrze ukryte - w dziuplach, koronach drzew, czy krzakach. Dwa takie zestawy (kamera, lampa na podczerwień i zasilenie) kilka tygodni temu trafiły również i do nas. Są one mobilne, dzięki czemu można je dowolnie przenosić. Urządzenia wyposażone są czujniki ruchu.

Włączają się automatycznie, gdy tylko wyczują kogoś w swoim zasięgu i robią mu zdjęcie. Nie wydają przy tym żadnych dźwięków. Dlatego intruz nie będzie nawet wiedział, kiedy i gdzie zostanie złapany na jakimś przestępstwie. Informację o tym, że kamera rozpoczęła rejestrację obrazu natychmiast otrzymują Strażnicy Leśni. Mogą oni obejrzeć obraz kamery na ekranie komputera, czy też telefonu komórkowego, albo zadzwonić do... kamery.Wtedy w słuchawce telefonu usłyszą wszystko, co dzieje się wokół ukrytego urządzenia.

System sprawdza się znakomicie, co zresztą przetestowaliśmy sami. Gdy tylko weszliśmy w pole widzenia kamer, zaczęły bezgłośnie robić nam zdjęcia. Za kilka minut telefon z nadleśnictwa, że jakiś intruz fotografuje kamery. Chwilę potem sms i fotki na telefonie. Widać na nich dokładnie, jak stoimy przed jedną z kamer, a fotki robiła nam druga.

- Są one tak ustawione, aby widziały się nawzajem - wyjaśnia Jarosław Lisowski, komendant Posterunku Straży Leśnej w Starachowicach. - Co też nie jest bez znaczenia. Dzięki temu mogą się "ubezpieczać".

Potrafią dostrzec z intruza z odległości 30 metrów. Bez trudu można rozpoznać na zdjęciach twarz takiego gagatka, albo odczytać numery rejestracyjne wozu, który łamiąc zakazy wjechał do lasu. Urządzenia będą zmieniać lokalizację i pojawiać się w różnych miejscach, głównie na obrzeżach miasta i terenach przyległych do dróg. Bo to właśnie one, zdaniem szefa Straży Leśnej, są narażone najbardziej na wizyty śmieciarzy.

- Mamy kilka takich newralgicznych punktów i właśnie tam chcemy skierować swoje kamery - mówi J. Lisowski, bo - jak dodaje -chodzi nie tylko o zaśmiecanie, ale także niszczenie mienia Lasów Państwowych, a więc rogatek, tablic informacyjnych, znaków drogowych czy turystycznych.

- Co roku odnotowujemy kilkanaście takich przypadków, z czym chcemy walczyć - mówi leśnik. - Zniszczenie choćby rogatki powoduje to, że osoby postronne mają dostęp do lasu. A wbrew pozorom nie jest to miejsce takie bezpieczne z uwagi na prowadzone prace pozyskiwania drewna czy zmienną pogodę.

Ochrona środowiska, przeciwdziałanie niszczeniu mienia oraz bezpieczne korzystanie mieszkańców z lasów - to główne powody, dla których zdecydowali się na monitoring. Dzięki nagraniom i zdjęciom o wiele łatwiej zidentyfikować, a także ukarać osoby, które w sposób bezprawny korzystają z lasu. Ci, którzy przychodzą tu na spacer, albo żeby odpocząć, nie powinni się jednak obawiać. Leśnicy uspokajają, że nie będzie to jakiś leśny "Big Brother". Możliwości technologiczne urządzeń zamierzają wykorzystywać do nadzoru terenu, prewencji i odstraszania potencjalnych złodziei, czy podpalaczy, którzy muszą też czuć, że nie są bezkarni.

Podobnie uważa także komendant Straży Miejskiej w Starachowicach, który zastanawia się nad wprowadzeniem podobnych rozwiązań w mieście.

- Myślimy o zakupie jednego takiego zestawu - mówi Waldemar Jakubowski. - Chcielibyśmy wykorzystać go w okolicy cmentarza, gdzie mamy dość duży problem z podrzucaniem śmieci.

Zakup takiej kamery byłby o wiele tańszy niż przeniesienie obecnej, znajdującej się w monitoringu, a jej mobilny charakter umożliwiałby przeniesienie jej w dowolne miejsce, jeśli zajdzie tylko taka potrzeba. Warto więc byłoby się nad tym zastanowić.

(An)

Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!

REKLAMA