Kamery od trzech tygodni monitorują teren zalewu w Wąchocku. Są w stanie z odległości kilkuset metrów uchwycić takie detale, jak guzik albo zegarek. Ale oczywiście nie po to zostały tam umieszczone. Ma to być bat na okolicznych wandali i chuliganów.

fot. Gazeta Starachowicka

Wzrok mają niemal sokoli. Potrafią dostrzec przechodnia z odległości ok. 1500 metrów. Przy mniejszych dystansach, nie trzeba nawet już zbliżeń. Kamera obrotowa obejmuje zasięgiem ulicę Błonie oraz Kościelną. Z powodzeniem można zobaczyć w niej tablice rejestracyjne, stojących tutaj pojazdów.

Urządzenia są tak usytuowane, że widzą obszar bezpośrednio przed nimi, a to oznacza, że jakakolwiek próba zniszczenia jednej z nich zostanie zarejestrowana przez drugą. Kamera obrotowa rejestruje natomiast obraz według zaprogramowanych wcześniej tras jego przebiegu, uzupełniając nagrania z dwóch pozostałych.

Serce systemu, czyli centrala mieści się w nie otwartym jeszcze pomieszczeniu komisariatu policji. Zgromadzone w ten sposób nagrania mogą posłużyć za materiał dowodowy w sądzie. Będą archiwizowane przez około miesiąc, jak poinformował nas Sebastian Staniszewski, wiceburmistrz Wąchocka. Dodał również, że głównym zadaniem monitoringu ma być prewencja.

- Mamy nadzieję, że dzięki temu uda się zapobiec wielu nieprzyjemnym sytuacjom, ograniczyć przestępczość i zlikwidować dość uciążliwe przejawy wandalizmu - mówił burmistrz Jarosław Samela.

Co jakiś czas uszkadzane są tam ławki i kosze. Doszło też do kilku napaści, nie mówiąc już o niewyjaśnionej jak dotąd śmierci nastolatka. Teraz ustalenie sprawców wandalizmu czy spożywania alkoholu w miejscu publicznym, nie będzie problemem.

Póki co, system jest prosty. Ale w przyszłości planowana jest jego rozbudowa.
Istnieje techniczna możliwość poszerzenia go o kilka kamer. Nie nastąpi to jednak wcześniej niż po zakończeniu prac związanych z rewitalizacją.

- Musimy dokładnie wiedzieć, w jakich miejscach rozmieścić nowe kamery - uzasadnia burmistrz.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!