AAA
W kraju Zorby z niemieckim dobroczyńcą
Licealiści z dwójki na zagranicznych wakacjach
Sobota, 17 wrzesnia 2011r. (godz. 14:25)

Ponad setka uczniów II Liceum Ogólnokształcącego w Starachowicach spędziła tegoroczne lato w Grecji na koszt niezwykłego człowieka - niemieckiego biznesmena Hansa Hőffmanna, fundatora wycieczki dla wszystkich uczniów szkoły do Włoch śladami jego przyjaciela - Błogosławionego Papieża Jana Pawła II. Wakacje na Peloponezie były kolejnym przykładem hojności Niemca kochającego Polskę i nasze miasto.

fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť W Gerdzie chcą wyższych pensji

Poprzednia wiadomosc:
ť Uciekali przez balkon

Hansa Hőffmanna, właściciela biura podróży w mieście Vechta i młodzież z II LO los zetknął w 2007 w czasie wymiany z uczniami tamtejszej szkoły. Przypadkowe spotkanie zaowocowało niezwykłą przyjaźnią. W jej wyniku Niemiec zaprosił licealistów na kilka zagranicznych obozów do Włoch i Grecji pokrywając koszty ich pobytu, a w 2009 roku zasponsorował całej szkole, czyli ponad 820 osobom, ośmiodniową wycieczkę do Włoch.


Ten nieprawdopodobny gest był szeroko komentowany i zainspirował władze miasta do podziękowania panu Hansowi tytułem Honorowego Obywatela Starachowic. On skromnie tłumaczył, że w ten sposób dziękuje za pontyfikat polskiego Papieża, dziś Błogosławionego Jana Pawła II, z którym przyjaźnił się przez 25 lat i nazywa "terapeutą swojego życia". W marcu br. dobroczyńca zza Odry odwiedził wspieraną przez siebie szkołę z kolejnym upominkiem - autobiograficzną książką "Mimo wszystko", specjalnie przetłumaczoną na język polski. Otrzymali ją uczniowie, nauczyciele, pracownicy liceum i goście spotkania.

Ponieważ autor nie miał czasu opatrzyć dedykacją tak wielu egzemplarzy zaoferował, że zrobi to w czasie następnego letniego obozu w Grecji. Hasło szybko przerodziło się w konkret, gdy tłumnie zaczęli zgłaszać się chętni. Ostateczna lista liczyła 150 osób. To rekord, bo jak podkreśla germanistka Beata Szczepańska, zajmująca się organizacją wyjazdu, do tej pory w greckich i włoskich wakacjach brało udział po 50 uczniów rocznie. Tym razem było ich trzy razy tyle.

- Pierwszy raz w obozie uczestniczyli też absolwenci z klas trzecich, którzy do tej pory nie brali udziału, bo byli tratowani jak studenci. Ale Hans podzielił naszych uczniów w ten sposób, że były trzy turnusy, każdy dla innego rocznika. Osobno pojechały klasy pierwsze, drugie i trzecie - tłumaczy nauczycielka.

Tegoroczna grecka przygoda uczniów II LO trwała niemal całe wakacje. Zaczęła się w lipcu, ostatnia grupa wróciła 15 sierpnia br. Każdy turnus trwał dwa tygodnie.

- Pilotami byli absolwenci II LO: Michał Wieczorek, Michał Minda i Paulina Migus, pracujący u Hansa jako wolontariusze. Jako opiekunki pojechały też mamy naszych uczniów: Agata Kominek, Ewa Kończak i Dorota Zagajna - mówi Beata Szczepańska.

Mimo zwiększonej liczby uczestników, reguły finansowania obozu nie uległy zmianie. Hans Hőffmann jak zwykle pokrył wszystkie koszty związane z zakwaterowaniem, wyżywieniem i wycieczkami po Grecji. Jego polscy goście płacili tylko za podróż i ubezpieczenie. Program obozu był za każdym razem taki sam, ale z pewnością każdy z uczniów zapamiętał pobyt na własny sposób.

Agata Wieczorek, Anna Mączka, Karol Dudek i Mikołaj Kominek, obecnie drugoklasiści, a na obozie traktowani jeszcze jak uczniowie klasy pierwszej, mieli okazję pierwsi wypróbować wakacyjną ofertę. I poznać osobiście słynnego Niemca, bo jako najmłodszy rocznik nie mogli go spotkać wcześniej, gdy odwiedzał II LO.

Uczniowie podkreślają, że mimo znacznej różnicy wieku (gospodarz jest w wieku ich dziadków) nie czuli onieśmielenia. Hans Hőffmann potrafił stworzyć nie tylko przyjacielską, ale wręcz braterską atmosferę. Sprzyjały temu takie epizody, jak choćby wpisanie po polsku obiecanych dedykacji w swojej biografii.

- Pisał "Od serca Hans Hőffmann" - mówi Karol.

- Gdy poprosił nas o zaśpiewanie "Barki" wszyscy się wzruszyliśmy - Ani na wspomnienie jeszcze dziś wilgotnieją oczy.

- Mimo swojego wieku jest bardzo żywiołowy, ma mnóstwo energii. Cały czas akcentował przyjaźń z naszą szkołą - mówi Mikołaj.

- I chciał, żeby ta przyjaźń trwała cały czas - dodaje Agata.

Do tego doszła ciągła troska o to, by młodym Polakom niczego nie brakowało. Starachowiczanie uczestniczyli w obozie razem z młodzieżą niemiecką, której Hans Hőffmann organizuje tak wolny czas już od 40 lat. Między nastolatkami szybko nawiązały się przyjaźnie. Co prawda językiem kontaktowym był angielski, bo pierwszy turnus nie uczył się niemieckiego w gimnazjum, ale to nie stanowiło bariery, a nawet mobilizowało obie strony do językowych lekcji.

- W czasie tzw. wiadomości, czyli wieczornych spotkań podsumowujących dzień, Niemcy specjalnie dla nas czytali prognozę pogody po polsku - podaje przykład Karol.

Nieraz zajęcia przybierały żartobliwą formę.

- Niemcy uczyli nas swoich łamańców językowych - mówi Mikołaj.

- My też staraliśmy się nie ułatwiać im nauki polskiego - śmieje się Agata.
Zacieśnianiu więzów sprzyjała wspaniała pogoda, imprezy integracyjne i atrakcyjne wycieczki objazdowe po Grecji. Bazą obozowiczów był kemping "Golden Sunset" w miejscowości Kato Alissos, 20 km od Patry stolicy Peloponezu, półwyspu położonego na południu Grecji.

- Kemping czterogwiazdkowy, z basenami i palmami, pięknie położony na nadmorskiej skarpie - podkreśla Beata Szczepańska.

Grecja przywitała pierwszy turnus 40-stopniowym upałem.

- I arbuzami, które czekały na nas w miejscu zakwaterowania - wtrąca Karol.
Po przyjęciu powitalnym następnego dnia był czas na zaprezentowanie się poszczególnych grup.

- My przedstawiliśmy program z polonezem, założyliśmy ubrania w barwach narodowych. Nawet zrobiliśmy flagę - opowiadają na zmianę Karol i Mikołaj.

- Reakcja publiczności była genialna. A pomysł był zupełnie spontaniczny. Na 20 minut przed występem zaczęliśmy ćwiczyć na tyłach namiotów - dodaje Mikołaj.

Kolejne dni wypełniły takie atrakcję jak dyskoteka w pianie, pokazy mody i talentów w wykonaniu młodzieży, party w basenie, wieczór filmowy, biesiada grillowa, turnieje sportowe, w tym obozowa olimpiada i zapoznawcza impreza "Singleparty" z możliwością przypieczętowania znajomości w Namiocie Presleya. Wspaniałych wrażeń dostarczyły wycieczki.

Grecja to przecież jedno z państw - muzeów. Młodzi ludzie byli w Atenach, gdzie oczywiście nie mogli nie zobaczyć Akropolu - perły starożytnej architektury. Po drodze obejrzeli Kanał Koryncki oddzielający Półwysep Peloponeski od stałego lądu.

W Olimpii, stolicy ruchu olimpijskiego, zwiedzili antyczny stadion. Byli też w pobliskiej Patrze i w najstarszej greckiej winnicy Achaia Claus. Ostatnie dni pobytu to przyjęcie pożegnalne, spotkanie grupy polskiej ze swoim dobroczyńcą i zbiorowe zdjęcie razem z młodzieżą niemiecką, na jej wyraźne życzenie.

- Było to takie przypieczętowanie naszej przyjaźni - ocenia Agata
Jak zapewniają licealiści, wakacyjna bliskość z kolegami obcokrajowcami przetrwała do dziś.

- Powymienialiśmy się e- mailami i piszemy do siebie codziennie, kontaktujemy się też na portalu Facebook. Niektórzy z nas planują nawet naukę niemieckiego - mówią Karol i Mikołaj .

Beata Szczepańska podkreśla, że starachowiczanie pozostali po sobie znakomitą opinię.

- Słyszałam wyłącznie dobre słowa. Że młodzież serdeczna, uczuciowa, bardzo kulturalna. Mogę być tylko dumna - zaznacza opiekunka.

(iwo)

Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!

REKLAMA