fot. Gazeta Starachowicka
W przeddzień Święta Niepodległości, późnym popołudniem w Internecie pojawiła się wiadomość, zwracająca znowu uwagę opinii publicznej na Starachowice. Firmowały ją sensacyjne nagłówki artykułów, przykładowo w Onet.pl - Podejrzany o korupcję prezydent Starachowic Wojciech B. przyznał się do zarzutów i został zwolniony z aresztu…
Zwrot w tej sprawie nastąpił w czwartek (10 listopada) i według słów prokuratora Piotra Kosmatego z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, podczas przesłuchania tego dnia "Wojciech B. przyznał się do wszystkich zarzutów, które mu zostały postawione, i złożył wyjaśnienia, których treści ze względu na dobro śledztwa nie ujawniamy".
W związku z powyższym faktem prokuratura zwolniła Wojciecha B. z aresztu i zastosowała wobec niego dwa inne środki zapobiegawcze - poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.
Przypomnijmy, że pod koniec października prokuratura zapowiedziała, że do końca roku przeciwko Wojciechowi B. sporządzony zostanie akt oskarżenia. Według prokuratury, nic nie stoi na przeszkodzie, aby pojawiające się w śledztwie inne wątki, mogły być wyłączone do odrębnego postępowania.
Najbardziej jednak zaskakujące wydarzenia miały miejsce od poniedziałku 14 listopada. Zwolniony z aresztu prezydent wrócił do Urzędu i wygłosił enigmatyczne oświadczenie, skierowane chyba do mieszkańców (a więc i do mnie), nie pasujące do wcześniejszych informacji przekazanych przez prokuraturę. Stwierdził w nim między innymi: - Moje decyzje związane ze zwolnieniem z aresztu podyktowane są wyłącznie troską o moją najbliższą rodzinę, która jest dla mnie najważniejsza. Jako jeden z mieszkańców, adresatów oświadczenia, nie bardzo wiem, o co chodzi.
Wygląda trochę kuriozalnie, tak jakby decyzję o zwolnieniu z aresztu podjął sam zainteresowany, a nie prokuratura. Niestety, również nie bardzo wierzę we wspomniane powyżej prorodzinne deklaracje. Jako hasło widnieją one cały czas w biografii prezydenta na stronie Urzędu, a pamiętam, że stanowiły nieodłączną część jego wyborczych ulotek. W życiu ludzie dorośli zwykle są odpowiedzialni i przed podjęciem działań sprzecznych z prawem myślą, w jaki sposób odbije się to na ich rodzinie. Czynami i postawą, a nie słowami świadczymy o wyznawanych przez nas wartościach.
Następnie prezydent powiedział w oświadczeniu - Za zaistniałą sytuację wszystkich mieszkańców Starachowic przepraszam. Postawione mi przez prokuratora zarzuty zostaną zweryfikowane wyrokiem sądu niezawisłego. W związku z tymi słowami niestety nie wiem, czego mają dotyczyć przeprosiny. Nie widzę w tym ani skruchy, ani przyznania się w jakiejś mierze do popełnienia czynów zabronionych. Kolejne stwierdzenie z oświadczenia: - rozpocznę niezbędne w tej sytuacji działania tak, aby miasto zarówno w sferze wizerunkowej jak i gospodarczej nie poniosło uszczerbku. Dobro Starachowic było i jest dla mnie najwyższą wartością - nie wiem, czy świadczą o braku rozeznania, czy są próbą liczenia na naiwność mieszkańców. Dzisiaj całej Polsce Starachowice kojarzą się tylko z jednym i odwrócić ten stan będzie bardzo trudno, a już na pewno nie da się tego osiągnąć uporczywym trzymaniem się pełnionej funkcji.
Już dzisiaj wiadomo, że prezydent Wojciech B. podjął pracę na swoim stanowisku, wykonując między innymi funkcje związane z nadzorem podległych mu urzędników, aby wykonywali zleconą im pracę zgodnie z prawem, rzetelnie i uczciwie.
Nie wiem, czy osoby z otoczenia prezydenta widzą groteskę i farsę, która odbywa się na naszych oczach. W całym świecie demokratycznym obowiązują standardy, zgodnie z którymi osoby pełniące funkcje publiczne muszą być poza wszelkimi podejrzeniami, a zwłaszcza poza podejrzeniami o korupcję. Jest to tak oczywista oczywistość, jak to, że niebo jest błękitne, a trawa zielona. Inne zasady wyznawane są tylko w krajach, które z prawdziwą demokrację nie mają nic wspólnego.
W dawnych latach, oprócz formalnego trzymania się prawa, panował zwyczaj przyjmowania na siebie odpowiedzialności, jako konsekwencji nieodpowiedzialnych czynów zarówno własnych, jak i osób podległych. Zwyczaje te podparte były różnego rodzaju kodeksami, często zwanymi honorowymi. Miarą dorosłości i odpowiedzialności było ich przestrzeganie. Warto pamiętać o dobrych wzorcach z przeszłości i sięgać do przykładów właściwego zachowywania się w różnych sytuacjach.
Przypomnę, że kilka lat temu szwedzka minister, po ujawnieniu faktu płacenia służbową kartą za prywatne zakupy, mimo późniejszego zwrotu wydanej kwoty, podała się do dymisji. Tak wysokie standardy niestety są nam często obce, ale warto je znać. Oby sytuacja w Starachowicach nie stała się w przyszłych latach sztandarowym, negatywnym przykładem braku przestrzegania jakichkolwiek zasad.
Grzegorz Walendzik
(radny w latach 1990-2010)
Dołącz do nas na Facebooku!
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Starachowice coraz wyżej w rankingu "Wspólnoty"
Rusza budowa nowych mieszkań w Starachowicach
Pożar budynku mieszkalnego, 1 ofiara śmiertelna
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)