Najpierw jest konferencja Prawa i Sprawiedliwości w biurze naszego posła na temat osób rządzących Starachowicami. Potem wiceprezydent zwołuje własną, żeby prostować, jego zdaniem, kłamliwe informacje. Taki scenariusz powtarza się od paru tygodni.

Urząd Miasta Starachowice
fot. hmr

- Organ władzy wykonawczej w mieście nie funkcjonuje w sposób należyty. Prezydent miasta przebywa areszcie, a jego zastępca samowolnie przyznał sobie 40- procentowy dodatek specjalny, wyrażając w tym zakresie wątpliwości prawne dopiero po upublicznieniu tego faktu -mówiła.

- Wiceprezydent powinien złożyć dymisję, bo nie wyciągnął żadnych wniosków z dwóch afer starachowickich. W tym z pierwszej, w której był w samym centrum - dodał poseł Krzysztof Lipiec.

Radna PiS Joanna Główka dodała do tego zastrzeżenia do remontów mieszkań komunalnych i socjalnych. Przypomniała, że to zagadnienie bada na jej wniosek Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej, której jest członkinią.

- Takich mieszkań nie mamy dużo, dlatego ich lokatorzy są bardzo wyczuleni na sposób prowadzenia prac. Tymczasem z materiałów, jakie otrzymaliśmy wynika, że na przykład wymiana baterii w łazience kosztowała ponad 1600 zł.

Czy to była bateria ze srebra? Takich "kruczków" jest więcej. Również łączne kwoty remontów są bardzo wysokie, sięgają nawet 50 - 60 tys. zł. A przecież mogliśmy się zdecydować na adaptację "hotelu pielęgniarek". Ludzie otrzymaliby 60 nowych mieszkań i nie musielibyśmy płacić tak drogo za remonty. Niestety, pan prezydent się z tego wycofał - przypomniała.

- Wierna sojuszniczka pana posła podaje półprawdy, lub rozmija się z prawdą - kontrował kilka dni później wiceprezydent Sylwester Kwiecień.

- W materiałach dla komisji pojawiła się informacja o baterii łazienkowej za 1658 zł. Było to jednak tylko ogólny tytuł faktury dotyczącej o wiele szerszego zakresu prac i pani radna Główka została o tym poinformowana. Prace te, oprócz instalacji baterii, objęły też wykonanie podpięcia do baterii, montaż umywalki, wymianę muszli sedesowej.

Pytanie, czy pani radna nie zrozumiała, czy nie chciała zrozumieć, bo lepiej jest opowiadać niestworzone rzeczy na konferencji. Podobnie jest z remontami mieszkań. Często są to budynki w bardzo złym stanie, o czym pani radna też wie, bo niektóre z nich sama wizytowała.

Poseł sugeruje moją dymisję twierdząc, że byłem w centrum pewnych wydarzeń. Może po raz kolejny przypomnę, że nigdy nie postawiono mi żadnych zarzutów prawnych. Wiem, że posłowi puszczają nerwy, bo ma kłopoty w swojej partii.

To on powinien zrezygnować z mandatu i przeprosić starachowiczan, bo w określonej części odpowiada za sytuację w Starachowicach. Ja nie zamierzam rezygnować, uważam, że właściwie sprawuję swoją funkcję, co znalazło też potwierdzenie w opinii z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji - podsumował.

Na pytanie, za co poseł powinien przeprosić mieszkańców odpowiedział:

- Niech się pochwali tym, co zrealizował. Trudno mu przypisać udział w budowie basenu, ronda, czy ulicy 1 Maja. Może w jakiejś części przyczynił się do tego, że nie udało się zrobić stadionu. Chodzi mi o pamiętną polemikę z posłem Paceltem - wyjaśnił Kwiecień.

(iwo)

Dołącz do nas na Facebooku!