AAA
Będą wytapiać... kulturę
W muzealnej hucie...
Sobota, 10 marca 2012r. (godz. 10:51)

Mnóstwo koncertów, nowe ciekawe festiwale, inspirujące spotkania i dużo zajęć dla dzieci - tak ma wyglądać rok w Ekomuzeum, które wyraźnie otwiera się na mieszkańców. Chcą także ściągnąć tutaj artystów, by w miejscu wytopu surówki żelaza, móc produkować teraz ... kulturę.

fot. Wirtualne Starachowice
Nastepna wiadomosc:
ť Szaleńcy na Majówce

Poprzednia wiadomosc:
ť Porządki w śmietnikach

- Chcemy, by nasze muzeum było nowoczesną placówką, z bardzo szeroką ofertą - mówi Paweł Kołodziejski, który od ponad miesiąca pełni obowiązki dyrektora MPiT.


Nie bez powodu prowadzono tu przez ponad dwa lata projekt Reggio Ferrea związany z rewitalizacją, czyli z jednej strony zachowaniem zabytków, a z drugiej nadaniem im nowego wymiaru, by móc dziś wytapiać w Hucie ... kulturę.

- Kiedyś wytwarzano tutaj surówkę żelaza, teraz mamy nadzieję uruchomić produkcję wydarzeń kulturalnych - zdradza dyrektor. - Chcemy napełnić obiekty zupełnie nowym życiem. Czy nam się uda? Jestem dobrej myśli. Mamy wiele pomysłów - zapowiada Kołodziejski.

Jednym z nich był zimowy wjazd do muzeum, czyli propozycja zajęć na ferie dla tych najmłodszych i nieco starszych.

- Do tej pory organizowaliśmy podobne, letnie warsztaty dla dzieci z Kielc. Ale brakowało oferty dla najmłodszych starachowiczan, nad czym ubolewaliśmy. W tym roku postanowiliśmy to zmienić, przygotowaliśmy zestaw zajęć na lato i zimę, głównie warsztatowych, które łączą w sobie zabawę z nauką - mówi dyrektor.

Przyznaje, że takiego zainteresowania nie spodziewali się wcale. Przerosło ono nie tylko oczekiwania, ale i możliwości. Dlatego między innymi zajęcia z decoupage’u, odbywały się w Hali Lejniczej, a nie w salach dydaktycznych, jak planowano.

Ważnym zdarzeniem będzie w tym roku noc muzeów, czyli ogólnoeuropejskie święto muzealnictwa i muzealników, w które włączą się po raz pierwszy także i nasi.

Ogień w Hucie
Nocą 12 maja, placówka pokaże się w pełnej krasie. Będzie można tu przyjść i miło spędzić czas aż do północy. Z uwagi na to, że Huta kojarzy się głównie z żelazem i ogniem, to właśnie ten jej drugi atrybut stanie się "live motivem", widocznym choćby w Teatrze Ognia. Zaplanowano również tajemnicze koncerty na wieży wyciągowej, nocny najazd na hutę, a nawet... pożar, choć póki co nie wiadomo dokładnie czego. Jedno jest pewne, nikt nie ucierpi.

Poza wydarzeniami w plenerze, swoje umiejętności zaprezentują w Hali Lejniczej młodzi artyści ze Starachowic. Jedną z wielu atrakcji będzie możliwość wjazdu na teren górnego pieca i podziwianie stamtąd naszego miasta. Ci, którzy się zdecydują, mogą liczyć na ciastko i kawę. Wstęp na całą imprezę, jak zapewnia dyrektor, będzie bezpłatny, z wyjątkiem wjazdu na piec.

Cały maj zresztą będzie bardzo bogaty w imprezy. Na jego ostatni weekend (26-27) zaplanowano Jarmark Starzecha. Pierwszego dnia królować ma tutaj folklor i świętokrzyskie zapaski, a drugiego można będzie się bawić przy muzyce rockowej. Przy okazji pojawi się również taniec nowoczesny. Nowym i dosyć ciekawym elementem tegorocznego pikniku będzie finał Festiwalu Smaków.

- Chcemy po raz pierwszy wyłonić przysmak starachowicki - mówi Paweł Kołodziejski. - Zwracamy się zatem do gmin, aby przygotowały własną potrawę, odpowiednio ją uzasadniły, a także wypromowały. Finał tych działań odbędzie się na jarmarku, a jego zwycięzca, oprócz dyplomu i statuetki, otrzyma także możliwość posługiwania się tym tytułem.

W miejsce Żelaznych Korzeni, które w tym roku nie dojdą do skutku, pojawi się Region Żelaza, impreza dosyć podobna, ale w całości realizowana przez Ekomuzeum i w nieco innej konwencji niż do tej pory, już nie czysto muzealnej, ale przypominającej bardziej festiwal nauki.

- Chcemy zachęcać młodzież do studiów praktycznych. Myślimy o przeprowadzeniu tu prawdziwego eksperymentu przez naukowców Akademii Górniczo - Hutniczej z Krakowa, który mógłby polegać na badaniu wytopu w dymarce - mówi dyrektor, dodając, że będą współpracować też ściśle ze Stowarzyszeniem "Nasza Jedynka", działającym w I LO.

- Być może pojawią się tu młodzi naukowcy z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, Politechniki Świętokrzyskiej czy grupa innowacyjna z Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach, która w fantastyczny sposób "sprzedaje" nauki ścisłe i poprzez zabawę w naukę zachęca do zabawy w nią, ale już na poważnie.

Jeśli impreza się przyjmie, być może wejdzie na stałe do kalendarza. Ale bardzo możliwe, że pojawią się w nim także i inne. Bo póki co pomysłów tu nie brakuje. Równie ciekawe wydają się te, związane chociażby z zagospodarowaniem "salonki".

Pociąg do kultury

- Nie jest to co prawda wagon, który służył kiedyś hucie, ale myślimy o zorganizowaniu w nim warsztatów dla dzieci - mówi dyrektor. - Mielibyśmy wówczas pociąg do muzyki, pociąg do plastyki, i wiele innych... Myślimy o kilku takich odjazdach w lipcu i sierpniu, głównie dla dzieci z rodzinnych domów dziecka. Miałyby wreszcie szansę spędzić wakacje w sposób inny niż zwykle.

Ale na tym nie koniec.

- Myślimy o wykorzystaniu "salonki" także na festiwal związany z poezją - zdradza Kołodziejski. - Znane są nam różne literackie pociągi. Jeżeli w Starachowicach przebywał kiedyś Leopold Staff, a z Iłżą w sposób oczywisty związany był Bolesław Leśmian, to dlaczego nie zrobić pociągu relacji Staffowice - Leśmianów? W Staffowicach, czyli Starachowicach, brałby początek, a w Iłży, czyli Leśmianowie, kończyłby bieg - mówi dyrektor.
Poruszałby się w sposób poetycki, ale przy tym całkiem realny. To byłaby taka literacka kolejka, w której można by było zaprezentować twórczość, posłuchać różnych interpretacji i miło spędzić swój czas.

- Zastanawiamy się także nad festiwalem, który nazywałby się stalówka - zdradza dyrektor. - Stal to oczywiście huta, ale stalówka to również zakończenie pióra. I poprzez nią chcielibyśmy wprowadzić tu trochę poezji śpiewanej, choć oczywiście nie tylko. Zależy nam na piosence ambitnej, poza głównym nurtem mainstreamowym, który jest dziś obecny w rozgłośniach radiowych. Najlepszy do przeprowadzenia takiej imprezy wydaje się okres letni.

Muzeum chce przy tym być bardziej otwarte, nie tylko dla zwiedzających, ale także miejscowych. Dzięki wprowadzeniu biletów i ścieżek spacerowych, można będzie tu przyjść, żeby po prostu sobie posiedzieć. Dyrektor nie zapomina też o promocji, bo przecież nie po to jest światło, żeby je chować pod korcem.

- Chcemy nakręcić krótki teledysk - zdradza w rozmowie z nami. - Obiekt jest na tyle ciekawy, że wystarczy sam spot z dynamiczną muzyką. Nie ma potrzeby by ktoś w nim przemawiał.
Pojawiła się także pierwsza seria kubeczków z logo placówki i jej zbiorami, na razie z obiektem wielkopiecowym, ale wkrótce będą także kolejne z samochodami ciężarowymi, zwłaszcza tymi najcenniejszymi: Papamobile, "starem 20" i starem uczestniczącym w rajdzie Paryż -Dakar.

- Jeżeli ktoś nie lubi motoryzacji, a woli na przykład dinozaury, będzie mógł kupić kubek z serii przyroda. Będzie ich dużo, bo mamy wiele ciekawych obiektów. Już teraz zachęcamy wszystkich do kupna - mówi Kołodziejski.

Takich drobiazgów, jak twierdzi, ma być zdecydowanie więcej, by coraz więcej mieszkańców utożsamiało się z tą placówką.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA