AAA
Walka z "wiatrakami"
Sobota, 14 kwietnia 2012r. (godz. 21:29)

Trudno zgadnąć, jak dokładnie działa zegar biologiczny płazów, ale jedno jest pewne: dodatnia temperatura budzi zwierzęta z hibernacji, a pierwsze deszcze uruchamiają potrzebę wędrówki do miejsc rozrodu. Wszystkie płazy rozmnażają się w wodzie, te które przezimowały w ziemi, kierując się "radarem" gatunku, muszą odbyć coroczną, bardzo niebezpieczną wędrówkę. Zagrożenie pochodzi od człowieka, zaś areną masakry są szlaki komunikacyjne przebiegające w pobliżu zbiorników wodnych.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Zmiana organizacji ruchu

Poprzednia wiadomosc:
ť Rozwijają biznes w SSE

Wiekowe trakty, niestety, nie posiadają odpowiednich przepustów dla płazów i małych ssaków. Jeśli nawet pobudowano w drogach tunele, to są dawno zarośnięte chwastami. Tuż po pierwszych wiosennych opadach, zimnokrwiste płazy pokonują liczne przeszkody i często zdarza się, że pełznąc po cieplejszej od reszty otoczenia asfaltowej nawierzchni, lubią pozostać na niej przez dłuższy czas.


Ale czy przejmują się tym problemem kierowcy, władze administracyjne lub zarządzający danymi drogami? Gdyby nawet chcieli zniwelować tę kwestię, chęci szybko więdną natrafiając na trudności związane z brakiem środków. W końcu mogą pokrzepić się myślą, że wyginęły dinozaury, mamuty, tury i inne pomniejsze, a ludzkość... coraz bardziej zatruwa i udaje, że kwitnie - przynajmniej na razie.

Członkowie starachowickiej Fundacji Ekologicznej "Żaba" nie mogą udawać, że problem nie istnieje. Za dramatyczny przykład niech posłuży chociażby sytuacja na odcinku ulicy Kieleckiej w okolicach Wygody. Dziesięć lat temu, na siatkach, zaporach lub płotkach, odławiano i przenoszono na drugą stronę jezdni kilkaset osobników na dobę. Jednak z każdym rokiem Fundacja odnotowuje drastyczny spadek płaziej populacji.

W roku ubiegłym, na chronionych odcinkach graniczących z zalewem Pasternik, uratowali przed rozjechaniem niewiele ponad trzysta osobników. Uważni czytelnicy skojarzą zapewne opisany w GS pożar zakładu usługowo-produkcyjnego na osiedlu Orłowo z prezesem FE "Żaba" znanym też jako King Frog ( Żabi Król). Za sprawą tego właśnie pożaru spłonęły m.in. profesjonalne zapory i setki metrów kosztownych płotków. Z czasem utracone mienie będzie odbudowane, lecz aktualnie zastosowano równie skuteczne zapory zastępcze.

Ze względu na konieczność użycia podczas montażu zapór specjalistycznych narzędzi (niebezpieczeństwo porażenia prądem) oraz ogromne natężenie ruchu, Fundacja nie starała się o pomoc zawsze chętnej młodzieży i przychylnej dorocznym akcjom dyrekcji ZDZ. Tym razem młodzież szkolną zastąpili więc członkowie starachowickiego Zrzeszenia Semper Fidelis, którym Zarząd FE "Żaba" dziękuje za pomoc, a do kierowców apeluje o oszczędzanie (w miarę możliwości) płazów przechodzących przez drogi.

Marek Oziomek

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA