AAA
Nocne zrywanie i spiskowe teorie
Komitet Referendalny plakatuje miasto
Sobota, 11 sierpnia 2012r. (godz. 21:15)

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie zrywania plakatów referendalnych. O ich niszczenie podejrzewanych jest czterech młodych starachowiczan. Przyznali się, a na usprawiedliwienie dodali, że robili to i nadal będą robić, bo wywieszono je nielegalnie.

fot. Gazeta Starachowicka

Plakaty Komitetu Referendalnego zerwano w niedzielę(5 sierpnia), już po godz. 20.00 na osiedlu Południe w Starachowicach, o czy powiadomiono policję. Szybciutko pojechali, złapali "forda", wylegitymowali młodych starachowiczan -trzech mężczyzn i kobietę i znaleźli w bagażniku kilka plakatów.


- 28 lipca w wyznaczonych miejscach na terenie miasta wywieszone zostały plakaty, które stanowią własność Komitetu Referendalnego Starachowice 2012 i zgodnie z prawem podlegają ochronie. Materiały zostały zniszczone na terenie całego miasta, w związku z czym wnosimy o ustalenie sprawców tego czynu i wyciągniecie konsekwencji prawnej - mówił na konferencji Marcin Pocheć.

- Dostaliśmy wykaz miejsc, w których możemy je nieodpłatnie umieszczać. Wszystko, co robimy, finansowane jest z naszych prywatnych funduszy - dodała radna Lidia Dziura.

- Nie sądzę, by sami wpadli na pomysł, żeby kilkoma samochodami i w jednym czasie zrywać plakaty w mieście. To ludzie młodzi, łatwi do zmanipulowania - stwierdził Maciej Kowalski, głośno podejrzewając, że jest to robione na zlecenie.
Komendant policji Jarosław Adamski w rozmowie z GAZETĄ miał jeszcze wątpliwości, jak ten czyn zakwalifikować.

- Wszyscy przyznali się do zrywania plakatów. Stwierdzili nawet, że nadal będą to robić, bo powieszono je nielegalnie. Kłopot polega na tym, że nawet komisarz wyborczy w Kielcach nie jest w stanie jednoznacznie powiedzieć, jak czyn ten mamy zakwalifikować i czy prowadzić postępowanie w kierunku art. 67 kodeksu wykroczeń ("Kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny"), czy może w kierunku art. 124 k.w., który mówi o niszczeniu mienia.

Nie chcemy być posądzeni o jakąkolwiek stronniczość, więc wysłaliśmy materiały do sądu z prośbą o wykładnię w tej sprawie. Z zebranych na razie materiałów nie wynika, żeby ktoś miał do działania podżegać, choć takiej możliwości nie możemy wykluczyć.

W piątek nadeszła odpowiedź z sądu i czwórka starachowiczan będzie odpowiadała za umyślne usuwanie plakatów.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

PRZECZYTAJ TAKZE:
killFrenzy - 12-08-2012 12:56
To mogło by mieć sens. Jeśli dalibyśmy im netto, to automatycznie mniej pieniędzy z budżetu poszło by na płace dla urzędników. Fakt, że część i tak wróci w postaci podatku, ale nie wszystko. Trzeba by się zastanowić. Na pewno przy obecnie rozbudowanej budżetówce to miało by same korzyści. To dyskusja na inny wątek. Trzeba by te [...]
pegos - 12-08-2012 12:45
ciekawy ten punkt drugi, killfrenzy; do przemyślenia..; tzn, trzeba by im dawać wynagrodzenie pomniejszone o podatek, czy jak?
killFrenzy - 12-08-2012 12:33
Jeśli te osoby pokryją karę z własnej kieszeni i są zatrudnieni poza sferą budżetową to ok, mi pasuje. Natomiast jeśli osoby, bądź ich mocodawcy są zatrudnieni/finansowani przez budżet w ogólnym rozumieniu to ja się nie zgadzam. Nie ma to najmniejszego znaczenia, że ze swojej kieszeni to zrobią, ważne skąd pieniądze się w tej k [...]
Oscar - 12-08-2012 12:23
ALe przecież panowie nie mamy wyboru na co wydają swoje pieniądze osoby pracujące w administracji publicznej.
pegos - 12-08-2012 12:12
o ile wcześniej nie napchali tych kieszeni pięniędzmi z budźetu, typu: diety, dodatki, premie uznaniowe..:/
Oscar - 12-08-2012 11:50
No ale osoby zrywające plakaty albo ich mocodawcy mogą pokryć koszty jedynie z własnej kieszeni. :) I nic niema do tego budżet. :)
pegos - 12-08-2012 11:48
niekoniecznie; wiadomo, że część czarno-PR-owych działań przed każdymi wyborami finansują sami zainteresowani z niejawnych / własnych źródeł, tj. mówią do tzw "młodzieżówki": zerwijcie plakaty, my pokryjemy ewent. koszty, jak sie spiszecie, dostaniecie lizaka.
Oscar - 12-08-2012 11:32
Znaczy mówisz z naszych podatków w rozumieniu "prace społeczne"?
killFrenzy - 12-08-2012 09:15
Jacy mocodawcy? Są tylko 2 opcje: 1. Zapłacą z własnej kieszeni, i daj Bóg aby pieniądze ich były z spoza budżetu. 2. Mocodawcy (jakieś urzędasy), czyli podatnik, ja, Ty to z naszych podatków może zostać opłacona ta grzywna. Nie ma innych opcji. Osobiście podejrzewam, że to jednak my podatnicy zapłacimy za kilka osób, które z [...]
pegos - 12-08-2012 09:02
ciekawe czy zapłacą z własnej kieszeni, czy grzywnę pokryją ich mocodawcy..
Maciej Kowalski - 12-08-2012 08:02
odpowiedzieli, poddali sie karze grzywny - z tego co pamiętam to po 700 pln
Oscar - 11-08-2012 23:51
Nie no to rozumiem z jakiego artykułu:) Nie wiedziałem tylko czy coś takiego można w trybie wyborczym pociągnać. :) No ale skoro nie:) To dziękuje za informacje.:)
abcde - 11-08-2012 23:47
Nie. Ci ''panowie'' odpowiedza z art. 67 kodeksu wykroczeń bo tak zakwalifikowal ten czyn sad i odpowiedzial Policji na watpliwosci co do zakwalifikowania tego czynu.
Oscar - 11-08-2012 22:08
Zielony jestem w tej tematyce. To oznacza ze będzie sprawa toczyła się w "trybie wyborczym"? chyba nie, prawda?
REKLAMA