Właściciel firmy Perfopol chce ściągnąć do Starachowic młodych specjalistów i inżynierów, ale problemów przysparzają mu urzędnicy, bo zamiast pomagać mnożą przeszkody.

Właściciel firmy Perfopol chce ściągnąć do Starachowic młodych specjalistów i inżynierów, ale problemów przysparzają mu urzędnicy, bo zamiast pomagać mnożą przeszkody.
fot. Gazeta Starachowicka

- Przyszedłem tu jako sąsiad - mówił na sesji Rady Powiatu Krzysztof Chaja - bo od roku - obserwuję dziwne działania na rzecz jego firmy, z którą powiat od 18 - miesięcy jest w sporze sądowym.

Biznesmen ma natomiast sentyment do miasta, od którego niedawno kupił hotel pielęgniarek.

- To nie był biznes, a sytuacja też nie sprzyjała. Ale chciałem coś zrobić dla tego miasta - tłumaczył Chaja.

Planował budowę mieszkań dla absolwentów wyższych uczelni, których chciał w mieście zatrzymać, proponując im pracę i dać im możliwość wykupu mieszkania za ok. 20 - 30 proc. jego wartości. Każda z zatrudnionych w ten sposób osób miałaby uczestniczyć w specjalnym programie. Na czas trwania umowy pracodawca wykupowałby pakiet ubezpieczenia, wpłacając co miesiąc na konto pracownika określoną pulę pieniędzy na wykup mieszkania.

- Sam uczestniczyłem w takim programie - mówił na sesji Chaja. Ale cały program, jak twierdził, jest zagrożony. Bo kiedy wystąpił do miasta o warunki zabudowy okazało się, że projekt na hotel pielęgniarek wygasł tydzień przed tym, jak kupił tę nieruchomość. No i zaczęły się schody.

- Nie ma przychylności starostwa na podłączenie tam mediów. Teren trzeba zasilić w energię, dostarczyć wodę, czy odprowadzać ścieki. A kiedy zwróciłem się do PGE dostałem informację, że to starosta nie pozwala na doprowadzenie tam kabla. Mógłbym ten obiekt postawić, ale nauczony wcześniejszymi doświadczeniami, nie będę w stanie walczyć o uzyskanie warunków, wiedząc, że jestem sam. Trudno mi będzie prowadzić firmę i generować jeszcze na tyle siły, aby rozwijać ten program. Perfopol oraz związane z nim firmy, zatrudniają obecnie ok. 600 osób, odprowadzając co miesiąc ok. 1 mln zł do budżetu państwa. A kiedy chcemy coś zrobić dla tego miasta i młodych ludzi napotykamy na same przeszkody... Budynek, który powstaje, będzie skazany na dobrą albo złą wolę Zarządu Powiatu. Jeśli tej dobrej woli zabraknie, to nie przejdziemy przez formalności - mówił do radnych.

Starosta tym wystąpieniem był mocno zdziwiony.

- Spór dotyczący nieruchomości toczy się w sądzie i w żaden sposób nie ma to związku z naszym działaniem. Informację o tym, że starosta nie wyraża zgody na poprowadzenie kabla słyszę tu po raz pierwszy. Jeśli ktoś w firmie PGE posługuje się takim argumentem, to chciałbym usłyszeć to wprost - powiedział starosta Andrzej Matynia.

- Sąsiadujemy ze sobą - mówił o VICIE - i mogę podać wiele przykładów, gdzie potrafiliśmy się porozumieć. Pan prezes przedstawił nam swoje zamiary inwestycyjne i chyba nie ma takiej osoby, która powiedziałaby dzisiaj, że jest to coś złego. Mogę tylko pogratulować inicjatywy - stwierdził starosta i zaproponował także spotkanie, na którym mógłby bliżej przyjrzeć się sprawie.


- Odpowiedź podnosi mnie trochę na duchu, dobrze to wróży - stwierdził Chaja. - Przedstawię parę tematów do przedyskutowania. Jeden nic nie zrobi, ale wielu już dużo może - zakończył swoje wystąpienie.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU