AAA
To jeszcze nie koniec konfliktu w szpitalu?
Władze powiatu murem za dyrektorką
Czwartek, 25 pazdziernika 2012r. (godz. 08:39)

Zarząd Powiatu nie zamierza odwoływać Jolanty Kręckiej ze stanowiska dyrektora szpitala, bo nie ma ku temu najmniejszych podstaw. Szefowa lecznicy zapowiedziała natomiast, że nie zamierza się spotykać ze związkowcami, a ewentualne spory gotowa rozstrzygać jest w sądzie. Jak zareagują na takie dictum szpitalne związki?

Zarząd Powiatu nie zamierza odwoływać Jolanty Kręckiej ze stanowiska dyrektora szpitala, bo nie ma ku temu najmniejszych podstaw.
Zarząd Powiatu nie zamierza odwoływać Jolanty Kręckiej ze stanowiska dyrektora szpitala, bo nie ma ku temu najmniejszych podstaw.
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Przed policyjną akcją "Znicz"

Poprzednia wiadomosc:
ť Ogłaszaj z głową

Decyzję Zarządu Powiatu w sprawie ewentualnego odwołania Jolanty Kręckiej poprzedziła analiza wyników pracy powołanego zespołu pracowników starostwa. Badali oni zarzuty, przedstawione przez związki w piśmie przekazanym we wrześniu staroście.


- Brak jest podstaw formalnych i merytorycznych do odwołania pani Jolanty Kręckiej ze stanowiska dyrektora PZOZ w Starachowicach. Związki nie są podmiotem uprawnionym do wnioskowania o odwołanie dyrektora PZOZ - powiedział starosta Andrzej Matynia. - Może to zrobić jedynie Rada Społeczna - dodał.

Zgromadzony przez komisją materiał nie potwierdził żadnego z zarzutów zawartych w piśmie związkowców. Nie może być mowy o złym zarządzaniu zakładem, ponieważ z roku na rok rośnie wartość jego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia (z niewiele ponad 35 mln zł w 2007 r. do blisko 66 mln zł dzisiaj), szpital ma coraz lepsze wyniki finansowe i coraz niższy poziom zobowiązań, przy coraz szerszej ofercie świadczeń zdrowotnych, zdobywanym certyfikatom i coraz wyższych miejscach w rankingach - argumentują władze powiatu. Potwierdzenia nie znalazł też zarzut "braku rzetelnego dialogu z załogą", ponieważ od maja do września tego roku odbyło się siedem spotkań dyrekcji ze związkami zawodowymi, co zostało udokumentowane notatkami oraz listami obecności tych samych związkowców, którzy stawiają zarzut braku dialogu z załogą. Nadto, jak wyliczał starosta, byli oni też zapraszani na posiedzenia Rady Społecznej, których w tym roku odbyło się pięć.

Zarząd Powiatu nie przyznał też racji związkowcom w związku z ich zarzutem o podawaniu przez dyrektorkę mylnych informacji, które wprowadzały w błąd opinię publiczną i uznał, że zmiany organizacyjne w zakładzie poparte były analizą, opracowaną przez wyspecjalizowane służby szpitala. W sprawie "zamiaru wprowadzenia umów śmieciowych" Zarząd wypowiedzieć się nie mógł, bo organ założycielski, jak tłumaczył starosta, ocenia decyzje, a nie propozycje rozwiązań dotyczących zmian organizacji pracy w zakładzie. Trwały bowiem jedynie rozmowy i konsultacje w tej sprawie.

Komisja nie potwierdziła również, jakoby dyrektorka łamała prawa pracownicze, gwarantowane ustawą o działalności leczniczej. Układ Zbiorowy Pracy, obowiązujący w zakładzie, zawiera bowiem rozwiązania korzystniejsze, niż przewidziane w ustawie. Dotyczy to między innymi wyższych nagród jubileuszowych po 30 i 35 latach pracy, które zamiast 150 i 200 proc. mogą wynosić 175 i 225 proc., czy wypłat dodatków za tytuł magistra i specjalisty, przewidzianych w układzie, o których ustawa nic nie mówi. Zarzut niewłaściwego gospodarowania środkami w świetle kontroli NIK, czyli nieumyślnego naruszenia przez dyrektorkę dyscypliny finansów publicznych, sprawdziła Regionalna Komisja Orzekająca przy RIO w Kielcach i umorzyła postępowanie, co potwierdziło, że nie istnieją przesłanki formalne ani merytoryczne do odwołania dyrektorki.

Wanda Gut, szefująca Związkowi Pielęgniarek i Położnych, nie chciała tego komentować twierdząc, że musi się najpierw zapoznać ze stanowiskiem. W środę miało się odbyć spotkanie z dyrekcją w sprawie ewentualnego porozumienia, do którego jednak nie doszło. Jeszcze tego samego dnia pojawiły się informacje, że dyrektor jest skłonna spełnić postulaty pracowników, m.in. zrezygnować z zatrudnienia firmy zewnętrznej do obsady dyżurów pielęgniarskich, a wszelkie spory ze związkami zawodowymi gotowa rozstrzygać jest w sądzie. I znów padły oskarżenia o rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji, tym razem przez związki.

- Jeśli pani dyrektor chce iść do sądu, musimy się najpierw skonsultować z prawnikiem - powiedziała GAZECIE Wanda Gut, dodając, że o wszystkim dowiedziała się z radia.

- Pani dyrektor z nami nie rozmawiała. Zrobiła tylko spotkanie z pracownikami na holu przed oddziałami. Nam nikt nic nie mówił - twierdzi przewodnicząca. - Zarząd Powiatu też wydał stanowisko nie rozmawiając z nami...

W czwartek (18 października), otrzymaliśmy pismo od dyrektorki, w którym dementuje fakt, jakoby w Powiatowym Zakładzie Opieki Zdrowotnej trwał spór zbiorowy. Powołując się na przepisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, Jolanta Kręcka stwierdza, iż nie ma ku temu podstaw prawnych, bo zgodnie z art. 7 ust., istnieje on wówczas, gdy pracodawca nie uwzględnił wszystkich żądań w określonym terminie, co w tym przypadku nie miało miejsca. Przedstawiła związkowcom projekt porozumienia z uwzględnieniem ich postulatów, a w związku z tym, że nie został podpisany, przekazała im pismo, w którym odniosła się do postulatów i uwzględniła w całości żądania związków.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

PRZECZYTAJ TAKZE:
elkawwa - 28-10-2012 12:31
Oscar zgadzam się z Tobą :)
Oscar - 26-10-2012 18:57
Przecież jednym z zadań szefowej jest właśnie rozwiązywanie sporów w sposób polubowny a dopiero kiedy się nie da rozwiązywać je na drodze sądowej. A tu takie stanowisko, moim zdaniem trochę niepoważne. Nie dziwie się ze pracownicy chcą odwołania takiego dyrektora.
elkawwa - 26-10-2012 15:42
Skoro wyniku finansowe szpitala są co raz lepsze to po co "sprzedawać" salowe i pielęgniarki innej firmie? Czemu nie chce się spotykać ze związkowcami? Boi się? Czego? Ponoć nie ma czego :) Mam nadzieję, że wparuje do szpitala CBA to się posra ze strachu.
REKLAMA