Widok osoby żebrającej na ulicy, zwykle silnie działa na nasze emocje. Zwłaszcza, gdy o wsparcie prosi niedołężna starsza osoba lub dziecko. Większość z nas chce pomóc i w odruchu serca sięga po pieniądze.

fot. Straż Miejska Starachowice

fot. Straż Miejska Starachowice

Nastepna wiadomosc:
ť Pożar kominka w Adamowie

Poprzednia wiadomosc:
ť Gmina Brody planuje inwestycje

Strażnicy dostrzegają różnice między osobami które naprawdę nie mają z czego żyć, nierzadko wysłane są na ulice przez rodzinę, zgadzając się na to dobrowolnie aby w ten sposób pomóc najbliższym. Działają nieporadnie i niesystematycznie.

Profesjonaliści działają inaczej, są dobrze zorganizowani i czujnie nadzorowani przez swoich "bossów". Patrolując tereny targowisk miejskich, nieraz Straż Miejska podejmowała interwencję w stosunku do "biednych cudzoziemców", nierzadko z malutkim dzieckiem na kolanach, które chwile wcześniej wraz z innymi, były dowiezione samochodem szefa do "miejsce pracy".

Wystarczy odrobina spostrzegawczości by dostrzec, że choć przebywają w różnych punktach miasta, to przetrzymywane przy sobie kartki z informacją o swoim rzekomym nieszczęściu, chorobie dziecka są identycznie wykonane.

W ramach swoich działań strażnicy obejmują szczególnym nadzorem miejsca, gdzie najczęściej uprawiany jest proceder żebractwa, czyli okolice marketów, kościołów, targowiska oraz miejsca o dużym natężeniu ruchu pieszych.

Podejmowane działania nie są ograniczone wyłącznie do częstych kontroli, reagowaniu na wszelkie popełniane wykroczenia i karaniu, lecz również na podejmowaniu przedsięwzięć w interesie osób żebrzących znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej i materialnej. Bo różnie toczą się nasze losy.

Źródło: Straż Miejska Starachowice

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU