AAA
Kornatka na papierze
Znalazło się 20 tys. zł na studium
Niedziela, 06 czerwca 2010r. (godz. 16:36)

Radni PiS stoczyli na piątkowej sesji (28 maja br.) bój o pieniądze na opracowanie koncepcji przebiegu ulicy Kornatka. Jak mówili, może to być pierwszy krok do powstania drogi z prawdziwego zdarzenia. Wygrali, ale czy rzeczywiście pomogli? Oponenci twierdzili, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto i robienie mieszkańców w „konika”.

fot. hmr
Nastepna wiadomosc:
ť Wychowanków było wielu…

Poprzednia wiadomosc:
ť Nowy basen ma już szefa

Kornatka, choć widnieje na mapie Starachowic jako wyraźna trasa między ulicami Boczną i Wschodnią, w rzeczywistości ma chaotyczny przebieg.


Ciągnie się wzdłuż lasu i torów kolejowych, jednak omija główne skupisko ludzkie: położone na wzgórzu osiedle domów jednorodzinnych. Korzysta ono z własnych ścieżek, będących niejako odnogami Kornatki. Zarówno one jak i główna droga mają nawierzchnię gruntową – szlakową, trudną w komunikacji, do tego wyboistą na zalesionym odcinku.

Reasumując: Kornatka biegnie raczej „na dziko”, dlatego wymaga nowego wytyczenia. To pierwsza trudność przy jej naprawie. Druga to nieuporządkowany stan własnościowy.

Grunty zajmowane przez Kornatkę mają kilku właścicieli. Oprócz gminy Starachowice, są nimi także Lasy Państwowe i Polskie Koleje Państwowe.

Okoliczności te mało jednak interesują mieszkańców umęczonych życiem w warunkach, które nie zmieniają się od kilkudziesięciu lat. W swojej sprawie napisali wiele pism i wydeptali wiele ścieżek do władz miasta.

Szczególnie aktywni są od dwóch lat. Przychodzą na sesje i na obrady komisji rady miejskiej, jedną z nich, rewizyjną, zmobilizowali nawet do przyjazdu na Kornatkę. Reprezentacja ulicy była też na piątkowym (28 maja br.) posiedzeniu starachowickiego samorządu.

Tym razem jednak nie zabierali głosu, zrobiła to w ich imieniu radna PiS Lidia Dziura. Zaproponowała, by połowę z 40 tys. zł zaplanowanych na urządzenie zieleńca przy rondzie powstającym na zbiegu ulic Krzosa, l - go Maja i Radomskiej przeznaczyć na opracowanie projektu, który miałby wskazać optymalny przebieg ulicy Kornatka.


- Kwota nie jest duża, a pomoże wybrać właściwy wariant prac, by w przyszłości ulżyć mieszkańcom – mówiła i tym samym zapoczątkowała spór z samorządowcami, którzy uznali tę propozycję za bezużyteczną.

- W sprawie drogi trwa postępowanie wyjaśniające związane z własnością terenów. Gdy się rozstrzygnie, na kolejnych sesjach będziemy szukać pieniędzy. Bo w tej chwili to jest pisanie palcem na wodzie – stwierdził prezydent Wojciech Bernatowicz.

- Projektować można tylko na terenach o uregulowanej własności. Czyli, że pani chce wyrzucić w błoto 20 tys. zł, działając pod publiczkę przed wyborami. Na to się nie zgadzam – zaoponował Grzegorz Walendzik.

- Projekt na pewno nie będzie kosztować 20 tys. zł. To są kwoty rzędu 300 tys. zł – informował Wojciech Bernatowicz.

- Nie mówię o projekcie budowlanym, tylko wariantowym, który odpowie na pytanie, jak i którędy najlepiej tę drogę budować – tłumaczyła L. Dziura.

- Tych 20 tys. zł nie wyssałam sobie z palca. Rozmawialiśmy o tym na posiedzeniu komisji rewizyjnej z naczelnikami wydziałów i urzędnikami – podkreśliła.

- Między 50 a 100 tys. zł - takie są kwoty projektu wariantowego – nie zgodził się wiceprezydent Tomasz Jarosław Capała.

- Rozbijając zaplanowane na zieleniec pieniądze sprawi pani, że nie powstanie ani koncepcja, ani zieleniec. A prezydent chce to rozwiązać kompleksowo - dowodził jego zastępca.

O tym, że 20 tysiącami nic się nie zwojuje mówił też naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta Paweł Żmudziński.

- Nie można mieć na to nadziei. Natomiast pozyskiwanie terenów może być tak prowadzone, że koncepcja wariantowa w ogóle nie będzie potrzebna – informował.

- O Kornatce mówimy od szeregu lat, a nie dlatego, że w tym roku są wybory. Mieszkańcom żyje się coraz gorzej i trzeba kiedyś zacząć tę ulicę - włączyła się Joanna Główka z PiS.

- Nie wybieram się na prezydenta, sprawa wyborów jest dla mnie w tej chwili drugorzędną. Staram się tylko pomagać ludziom – uzasadniała L. Dziura.
- W ogóle zrezygnujmy z zieleńca i całość kwoty dajmy na to, co wskazuje radna Dziura. Kwiaty są piękne, ale piękne ulice są chyba ważniejsze – dał propozycję Paweł Rdzanek, również radny PiS.

- Damy pieniądze na koncepcję, ale czy ona będzie wykorzystana przez naszych następców? - powątpiewał Sylwester Kwiecień z SLD. Nie wierzył, bo miał złe doświadczenia.

- Poprzednia kadencja przygotowała gotowy projekt termomodernizacji obiektów w mieście i został on zmarnotrawiony. Więc, czy możemy tworzyć kolejne projekty i robić mieszkańców, delikatnie mówiąc, w „konika”? Bo w tym roku na pewno nie damy rady zbudować drogi. Nie wydajemy własnych pieniędzy, tylko publiczne i musimy tu działać rozsądnie – przypomniał.

- Mój wniosek w niczym nie przeszkadza – obstawała przy swoim radna Dziura.

Po przerwie w obradach Wojciech Bernatowicz zmienił zdanie.

- Wyrażam zgodę, by 20 tys. zł dać na Kornatkę pod warunkiem, że to kwota ostateczna i radni nie będą jej w przyszłości zwiększać. Od tego warunku nie odstąpię, a w przyszłości i tak udowodnię wam wasz populizm – spuentował szef miasta.

Nie wiadomo więc, czy radna Lidia, mimo korzystnego przegłosowania jej wniosku, może mówić o sukcesie.

(iwo)

REKLAMA