AAA
Skazani na 25 lat za okrutną zbrodnię
Zadawali mu ciosy nożami nawet wtedy, gdy już nie żył
Czwartek, 07 pazdziernika 2010r. (godz. 22:31)

Tyle spędzą za kratkami 20 – letni dziś Dawid Niedziela i o dwa lata starszy Damian Bojara, którzy dwa lata temu zamordowali 58 – letniego mieszkańca ulicy Ostrowieckiej w Starachowicach. Sąd zezwolił na publikację ich wizerunku, a także nazwisk.

fot. KPP w Starachowicach

Jak ustalił sąd, w dniu w którym doszło do zabójstwa, Dawid Niedziela pił alkohol. Wieczorem dołączył do niego Damian Bojara. Kiedy zabrakło trunku postanowili pójść do domu 58-letniego mężczyzny i go okraść. Pokrzywdzony mieszkał sam, kilka lat wcześniej zmarła mu żona, a córka wyprowadziła się do Warszawy.


Oskarżeni zabrali ze sobą dwa noże, taśmę, a także okrycia głowy, co miało utrudnić ich rozpoznanie. Wtargnęli do domu mężczyzny, gdy ten spał. Szybko jednak obudził się, podszedł do nich i zdjął im z głowy okrycia, wydając na siebie wyrok.

W tym momencie oskarżeni postanowili go zabić. Pierwszy cios zadał w klatkę piersiową Niedziela, drugi Bojara w szyję. Oba były śmiertelne, relacjonowała przewodząca sprawie sędzia Lena Romańska.

Kiedy mężczyzna już nie żył, jego oprawcy splądrowali mieszkanie i zabrali z niego najbardziej wartościowe przedmioty, takie jak aparat fotograficzny, telefon komórkowy, sprzęt elektroniczny i komputerowy. Aby się upewnić, że ich ofiara nie żyje, zadali jeszcze kilka ciosów przed wyjściem.

Potem udali się do dziadka Dawida Niedzieli. Ten wyrzucił nóż do szamba i ukrył komputer pochodzący z kradzieży. Oskarżeni postanowili sprzedać swoje „łupy”, a pieniądze przeznaczyć na alkohol, jak przedstawiała to sędzia.

Nie miała ona wątpliwości, że obaj chcieli zabić mężczyznę. Wzięli ze sobą dwa niebezpieczne narzędzia, którymi zadali ofierze aż dziewięć ciosów w brzuch, szyję i klatkę piersiową. Mimo, że dwie pierwsze rany spowodowały śmierć mężczyzny, oskarżeni kontynuowali ciosy, aby mieć pewność, że ofiara nie żyje.

Sąd nie zgodził w przypadku 22 – latka na zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa na napad z rabunkiem, o co wnosił obrońca. Na nożach obu mężczyzn była krew, co świadczy o tym, że obaj zadawali ciosy. Nie ma znaczenia kto ile.

Działali wspólnie i w porozumieniu, zatem ponoszą taką samą odpowiedzialność, jak przekonywała sędzia. Mimo że obrońcy wnosili o łagodny wymiar kary, czyn popełniony przez oskarżonych był okrutną zbrodnią.

Działali w domu pokrzywdzonego, w miejscu, w którym każdy człowiek powinien czuć się bezpiecznie. Jedyną pobudką, jaką się kierowali było zdobycie pieniędzy na alkohol. Sędzia nie dopatrzyła się żadnej przesłanki, która usprawiedliwiałaby ich zachowanie.

Obaj zmierzają do zaspokajania własnych potrzeb, nie potrafią wyciągnąć wniosków z działań i nie mają poszanowania dla życia ludzkiego, co poniekąd wiąże się z ich trudnym dzieciństwem i zaniedbaniami poczynionymi przez opiekunów, ale w żaden sposób nie tłumaczy ich zbrodni, stąd tak surowy wyrok.

(An)

REKLAMA