AAA
Dinozaury hitem w muzeum
Wielki finał projektu Reggio Ferrea
Wtorek, 19 pazdziernika 2010r. (godz. 22:52)

fot. Gazeta Starachowicka

Muzeum Przyrody i Techniki im. Jana Pazdura w Starachowicach uroczyście otwarto dla zwiedzających. Spotkanie było również podsumowaniem dwuletniej realizacji projektu „Regio Ferrea - renowacja i adaptacja na cele kulturalne zabytkowej huty żelaza w Starachowicach”, dzięki któremu zmodernizowano większość obiektów wchodzących w skład grupy wielkopiecowej, a także stworzono tu unikalną wystawę paleontologiczną. Od tygodnia są dostępne dla zwiedzających.

fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Alkohol i płomienie

Poprzednia wiadomosc:
ť Uderzył i uciekł

To, że możemy je dzisiaj podziwiać, a w pierwszy dzień muzeum odwiedziły tłumy starachowiczan i turystów, jest zasługą wielu osób, co podreśliła podczas uroczystego otwarcia Magdalena Gorzkowska, dyrektor tego niebywałego obiektu, który swoje istnienie zawdzięcza prawdziwym wizjonerom i pasjonatom.


To właśnie oni dziesięć lat temu doprowadzili do jego powstania, w grudniu 2000 roku. Był to ostatni moment na ratowanie zabytku, który od kilku dekad ulegał stopniowej dewastacji. Podczas, gdy inne samorządy pozbywały się instytucji kultury, jako zbędnego balastu, nasz powiat, jako jedyny poszedł pod prąd i wbrew wszystkiemu i wszystkim powołał do życia muzeum na wielkopiecowych obiektach. Piątkowy dzień potwierdził słuszność i mądrość tej decyzji, co podkreślali wszyscy przybyli na uroczystość.

Koncepcja rewitalizacji zrodziła się w 2005 roku. W jej realizacji pomógł Mechanizm Finansowy Europejskiego Obszaru Gospodarczego (MF EOG), Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz powiat starachowicki.

Całe przedsięwzięcie kosztowało prawie 2,5 miliona euro, z czego blisko 1,7 mln pochodziło z Islandii, Lichtensteinu i Norwegii, którym w sposób szczególny dziękowała Magdalena Gorzkowska. A była ku temu znakomita okazja, bo na otwarciu zjawiła się przedstawicielka Ambasady Królestwa Norwegii - Agata Hernik – Ślusarczyk. Wspólnie z Markiem Goździem z ministerstwa kultury, starostą Andrzejem Matynią, oraz szefową muzeum przecinała wstęgę.

Udział w tym wydarzeniu miały też inne osoby – samorządowcy, projektanci, wykonawcy, profesorowie oraz badacze, a nawet prywatni przedsiębiorcy - którzy od samego początku wspierali realizację tego pomysłu. Ich lista była długa, bo i przedsięwzięcie ogromne. Projekt obejmował bowiem kompleksową rewitalizację, czyli nadanie nowego przeznaczenia dawnym obiektom, co w tym przypadku oznaczało zabytkowy zakład wielkopiecowy z połowy i końca XIX wieku. I to faktycznie się stało.

Starachowicka, stuletnia huta zamiast żelaza, „wytapiać” będzie kulturę. Poprzemysłowa, surowa przestrzeń doskonale nadaje się na odważne przedsięwzięcia kulturalne, na co wskazują udane próby podejmowane w większych miastach Polski. Jak będzie u nas?

Zmieniło się tu wszystko

Hala spustowa, na której gorąca surówka żelaza zastygała w formy zwane gąskami, została zaadaptowana na potrzeby sali amfiteatralnej, gdzie mają się odbywać koncerty, pokazy mody, a nawet przedstawienia teatralne. Na najwyższej kondygnacji wieży ciśnień, która dzięki projektowi po raz pierwszy znalazła się na trasie zwiedzania muzeum, stworzona została galeria, w której już dziś można podziwiać wystawę autorstwa pracowników muzeum „Nim zasypano ostatni szyb.

Historia starachowickiego górnictwa rud żelaza”, a także ekspozycję czasową: „Świta Mamuta”. Z kolei pozostający dotąd na uboczu obiekt mieszczący filtry Theissena – najbardziej surowy i industrialny – wypełni niekonwencjonalny przekaz odnoszący się do historii miasta Wierzbnika i Starachowic.

Na poziomie zasypu Wielkiego Pieca powstał pomost widokowy, do którego można się dostać windą osobową, aby podziwiać panoramę miasta. Widokowe tarasy stworzono też na murze oporowym i przy estakadzie kolejowej. Gruntownie odnowiono też budynek, w którym znajduje się tzw. maszyna wiatrowa. Dla usprawnienia ruchu turystycznego powstał też nowy budynek recepcji, w którym oprócz kasy biletowej i sklepiku z pamiątkami zostanie ulokowane Centrum Informacji Turystycznej Powiatu Starachowickiego.

Największe jednak wrażenie robi interaktywna wystawa paleontologiczna, którą zademonstrowano po raz pierwszy w ubiegły piątek. W specjalnie zaaranżowanej przestrzeni pojawiły się wiernie zrekonstruowane zwierzęta żyjące w rejonie Gór Świętokrzyskich w okresach permu, triasu i dolnej jury. Są tam 44 eksponaty prehistorycznych gadów, wyglądających zupełnie jak żywe.

Nazwisko patrona wystawy – przedwcześnie zmarłego paleontologa i pomysłodawcy ekspozycji, jak i wykonawczyni modeli zwierząt i scenografii – Marty Szubert, bez wątpienia najlepszej w kraju specjalistki w tej dziedzinie - są gwarantami jakości wizualnej i merytorycznej wystawy.

Pracował nad nią cały sztab konsultantów naukowych i ekspertów w dziedzinie zastosowania w muzealnictwie technik multimedialnych, przez co udało się stworzyć wyjątkową ekspozycję poświęconą światu dinozaurów. Na ścianach umieszczone są fotopanoramy z pejzażem charakterystycznym dla danej epoki. Nie są to zdjęcia z Internetu czy książek.

Były robione specjalnie na tę wystawę, w Nowej Kaledonii i na Pustyni Atakama, podobnie, jak dźwięki natury płynące z głośników. Przyroda w formie sprzed milionów lat znalazła swoje miejsce w budynku hutniczej kotłowni.

Jedyne takie miejsce

Trzeba przyznać, że wystawa zrobiła ogromne wrażenie na pierwszych gościach, którzy gratulowali dyrekcji udanego zakończenia projektu. Jednym z nich był starosta Andrzej Matynia, który uważa, że obiekt stanie się wkrótce centrum kultury północnej części województwa świętokrzyskiego, w którym mieszkańcy czerpać będą przyjemność z patrzenia na to, co udało się tu ocalić od zapomnienia.

I pewnie tak będzie, bo – jak zauważył Lech Janiszewski - Ekomuzeum wpisuje się doskonale w sieć turystycznych atrakcji Świętokrzyskiego.

- W Pacanowie mamy Europejskie Centrum Bajki dla najmłodszych stanowiące połączenie wiedzy o bajkach i technologii. Natomiast w Starachowicach – żywe laboratorium – gdzie młodzież będzie mogła zobaczyć, jak żyły dinozaury i jak wyglądało zagłębie przemysłowe – mówił wicemarszałek Janiszewski.

Podobnie uważał starosta konecki – Andrzej Lenart, który nawiązywał do zakładu w Maleńcu.

- U nas kuto żelazo za pomocą energii wodnej, tu bardziej rozwinięta techniką przemysłową. Wierzę, że będziemy się nawzajem reklamować – mówił.

Zarówno w jednym, jak i w drugim miejscu atrakcji z pewnością nie braknie. Realizacja projektu pozwoliła przekształcić i przystosować starachowicką placówkę do funkcji nowoczesnego muzeum na miarę XXI wieku. Bez wątpienia wzbogaci ono ofertę turystyczną i kulturalną zarówno miasta, jak i regionu, za co dziękował pani dyrektor prezydent Wojciech Bernatowicz.

A w dowód uznania przekazał na jej ręce upominek – metalowe etui na przyrządy optyczne, wyprodukowane w zakładzie Stara, pochodzące z prywatnych zasobów Aleksandra Łąckiego, dyrektora UM, czym zresztą sprawił jej ogromną przyjemność. Bo trudno o lepszy prezent dla muzealnika niż zabytkowy podarek. Ma powiększyć kolekcję tutejszych eksponatów.

Pierwsi mieszkańcy mogli w ubiegłą niedzielę zwiedzać muzeum, podczas Dnia Otwarty. Przewodnicy od godziny 11 do 14 czekali na zwiedzających przy wejściu od ulicy Marszałka Piłsudskiego o pełnych godzinach, a później oprowadzali ich po odnowionym obiekcie.

Placówka jest dostępna dla zwiedzających przez sześć dni w tygodniu, z wyjątkiem poniedziałków, w godzinach od 8 do 16.00. W soboty i niedziele obiekt będzie można zwiedzać w godzinach od 11 do 16. Cena biletów to 12 zł (bilet normalny) i 8 zł (ulgowy).

(An)

PRZECZYTAJ TAKZE:
dspisme - 22-10-2010 22:33
A wystarczyło dać tabliczkę "Wejście dla osób niepełnosprawnych od strony ulicy Wielkopiecowej". (testowanie podwozia gratis) Bo o poruszaniu się na wózku od Radomskiej do południowej portierni na pewno nie ma mowy.
bonanza - 20-10-2010 15:45
Wystawa paleontologiczna faktycznie jest ładna i właściwie tylko ona zrobiła na mnie wrażenie. Brak zjazdów/podjazdów dla wózków przy dziesiątkach schodków prowadzących z nowego wejścia do muzeum to porażka... Przydała by się chociaż jakaś informacja na ten temat przy nowym wejściu i ew przekierowanie do starego.
REKLAMA