AAA
W obronie słupków czy pod kampanię?
Pojawiają się różne głosy
Sroda, 20 pazdziernika 2010r. (godz. 15:44)

Po proteście na wiadukcie, przyszła kolej na starostwo. Właśnie tu w ubiegły piątek manifestowali... Tyle tylko, że dokładnie nie wiadomo kto, bo wśród osób, które się zebrały pod powiatem, kupców ze Spółdzielczej było mało, żeby nie powiedzieć dwóch. Natomiast komitet „Solidarni Polacy”, jaki zawiązali, z protestacyjnego przekształcił się w wyborczy. Ale to oczywiście tylko czysty przypadek, jak utrzymują sami zainteresowani...

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť „Zamach” w Rynku (zdjęcia)

Poprzednia wiadomosc:
ť Alkohol i płomienie

- W dalszym ciągu protestujemy przeciwko słupkom – przekonywał Krzysztof Pomorski, który zjawił się w piątek, wspólnie z Dariuszem Adrzejewskim, pod siedzibą powiatu.


- Jeżeli władza nie chce nas słuchać, będziemy wnioskować o odwołanie starosty i dyrektora Śmigasa, odpowiedzialnego za drogi w powiecie – mówił pokazując petycję, którą mieli za chwilę złożyć.

– Propozycja starosty to jakaś kpina. Usuniemy jeden słupek, jak sobie pan przestawi drzwi w drugą stronę – zaproponowano panu Andrzewskiemu. – A co z innymi słupkami? Jeden sąsiad będzie na drugiego patrzył wilkiem. Zaostrzy to tylko sytuację międzysąsiedzką. Do tej pory słupków nie było i nikomu to nie przeszkadzało. Chcieliśmy słupki łamane. Proponowaliśmy, że dołożymy do tego nawet swoje środki. Ale władza powiedziała „nie, bo nie”. Uważam, że jest to arogancja, która do niczego dobrego nie prowadzi. Dodał również, że czują się zastraszani ciągłymi wezwaniami na przesłuchania policji.

Tym razem jednak stało za nim niewiele osób, wśród których jeszcze mniej było samych handlarzy. Na pytanie, dlaczego nie przyszli, usłyszeliśmy, że są zajęci pracą.

- Jeżeli w sklepie jest dwóch sprzedawców, a jeden pojedzie po towar, drugi musi stanąć za ladą. Żeby tu przyjść musiałby zamknąć sklep – wyjaśniał Pomorski. – Dlatego mamy pełnomocnictwa, żeby móc ich reprezentować.
Kto zatem się zjawił?

- Sam dobrze nie wiem - przyznał. - Przyszli ci, którzy chcieli. Rozdaliśmy ok. 3 tys. ulotek. Nie jest nas dużo, pewnie przez tę pogodę – mówił wskazując na deszcz sączący się z nieba.

Nie przeszkodził on jednak byłemu posłowi Samoobrony, pochodzącemu z Ostrowca, w dotarciu pod powiat.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że cała sprawa ma wymiar polityczny, zwłaszcza że do niedawna protestacyjny komitet „Solidarni Polacy” przekształcił się oficjalnie w wyborczy. A jego członkowie spróbują swych sił podczas najbliższych wyborów do Rady Powiatu.

- Jestem pełnomocnikiem i nie będę mógł startować. Ale weźmie w nich udział pan Andrzejewski i wielu innych – zapowiada Krzysztof Pomorski.

Czy wobec tego protest w obronie słupków nie był zwykłym pretekstem albo sposobem na wykreowanie niektórych twarzy?

- Na pewno ktoś tak sobie pomyśli – przyznaje Krzysztof Pomorski. - Ale my dyskutujemy z władzą od sierpnia, a nie od wczoraj.

Ale który z polityków rozpoczyna kampanię za „pięć dwunasta”?

(An)

REKLAMA