AAA
Zgwałcili kobietę, a brata pobili
Koszmar na starachowickim osiedlu
Sobota, 20 czerwca 2009r. (godz. 02:11)

Pod koniec maja br. 53- letnia kobieta została brutalnie zgwałcona, a jej brat pobity i pocięty nożem. Zastraszone ofiary przez ponad tydzień bały się komukolwiek „pisnąć” na ten temat. W obawie o życie nie wezwali nawet lekarza. Milczeli również sąsiedzi. I pewnie cała sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie wizyta dzielnicowego...

fot. Arch.Wirtualne Starachowice

To była makabryczna noc dla rodzeństwa, które mieszka w jednym z domów w północnej części Starachowic. Wieczorem, 29 maja, do ich domu przyszła czwórka osób, mieszkających w okolicy. Właściciele podobno wpuścili ich bardzo niechętnie. Szybko zaczęła się - jak wynika z ustaleń policji - suto zakrapiana alkoholem impreza. W którymś momencie doszło do awantury.


- Nieproszeni goście zażądali od właściciela pieniędzy na alkohol i papierosy - mówi Kamil Tokarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach

– Gdy odmówił, zaczęli go bić i demolować jego mieszkanie. Uderzyli też kilka razy jego siostrę cioteczną. Wychodząc, zabrali ze sobą metalowy zlew i jedzenie. A rodzeństwu grozili śmiercią, jeśli tylko powiadomią policję.

I gdy wydawało się, że koszmar się już skończył, ok. godz. 1. w nocy, cała czwórka wróciła pod ich drzwi. A gdy gospodarze nie chcieli otworzyć drzwi, „goście” wybili szybę w oknie i przez nią dostali się do środka. Potem siłą mieli wyprowadzić rodzeństwo do domu sąsiadki, a najgorsze miało się dopiero wydarzyć....

Jeden z nich wyjął nóż i przeciął nim policzek mężczyźnie. Kobiecie natomiast kazał umyć się w misce, zapowiadając, że odbędzie z nią stosunek. Gdy tylko nachyliła się nad wodą, wbił jej nóż w udo i zaciągnął do drugiego pokoju. Tam, w obecności kolegi, zgwałcił ją.

53 – letnia kobieta nie miała siły się bronić. Koszmar trwał do rana... Trauma była tak duża, że przez ponad tydzień rodzeństwo nie rozmawiało ze sobą o tym zdarzeniu. W obawie o życie, nie zgłosili się nawet do lekarza. Milczeli także sąsiedzi, którzy byli niemymi świadkami tego zdarzenia.

Dopiero podczas obchodu, dzielnicowy, dowiedział się o tym koszmarze.
- Wyglądało to tragicznie – relacjonuje Kamil Tokarski. – Kobiecie wdało się zakażenie, miała całą zaropiałą nogę. Nie lepiej wyglądał policzek mężczyzny. Konieczna była pomoc lekarska.

O całym zajściu dzielnicowy od razu poinformował dyżurnego. Tego samego dnia udało się ustalić sprawców brutalnej napaści. Wszyscy są mieszkańcami Starachowic, dwóch policja zna doskonale. 24-latek i 40- letni mężczyzna byli już wielokrotnie karani za kradzieże, włamania, rozboje i oszustwa. Młodszy na początku maja opuścił więzienie. Zaraz po tym dopuścił się przestępstwa. Został przyłapany na próbie włamania do budynku administracji cmentarza. A, że przyznał się do winy, skończyło się na dozorze policyjnym. Natomiast ich 32-letnia kompanka miała czyste konto, aż do teraz...

Cała trójka była zszokowana widokiem mundurowych, pukających do ich drzwi. Kobieta wraz z 40-letnim mężczyzną spędziła noc w areszcie, 24-latek ze względu na bóle głowy – w szpitalu.

Policjanci wnioskowali o areszt dla nich, do czego przychylił się prokurator.

- Stawia się im sześć zarzutów – twierdzi rzecznik policji.

– Odpowiedzą za pobicie, rozbój, nakłanianie do milczenia, gwałt, zniszczenie mienia i działanie w recydywie.

Wciąż nie udało się zatrzymać czwartego sprawcy, ale jak zapewnia policja, jest to tylko kwestią czasu.

(An)

REKLAMA