AAA
Parszowska huta rusza!!!
To już prawie pewne!
Sobota, 12 marca 2011r. (godz. 22:29)

Wszystko wskazuje na to, że Huta Szkła w Parszowie zostanie uratowana. W połowie kwietnia planowane jest wznowienie produkcji, którą zawieszono z końcem ubiegłego roku. Pracę znajdą tu przede wszystkim zatrudnione wcześniej osoby, ale nie tylko. Właściciel planuje też nowe przyjęcia.

Piec hutniczy
Piec hutniczy
fot. Panthermedia
Nastepna wiadomosc:
ť Strażnicy mogą więcej...

Poprzednia wiadomosc:
ť Podzielili się kontraktem

Na zakup huty chętnych nie było. Interesował się tym tylko były dzierżawca, który jako jedyny złożył ofertę, opiewającą na 450 tys. zł, czyli niespełna 40 proc. kwoty, jaką zażądał syndyk. Zarządzający zakładem wystąpił więc do sądu o obniżenie ceny, choć nadal twierdził, że stawka zaproponowana przez przedsiębiorcę wysoka nie była.


Dawała jednak szansę na istnienie zakładu, a tym samym zatrudnienia w nim zwolnionych ludzi, do czego przychylił się sędzia. Jak się dowiedzieliśmy, uzgodniono już wstępne warunki sprzedaży zakładu. Dotychczasowy dzierżawca wpłacił także zaliczkę.

Podpisano również przedwstępną umowę, jak poinformował GAZETĘ Eugeniusz Wiosek, syndyk masy upadłościowej. Ustalono już termin podpisania aktu notarialnego. Miałoby to nastąpić 15 marca, choć nie można wykluczyć małego poślizgu.

- Przedsiębiorca wystąpił do banku o udzielenie kredytu. W przypadku przeciągnięcia się formalności, jesteśmy w stanie przesunąć termin – zapewnił syndyk, który nadal nie kryje swojego rozczarowania ceną.

- Nigdy wcześniej nie sprzedawałem jeszcze tak tanio – mówi. – Ale trzeba było wyważyć wszystkie czynniki. W rzeczywistości zakład nie przedstawiał dużej wartości. Była to raczej manufaktura niż huta, której w dodatku, nikt nie chciał kupić. Sytuacja kwalifikowała się do wniosku na umorzenie. Musiałbym oddać zakład upadłemu, do którego pewnie zapukaliby zaraz wierzyciele. Wątpię, że udałoby się go sprzedać. A tak choć część mieszkańców znajdzie tu pracę. Zgodziłem się, aby w zamian za dozorowanie terenu dzierżawca rozpoczął w nim prace porządkowe.

Najpóźniej za kilka tygodni transakcja powinna zostać sfinalizowana.

- Wszystko idzie w dobrym kierunku – przyznaje Krzysztof Cieślak, właściciel huty Finezja w Wolborzu, który od początku chciał kupić zakład. Planuje przeprowadzić w nim remont, by zwiększyć jego siłę produkcji. Sercem huty, co od zawsze podkreślał, nie są hale produkcyjne, tylko piec, który zamierza kupić. Materiały na niego trzeba sprowadzać z Węgier i Belgii. Część z nich została już zamówiona.

- Poniosłem już pewne nakłady – mówi w rozmowie z GAZETĄ. – Wystąpiłem też z dokumentami do banku o udzielenie kredytu na realizację tego przedsięwzięcia. W tej chwili jesteśmy na etapie końcowym. Mam nadzieję, że do 15 marca formalności uda się już zakończyć i podpiszemy umowę.

Ze środków własnych musimy kupić piec tunelowy. Nie należał on do zakładu, był dzierżawiony przez hutę. Nie wszedł więc do masy upadłościowej. Jeśli uda się wszystko pomyślnie zakończyć, produkcja mogłaby ruszyć już w kwietniu – deklaruje przyszły właściciel.

Pracę znalazłaby w niej cała dotychczasowa załoga, czyli blisko 50 osób, a nawet więcej. Bo większy piec, to więcej pracy, jak twierdzi K. Cieślak, który planuje zatrudnić tu w kolejnych miesiącach nawet 20 następnych osób.

(An)

REKLAMA