AAA
Sport i rekreacja dawniej i dziś
Sroda, 16 marca 2011r. (godz. 23:55)

fot. Gazeta Starachowicka

Ruch na świeżym powietrzu, który na początku lat pięćdziesiątych zapoczątkowali w naszym mieście działacze sportowi, dziś kontynuują członkowie Uniwersytetu Trzeciego Wieku pod okiem instruktora Andrzeja Cygana.

fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Wznowione inwestycje

Poprzednia wiadomosc:
ť „Krokodylki” pokazały kły

Do wygłoszenia prelekcji, UTW zaprosił wieloletniego kierownika Działu Rekreacji i Wypoczynku d. FSC Mirosława Szwugra. I co się dowiedzieli?


Od początku istnienia, FSC była nie tylko żywicielką zdecydowanej większości rodzin, ale miała również ostateczny głos we wszystkich niemalże dziedzinach życia starachowiczan, w tym także sportu i rekreacji.

Jedną z form zagospodarowania czasu wolnego były tzw. spartakiady zakładowe. Pierwsza odbyła się 20 września 1953 r. na stadionie „Stali” (taką nazwę nosił późniejszy „Star”) przy Al. Wyzwolenia. Inicjatorem i jedynym organizatorem historycznego wydarzenia był członek Rady Zakładowej Henryk Tumiłowicz.

Posiadając uprawnienia instruktora w-f, prowadził także treningi lekkiej atletyki oraz koszykówki dziewcząt. Swoim zapałem zaraził także nauczyciela z Technikum Mechanicznego inż. Leona Legiejkę.W organizacji życia sportowego, obaj panowie mogli liczyć na pomoc kierownika sekcji lekkiej atletyki Józefa Paprota oraz jego syna Tadeusza. Do dyscyplin cieszących się największą popularnością w tamtym czasie należały: piłka nożna, siatkówka, lekka atletyka, kolarstwo.

Atrakcją kończącą spartakiadę był wygrany przez naszych mecz piłkarski „Stal” Starachowice – CWKS Warszawa. Odnośnie daty przeprowadzenia następnej spartakiady, zdania są podzielone. Według Mirosława Szwugra był to rok 1956, chociaż inne źródła podają rok wcześniej. Było to zagadnienie logistyczne nie na żarty.

Do spartakiadowego turnieju piłki nożnej zgłoszonych zostało 26 zespołów, do siatkówki 37 - w tym 9 zespołów kobiecych, do koszykówki 14. Nie wiedzieć czemu, w lekkiej atletyce największym powodzeniem cieszył się ... rzut granatem. W tej to „pokojowej” dyscyplinie startowało 95 zawodników. Najlepszym okazał się E. Maksalon, który cisnął żelastwem na odległość 60 m. Pierwszy raz poszło w eter nazwisko Mirosława Juchtmana, który zwyciężył w wyścigu kolarskim na dystansie 30 km.

Niebawem, bo w roku 1958, przy Radzie Zakładowej FSC powstało Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej, którego przewodniczącym został właśnie M. Juchtman. W początkowej fazie, związkowe ognisko TKKF miało 5 sekcji sportowych, w których najprężniej działali: Bożyk, Herc, Krawczyk, Myszka, Nowak, Prokopek, Zanijat, Hilgert, Stojek, Mazik, Ćwieluch, Sikora, Adamczyk, Wąsikowski, Kutnikowski, Juchtman, Rakowski, Czapczyk i Mitoraj. I były sukcesy sportowe, które w tym czasie odnosili: siatkówka – St. Stojek, szachy – E. Baja i T. Przygoda, kolarstwo – M. Juchtman, J. Rakowski i B. Szlęzak, l. atletyka – Alicja Cichocka-Gadaj i Marysia Kucharska. W tenisie brylował J. Serek, a po likwidacji sekcji „Staru”, dobrą passę kontynuowali: R. Plichta, bracia Janusz i Zdzisław Kupiszowie wraz z małżonką, byłą zawodniczką „Staru”.

Atrakcyjność imprez uświetniali pokazami krossowymi motocykliści z Klubu LOK, mającego swoją siedzibę na tyłach tzw. banderozy czyli dawnych „Sosen”. W roku 1967 na stanowisko instruktora ds. wf i sportu masowego przy RZ przejął po Jerzym Mitoraju Mirosław Szwugier.

Organizowane są kolejne spartakiady, których współorganizatorami byli: Stefan Czapczyk – przystań kajakowa, Jan Król – boks, St. Mańturzyk. J. Różycki, J. Mitoraj, St. Sałata, K. Sałata, J. Rakowski, W. Sobolewski, B. Hilgert, G. Strużycki i wielu innych. Bardzo dobrze funkcjonowała wypożyczalnia sprzętu turystycznego, w tym także zimowego, co przekładało się na popularyzację aktywnego wypoczynku. Do poważniejszych imprez organizowanych wraz z redakcją „Budujemy samochody”( była taka gazeta), zaliczyć należy wyścig kolarski, w którym brali udział uczestnicy Wyścigu Pokoju o takich nazwiskach jak: R. Szurkowski i Z. Czechowski.

W okresie zimowym, dla dzieci i młodzieży, na mocno zaniedbanych kortach tenisowych, czynne było lodowisko. W roku 1968 odbyła się duża impreza rekreacyjna dla kierowników wydziałów. Atrakcją zawodów była czasówka samochodowa na dystansie 15 km z próbami sprawnościowymi. W dalszej kolejności strzelano z kbks-u i rzucano granatem. Ekipa z FSC brała także udział w Wojewódzkiej Spartakiadzie Metalowców, gdzie byliśmy niedościgłymi mistrzami w tenisie stołowym - bracia Kwapiszowie.

W tym samym roku w Ćmielowie odbył się Wojewódzki Zjazd Ognisk TKKF, a także Wojewódzka Spartakiada Metalowców, na którą wystawiony został niezwyciężony skład zawodników do przeciągania liny m.in.: Ryszard Bielas, Kazimierz Pułanecki, Piorun i Zdunek. Zawodnicy starsi (Kawecki, Szwugier, Wiącek, Derlatka) próbowali swych sił w Ogólnopolskim Rajdzie Karkonoskim 1970 oraz w Rajdzie Gwarków – tylko Dobrowolska.

Latem i jesienią organizowane były, cieszące się wielką popularnością wycieczki wędkarsko-grzybiarskie, a że nie było wówczas sobót wolnych od pracy, głównie w niedziele zapełniało się wycieczkowiczami 15-20 samochodów.

Po pewnych przetasowaniach w obsadzie pełnomocnika ds. sportu i
wypoczynku, 1 czerwca 1971 r. funkcję tę przejął Stefan Czapczyk, a 15 marca1975 r. Mirosław Szwugier objął kierownictwo Działu Rekreacji i Wypoczynku z siedzibą na stadionie (basen letni) przy ul. Szkolnej. Jednymi z pierwszych pracownic sekcji Rekreacji były: Bogumiła Szczodrak i Henia Kisielewicz. Później kadrę instruktorską zasilili: Janusz Serek, Kazimierz Sałata, Andrzej Cygan i Kazimierz Jasztal. Rok 1978 to kolejny sukces Mirosława Szwugra– tym razem inwestycyjny.

Z jego inicjatywy został wybudowany obiekt typu Zębiec, a tym samym skończyła się uciążliwa wegetacja w „lodówce” - tak nazywane były pomieszczenia przy pływalni letniej. Prężne działania Sekcji Rekreacji stają się coraz bardziej widoczne, chociażby w świetnym wykorzystaniu okresów zimowych: wyjazdy na narty do Paprocic, Widełek, Zakopanego, udział w beskidzkich rajdach narciarskich, gdzie to szlifowali formę: dr Kwiatkowska, A. Sendecki, dr J. Krawiec z rodziną, J. Piwnik, Pluciński i wielu innych. W okresie letnim do ośrodków wczasowych FSC wyjeżdżali instruktorzy z rekreacji.

Dziwne to i ciekawe były czasy, gdy wobec półek z octem i kartkowymi przydziałami, ogromnym zainteresowaniem cieszyły się jakiekolwiek wycieczki zagraniczne. Oprócz zwiedzania Budapesztu, Pragi, Drezna, Warny, Złotych Piasków, zawsze można było wymienić ręcznik na „pamiątkowego” dolara, co mogą poświadczyć organizatorzy: M. Szwugier i A.Cygan.

Turystyka i piesze wycieczki po obcych landach to jedno, a rodzime problemy rekreacyjne, to drugie. Otóż wprowadzono do spartakiad nowe dyscypliny: kometka, ringo, ciężarek, wędkarstwo, rzut lotką do tarczy, siatkówka trójkami i zawsze cieszące się powodzeniem przeciąganie liny. Dla piłkarzy wydziału D-5 (modelarnia), występujących pod wodzą niestrudzonego propagatora sportu Stanisława Sałaty, rok 1977 był niewątpliwym sukcesem w postaci zdobycia V miejsca podczas mistrzostw Polski w piłkę nożną. Pamiętną datą był nade wszystko rok 1979 (czerwiec), w którym 62 osoby z ekipy FSC brały udział w Telewizyjnym Turnieju Zakładów Pracy, zorganizowanym przez Studio2 TVP, a prowadził go Tomasz Hopfer. Ze Starachowic na kielecką Kadzielnię dowoziło naszych kibiców 11 autokarów.

W konkurencji wejścia na belkę równoważni, ustanowiliśmy nowy rekord świata 47 osób – 6 więcej od poprzedniego. Jednym z zawodników pomagających naszej ekipie był czołowy kolarz Wyścigu Pokoju Jan Jankiewicz, który wraz z Henią Zalewską tworzyli osadę tandemu. Jak sama przyznaje, nie mogła mu pomóc, gdyż za szybko pedałował. W ten to sposób, trzymając tylko płonącą pochodnię, przecinali krechę na drugim miejscu, tuż za „Budowlanymi” Kielce, ale przed „Iskrą” Kielce, Hutą Ostrowiec i „Chemarem” Kielce. Wśród nazwisk najczęściej wymienianych zwycięzców spartakiad były: Lidia Szpakowska, Henia Zalewska, Zofia Kupisz i Małgosia Zanijat. Wśród panów brylowali: bracia Kwapiszowie, bracia Sałatowie, Stanisław Jamroży, B. Kołaczyński, B. Przygoda i wielu innych.

Sprawy szły na tyle dobrze, że odciążony kierownik Mirosław Szwugier, postanowił wreszcie zrealizować dawno planowaną inwestycję. Miała to być hala sportowa z 2 tys. miejsc dla kibiców. Pod jednym dachem miała się mieścić również pływalnia i hotel dla 60 osób. Według projektu wykonanego przez słynnego szablistę olimpijczyka, a przede wszystkim architekta W. Zabłockiego, realizacja obiektu miała kosztować ok. 102 mln zł.

Mirosław Szwugier zainteresował wziętego architekta swoim planem po protekcji przez kadrowego pracownika CRZZ Szymaniaka, który był dobrym kolegą „Ciuły”, czyli piłkarza Jana Wesołowskiego – na Ciułę przychodziła połowa starachowiczan. Dzięki następnemu projektowi sporządzonemu przez pracownika Inwestycji w FSC Feliksa Misztalskiego, miała też ruszyć odbudowa urokliwych kortów tenisowych. Tak potrzebna inwestycja została zduszona w powijakach, gdyż jej autorem nie był nikt z dyrekcji, KZ PZPR, ani Rady Zakładowej.

Zawirowania polityczno - gospodarcze sierpnia 1980 r. odbiły się także na
sytuacji ekonomicznej FSC, co zaskutkowało likwidacją stanowiska, które uchodziło za organizacyjny wzór symbiozy sportu wyczynowego i rekreacji z zakładem pracy. Znalazło się jednak koło ratunkowe rzucone przez Dział Socjalny, który przygarnął rekreację i trwało to do 15 maja 1981 r. Ze stanowiska odszedł Mirosław Szwugier, a kolejno zajmowali je: Stanisław Stojek, Zbigniew Kidoń, Janusz Wróblewski.

Od stycznia 1985 r., ster Działu Sportu, Rekreacji i Utrzymania Obiektów Sportowych, dostaje się w ręce byłego kierownika jednej z sekcji, jak również eks-asystenta wielu dyrektorów FSC Mirosława Juchtmana. Jeszcze jeden wysiłek do XXX jubileuszowej spartakiady i można było iść na piwo do lokalu w byłym budynku pływalni, gdzie zaczynała się historia rekreacji.

Najpiękniejsze swoje lata zostawili tam: Henia Zalewska, Anna Natkańska, Bogusia Szczodra, Kazimierz Sałata, Kazimierz Jasztal, Jan Bąk, Janusz Serek, Andrzej Cygan, Leon Pająk, Jan Król, Bogdan Hilgert, Jerzy Ząbecki i wielu innych. Dziś, jak prelegent Mirosław Szwugier, zapomianych. Dobrze, że o potrzebie dbania o zdrowie przez ruch wciąż pamięta ówczesny spec od turystyki Andrzej Cygan i wciąż służy swoją wiedzą seniorom w UTW.

Marek Oziomek

REKLAMA