AAA
Leśna do poprawki
Wykonawca się nie spisał
Czwartek, 05 maja 2011r. (godz. 09:27)

Wystarczyły cztery miesiące, aby na świeżo wyremontowanej ulicy Leśnej w Starachowicach, pojawiły się pierwsze ubytki. Winny był pośpiech, zbyt niskie temperatury i błędy w sztuce, które uniemożliwiły właściwe położenie warstwy ścieralnej. W efekcie trzeba ją było znowu frezować. Pocieszające jest to, że koszty tego zabiegu poniesie wykonawca, który do 15 maja musi zakończyć zadanie.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Mandatami w dyngusiarzy

Poprzednia wiadomosc:
ť Biuro rzeczy znalezionych

Zdaniem Leszka Śmigasa, dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Starachowicach, wykonawca niepotrzebnie opóźniał wejście z frontem prac. Podejrzewa, że miało to związek z innymi zadaniami, jakie wówczas realizował. Dla naszej inwestycji okazały się one jednak zgubne.


- Firma weszła na drogę w miesiącach późnojesiennych. Część robót wykonała dobrze, ale zabrakło czasu na położenie warstwy ścieralnej w godziwych warunkach. Niskie temperatury plus krótki dzień spowodowały, że szybko ujawniły się błędy, Zabrakło równości podłużnej i poprzecznej, masa była za zimna, pojawiły się też rakowiny. I to zaledwie po czterech miesiącach użytkowania. Nie mogliśmy odebrać takiej inwestycji. Zobowiązaliśmy wykonawcę do założenia gwarancji bankowej. Było to nasze zabezpieczenie na wypadek, gdyby nie wykonał tego zadania. Wówczas moglibyśmy wybrać inną firmę, której zapłacilibyśmy z tego zabezpieczenia. Ale jak widać, wykonawca wykorzystując dobrą pogodę, ruszył z pracami.

Zaraz po świętach sfrezowano nową nawierzchnię. Trzeba też wyregulować ponownie studzienki i położyć warstwę ścieralną, tym razem zgodnie z zasadami sztuki i technologii. Dyrektor ZDP zapowiada dokonanie dokładnych pomiarów.

- Jeżeli wszystko będzie w porządku, odbierzemy zadanie – mówi Śmigas. – Jeśli nie, będziemy szukać nowego wykonawcy. W jednym i drugim przypadku nie będzie to w żaden sposób obciążać budżetu powiatu. Nie możemy dopuścić do tego, by po pół roku użytkowania pojawiały się takie ubytki. Jeżeli ktoś zrobi źle, musi się liczyć z konsekwencjami.

Odpowiedzialna za inwestycję nie była jakaś podrzędna firma, tylko europejski potentat na rynku budowlanym, który budował m.in. ekspresową „siódemkę”, między Skarżyskiem a podkielecką Występą. Dlaczego tym razem nie wyszło?

- Trudno powiedzieć – przyznaje dyrektor Śmigas. – Być może miał podwykonawcę, ale tego - jak twierdzi - nie wie.

(An)

REKLAMA