AAA
To było starcie prawdziwych mistrzów
Przegrać w takim stylu, to nie wstyd
Niedziela, 26 czerwca 2011r. (godz. 19:01)

Po siedmiu zwycięstwach w amatorskich spotkaniach i czterech zawodowych, Dawid Kapserski po raz pierwszy od roku, uległ bogato utytułowanemu Ukraińcowi Oleksandrowi Olinikowi, z którym zmierzył się podczas "Victory&Glory". Ale skóry tanio nie sprzedał. Walczył zajadle o każdy punkt, ucierając nosa przeciwnikowi w dwóch pierwszych rundach.

fot. Gazeta Starachowicka

Impreza zelektryzowała nie tylko koneserów sportów walki, ale wszystkich, którzy lubią efektowne medialne widowiska.10 czerwca w siedleckim Amfiteatrze, stylizowanym na rzymskie Koloseum, pojawili się najlepsi z najlepszych, ubrani tym razem w stroje gladiatorów i prowadzeni przez hostessy przebrane za niewolnice.


Bogata scenografia i oprawa muzyczna stworzyły niezapomniane wrażenia, a o emocje zadbali już zawodnicy z Polski, Czech, Słowacji, Białorusi, Łotwy, Litwy oraz Austrii. W kategorii 85 kg o zwycięstwo walczył Dawid Kasperski, wychowanek starachowickiego "Dragona".

Posiadacz tytułu zawodowego Mistrza Polski, wywalczonego w maju podczas Gali Zawodowej rozgrywanej w naszym mieście, zmierzył się z utytułowanym Ukraińcem Oleksandrem Olinikiem, który wyszedł na ring jako faworyt. Starszy, silniejszy i z większym bagażem doświadczeń pokonywał przeciwników od razu, do drugiej rundy. Z Dawidem nie poszło mu jednak łatwo.

Pierwsza runda była bardzo wyrównana, ze wskazaniem na starachowiczanina. Podobnie było też w drugiej, ale już w trzeciej i czwartej dominował Olinik i różnymi sposobami próbował skończyć walkę przed czasem. Ale na próżno, bo Dawid bił doskonale.

- Zaprezentował się bardzo dobrze - uważa trener Marek Jasiński. - Była to jedna z bardziej technicznych walk podczas całego wieczoru. Nie było tam żadnego chaosu, jeden i drugi bił czysto, sędzia nie musiał interweniować. Zabrakło trochę doświadczenia i siły w ostatnich dwóch rundach. To nie tak, że Dawid był bierny - tłumaczy Jasiński - walczył i oddawał, ale aktywniejszy okazał się Olinik, tak więc na niego wskazali sędziowie.

Dla starachowiczanina była to pierwsza przegrana na punkty od ponad roku. Stoczył on siedem walk amatorskich i cztery zawodowe , wszystkie zwycięskie, aż do teraz. Zaprezentował się jednak dobrze, pokazał serce do walki i udowodnił, że jest w stanie przyjmować nawet tak mocne uderzenia.

- Najwyższa pora, żeby zrobić mu walkę o tytuł np. Mistrza Europy. Nadal ma walczyć dla federacji. Wkrótce rozpoczną się nowe eliminacje, tak aby za rok wyłonić ponownie najlepszych zawodników w poszczególnych kategoriach wagowych. W tej chwili Dawid jest na drugiej pozycji, zaraz za Olinikiem.

Z uwagi na "V&G" nie uczestniczył w Mistrzostwach Polski K-1 Rules, jakie odbyły się w Skarżysku.

- Wróciliśmy o 5 rano, a o 8.30 swój pojedynek miał stoczyć Ernest (mowa o Erneście Lisie - przyp. red.), Dawid nieco później. Uznaliśmy, że nie ma sensu, szkoda zdrowia, zwłaszcza że Dawid miał jeszcze stłuczony łokieć. Trochę się obawialiśmy, czy nie wpłynie to negatywnie na jego obecność w kadrze, ale otrzymaliśmy zapewnienie, że nie, zostanie znów powołany.

Zgrupowanie rozpocznie się w sierpniu, najprawdopodobniej w Cetniewie . Jeżeli Dawid zaprezentuje się dobrze, a - zdaniem trenera - nie ma innej możliwości, bo jest na dobrym "gazie", to będzie walczył niedługo na Mistrzostwach Świata czy Europy.

A już w wakacje rozpoczynają intensywne treningi - w poniedziałki, środy i piątki (godz. 10.00) w Szkole Podstawowej nr 10, na które zapraszają też innych.

- Będzie kick boxing, ale nie tylko. Przewidujemy MMA i inne formuły - zdradza Jasiński.

(An)

REKLAMA