AAA
Jak rozliczać władze lokalne?
Okiem obserwatora
Czwartek, 30 czerwca 2011r. (godz. 08:20)

Udzielanie absolutorium organowi wykonawczemu gminy, czyli w przypadku naszego miasta prezydentowi, nie powinno być zabiegiem politycznym, polegającym na głosowaniu za "swoim" prezydentem. Samorząd lokalny, przy niestety politycznej oprawie, wynikającej z takiej, a nie innej ordynacji wyborczej, jest odpowiedzialny za wydawanie publicznych pieniędzy. Przypomnę, że za formułą "publiczne pieniądze" kryją się nasze wspólne środki z podatków, opłat lokalnych, dotacji z budżetu państwa (też nasze pieniądze) i innych uiszczanych przez nas należności.

Grzegorz Walendzik - radny w latach 1990-2010
Grzegorz Walendzik - radny w latach 1990-2010
fot. Gazeta Starachowicka

Absolutorium to także okazja dla rządzących, aby wykazać, że nic nie jest ukrywane, a wydatki są dokonywane (zgodnie z art. 44 ustawy o finansach publicznych) w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad: uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów oraz optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów, a także w sposób umożliwiający terminową realizację zadań i w wysokości i terminach wynikających z wcześniej zaciągniętych zobowiązań.


Absolutorium to nie tylko gra pomiędzy radnymi, a prezydentem, ale także rozliczenie się przez rządzących przed mieszkańcami. Zgodnie bowiem z ustawą o samorządzie gminnym, to wszyscy mieszkańcy z mocy prawa tworzą naszą wspólnotę samorządową.

W systemie demokracji pośredniej radni są reprezentantami i oni mają obowiązek (myślę, że nie tylko ze względu na prawo, ale i na obowiązujące wszystkich normy przyzwoitości) dokonać rzetelnej oceny wydatków, także pod kątem ich celowości. Prezydent również rzetelnie i skrupulatnie powinien radnym (nawet do znudzenia) odpowiadać na wszystkie pytania i wątpliwości, ponieważ reprezentują oni w sposób uprawniony wszystkich mieszkańców.

Czy jednak rozliczenie za wykonanie budżetu za 2010 rok zostanie przeprowadzony w sposób właściwy? Zaczynam mieć coraz większe wątpliwości. Komisje Rady niezbyt żwawo, poza wyjątkami (zależy to prawie zawsze od przewodniczącego danej Komisji), zabrały się do weryfikacji prawidłowego wydatkowania środków z budżetu miejskiego. Nie widać zbytniego zaangażowania się w dogłębna analizę wydatków - przynajmniej takie wrażenie można odnieść z porządku posiedzeń Komisji Finansów i Budżetu (umieszczony w Internecie).

Przyjęcie przez tę komisję założenia, że sprawdzenia dochodów i wydatków gminy można dokonać w ciągu zaledwie trzech niezbyt długich posiedzeń wskazuje, że jej przewodniczący jest albo wysokiej klasy specjalistą od finansów publicznych, albo chce się po prostu prześlizgnąć po temacie.

Wydaje się jednak zasadne, że wydatki na niewyobrażalną dla przeciętnego mieszkańca kwotę ponad 163 milionów złotych, chociażby poprzez omówienie poszczególnych zadań budżetu zadaniowego (po to przygotowuje się budżet w układzie zadań, aby go można było sprawdzać) należałoby przeanalizować.

Ponadto tak "dziwnie" się złożyło w tej kadencji, że Komisja Rewizyjna Rady Miasta, wnioskująca o udzielenie absolutorium prezydentowi po raz pierwszy od wielu lat ukonstytuowała się w sposób odmienny.

Na jej czele stoi nowa radna będąca członkiem grupy utworzonej przez prezydenta i starostę (koalicja rządząca w Starachowicach obejmuje powiat i miasto), a na dodatek podwładna tego ostatniego. Z taką sytuacją mamy do czynienia po raz pierwszy od dwunastu lat - w poprzednim okresie przewodniczenie przekazywano przedstawicielowi opozycji. Czy komisja rewizyjna pod takim przewodnictwem gwarantuje dokonanie obiektywnej oceny prezydenta?

Czy w przypadku stwierdzenia błędów, pomyłek i nieprawidłowości będzie w stanie to przedstawić i wytknąć prezydentowi? Na te pytania każdy może sobie sam odpowiedzieć kierując się własnym doświadczeniem i rozsądkiem.

Niestety, moje doświadczenie wskazuje, że w sytuacjach braku kontroli, czy samokontroli pojawiają się ludzie, którzy mogą wykorzystywać środki publiczne w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem. Ponadto przy ogólnym deficycie środków (ciągle jest to przecież mówione) powinniśmy (powinni w naszym imieniu radni) reagować na ich marnotrawienie.

Należy stawiać sobie pytania - czy wszystkie wydatki dotyczą zadań priorytetowych, a może wykonujemy też zadania drugo- lub trzeciorzędne. Przykładowo, czy wydatkowanie na zadanie pod nazwą Zarządzanie miastem, koordynowanie pracy Urzędu Miejskiego oraz obsługa prezydenta kwoty 539.661 zł to w całości wydatek niezbędny w trudnych czasach?

Czy Referat Obsługi Urzędu potrzebował w poprzednim roku aż 1.649.086 zł na realizację swojego zadania? Mógłbym postawić jeszcze parę pytań, ale odpowiedzi powinni usłyszeć radni, aby i prezydent, i oni sami byli wiarygodni wobec mieszkańców.

Przy sprawozdaniu z wykonaniu budżetu i absolutorium trzeba mówić o wszystkim, odpowiadać na pytania i rozwiewać wątpliwości. Samorząd terytorialny to nasze wspólne gospodarstwo i od prawidłowości jego funkcjonowania będzie zależał los nas wszystkich. Trzeba więc mówić, dyskutować, a w razie potrzeby zmieniać i wprowadzać takie mechanizmy, aby sytuacjom nieprawidłowym zapobiegać.

Czy jednak rzetelna i otwarta dyskusja nad, przede wszystkim, dokonanymi wydatkami w ubiegłym roku będzie mogła mieć miejsce? (w dniu ukazania się tego felietonu będzie już po sesji Rady Miejskiej poświęconej sprawozdaniu z wykonania budżetu i udzielenia absolutorium dla prezydenta i odpowiedź na to pytanie będzie już znana).

Grzegorz Walendzik
(radny w latach 1990-2010)

REKLAMA