AAA
Wygrał proces, ale nadal jest bez pracy
Radny szukał sprawiedliwości w sądzie
Sobota, 14 listopada 2009r. (godz. 00:49)

Dariusz Nowak, radny miejski Prawa i Sprawiedliwości wywalczył w sądzie odszkodowanie za zwolnienie z posady prezesa zakładów „Marywil”. W tej chwili jest bezrobotny, ale podobno nie narzeka na brak ofert. Jedną z nich ma być stanowisko wiceburmistrza Stąporkowa.

fot. BE&W
Nastepna wiadomosc:
ť Znają cenę życia

Poprzednia wiadomosc:
ť Uwolnieni od zarzutów

Radny był szefem Zakładów Wyrobów Kamionkowych „Marywil” w Suchedniowie od 2006 roku do czerwca 2009 roku, gdy został odwołany przez radę nadzorczą firmy. D. Nowak mówił wówczas „Gazecie”, że dymisja go zaskoczyła. Uważał się za dobrego prezesa, podkreślał, że pod jego kierownictwem państwowa spółka wyszła ze stanu upadłości i znów zaczęła przynosić zyski.


Dodał też, że etatu pozbawiono go niezgodnie z prawem. Rada nadzorcza „Marywilu” powinna mieć opinię Rady Miejskiej w Starachowicach w tej sprawie, a tymczasem podjęła decyzję bez takowej konsultacji. Dlatego radny złożył pozew do Sądu Pracy w Skarżysku - Kamiennej

- Domagałem się przywrócenia do pracy, lub wypłaty odszkodowania przez zakład. Sąd wybrał drugą opcję. Jestem usatysfakcjonowany, bo odszkodowanie też było zgodne z moimi postulatami. Sąd uznał wszystkie elementy, które podniosłem w pozwie. M.in. to, że nie było zgody rady miejskiej na odwołanie mnie i że przewodnicząca rady nadzorczej podpisała moje wypowiedzenie z pracy bez stosownego upoważnienia – powiedział nam w minionym tygodniu D. Nowak.

Radny nadal nie ma pracy, nie pobiera też zasiłku dla bezrobotnych. Czy ma w takim razie jakiś pomysł na zarobkowanie?

- Rozważam różne propozycje – skwitował.

Nam udało się dowiedzieć, że jedną z tych propozycji jest stanowisko wiceburmistrza w gminie Stąporków, gdzie niedawno odbyły się przedterminowe wybory. Zwyciężyła w nich młoda kandydatka Prawa i Sprawiedliwości, a więc tego samego ugrupowania, z którego wywodzi się starachowicki radny, co potwierdzałoby tę tezę. On sam w rozmowie z GAZETĄ udzielał wymijających odpowiedzi.

- Otrzymuję różne propozycje, rozważam różne możliwości – stwierdził lekko zaskoczony pytaniem.– Propozycja, o której pani mówi oznaczałaby konieczność rezygnacji z mandatu radnego, ponieważ funkcja wiceburmistrza nie może być z nią łączona. Wiązałoby się to ze złożeniem mandatu w Starachowicach, a tego nie chcę. Otrzymałem go z woli wyborców, co uważam, że należy uszanować – stwierdził kończąc dalszą rozmowę.

Biorąc pod uwagę, że do kolejnych wyborów pozostał niespełna rok, wycofanie się teraz z polityki, wydaje się raczej nierozważnym posunięciem. Trudno przecież o lepszą i tańszą kampanię niż sesje Rady Miejskiej.

Z drugiej jednak strony, gdyby radny zdecydował się na udział w walce o fotel prezydenta, funkcja wiceburmistrza mogłaby stanowić nie lada atut. W końcu nie każdy może poszczycić się doświadczeniem w kierowaniu samorządem.

(iwo) (An)

REKLAMA