"Podstawowym zadaniem każdego polityka jest służba prawu i zwalczanie niesprawiedliwości" - powiedział papież Benedykt XVI w swoim przemówieniu, jakie kilka dni temu wygłosił w niemieckim parlamencie, wprawiając w ogromne zakłopotanie wszystkich, którzy ulegli propagandzie mówiącej, że Kościół nie powinien "mieszać się do polityki".

Krzysztof Lipiec - Poseł na Sejm RP
fot. Gazeta Starachowicka

A jeśli tak właśnie jest, to Kościół ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek zabierania głosu na tematy publiczne, szczególnie wtedy, kiedy dzieje się jakaś niesprawiedliwość. Słowa papieża powinni jednak wziąć sobie głęboko do serca nie tylko ci, którzy bezmyślnie krytykują zaangażowanie Kościoła w życie publiczne, ale także, a nawet przede wszystkim, politycy. To przecież właśnie politycy, osoby które kreują naszą rzeczywistość, ponoszą największą odpowiedzialność za kształt życia publicznego w naszym kraju. I to właśnie do takich ludzi papież wypowiedział słowa, które w bardzo obrazowy sposób określają podstawowe kryteria działalności politycznej.

Nawiązując do słów Świętego Augustyna, papież wskazał bardzo jednoznacznie, że ludzie, którzy w działalności politycznej widzą tylko osobisty sukces i materialne korzyści "nie są politykami, lecz rozbójnikami". Czy trzeba szukać bardziej odpowiedniego określenia? Czy rzeczywiście słów papieża nie można odnieść także do wielu znanych osób w naszym życiu publicznym? Zostawiam to wszystkim Państwu do głębokiego przemyślenia. Ważne, aby przemyślenia te zakończone zostały właściwymi skojarzeniami - kto jest "politykiem", a kto "POlitycznym rozbójnikiem".

Przy takim naszym, osobistym porządkowaniu warto jeszcze pamiętać o kolejnych słowach Benedykta XVI, który powiedział, że "polityk, jak każdy inny człowiek, obdarzony został rozumem i posiada zdolność odczytywania orędzia prawdy kryjącego się w opartym na prawie naturalnym przekazie świata. Jeśli jednak jest analfabetą i uważa, że w kwestiach prawa, których stawką jest godność człowieka i człowieczeństwa, wystarczy zasada większości, nie powinien otrzymać mandatu na sprawowanie funkcji politycznych, gdyż stanowi zagrożenie dla wolności swoich współobywateli. Respektowanie prawa naturalnego jest bowiem jedynym jej gwarantem".

Czy można się dziwić, że po usłyszeniu takich słów wypowiedzianych przez papieża niektórym "POlitycznym rozbójnikom" zjeżyły się włosy na głowie? Dotyczy to nie tylko współrodaków Ojca Świętego. Przecież i w naszym kraju nie brakuje takich ludzi, którzy - jak mówi staropolskie przysłowie: klęczą pod figurą, a diabła mają za skórą.

A o tym, że nie brakuje ich także w naszym życiu publicznym i w parlamencie może świadczyć nie tak odległe w czasie głosowanie nad obroną życia nienarodzonych. Wystarczy przejrzeć sobie ogólnodostępne listy posłów, którzy bardzo jednoznacznie pokazali w tym głosowaniu, że są tylko "POspolitymi rozbójnikami", a nie politykami, dla których ważne są wyznawane zasady.

Wszyscy wiemy doskonale, że jest wśród nich wielu takich, którzy zagłosowali w tak ważnej sprawie zaraz po Mszy świętej, w której wzięli udział. Jeżeli ludzie ci nie widzą w swoim postępowaniu żadnego problemu, to z pewnością powinni się nad sobą głęboko zastanowić, bo według słów Benedykta XVI nie są z pewnością "politykami", a tylko "POlitycznymi rozbójnikami".

Krzysztof Lipiec
Poseł na Sejm RP
www.krzysztof-lipiec.pl

Dołącz do nas na Facebooku!