AAA
Prąd i ciepło ze śmieci
Produkcja ma być supernowoczesna, ale starachowiczanie się boją
Poniedzialek, 07 listopada 2011r. (godz. 22:27)

Warszawska spółka EZO chce uruchomić w Specjalnej Strefie Ekonomicznej "Starachowice" zakład recyklingu zużytych opakowań. Zastosowana technologia pozwoli na odzyskanie z nich surowców, które da się ponownie wykorzystać do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Kierownictwo EZO zapewnia, że działalność zakładu nie będzie uciążliwa dla otoczenia, ale mieszkańcy sąsiadującego ze strefą osiedla "Orłowo" nie chcą mieć w pobliżu kolejnej fabryki. Jak mówią, te które są już dostatecznie hałasują, smrodzą i rozjeżdżają drogi tirami. Uruchomili akcję zbierania podpisów przeciw budowie.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Wyższe podatki w Wąchocku

Poprzednia wiadomosc:
ť Seria włamań w mieście

Zakład recyklingowy ma stanąć na około hektarowej działce SSE "Starachowice", zlokalizowanej między nieruchomości użytkowanymi przez firmy Cersanit II i A- Gamtech. Od osiedli dzieli ją odległość około 200 metrów. Tyle jest do wylotu najbliżej położonej ulicy Szerokiej.


Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej firmy EZO inwestycja w Starachowicach ma ją kosztować 57,6 mln zł. Około 40,2 mln spółka pozyskała z unijnego programu Innowacyjna Gospodarka, który jak wskazuje nazwa, wspiera przedsięwzięcia najnowszej generacji.

Zakład warszawskiej firmy też ma się mieścić w tym standardzie. Odzysk surowców wtórnych z odpadów będzie się odbywał według unikalnej technologii opracowanej przez współpracujących z EZO naukowców.

Przykładowo ze starych opakowań typu Tetrapak, czyli kartonów po napojach, spółka odzyska różne surowce: makulaturę, aluminium i tworzywa sztuczne. Te ostatnie przetworzy następnie na pewien rodzaj oleju, z którego da się wyprodukować energię elektryczną i cieplną.

Starachowicom to niepotrzebne

Mieszkańcom z pewnością nie mówi to nic na temat tego, czy produkcja pozwoli im spokojnie spać w nocy, lub oddychać nie zadymionym powietrzem. Twierdzą, że jak zwykle dowiadują się ostatni, choć to oni bezpośrednio przetestują na sobie obecność nowego podmiotu gospodarczego.

- O planowanej budowie przeczytaliśmy w GAZECIE. Zresztą nie po raz pierwszy w ten sposób dowiadujemy się o nowych zakładach w pobliżu osiedla Orłowo. Na przykład o galwanizerni, którą na szczęście w porę oprotestowaliśmy i w końcu nie powstała. Instytucje nie traktują mieszkańców jako strony postępowania. Dlatego kilka lat temu zarejestrowaliśmy się jako Stowarzyszenie "Nasze Ekologiczne Starachowice" - mówi jego członkini zamieszkała przy ulicy Szerokiej (personalia do wiadomości redakcji).

- Nadal jednak jesteśmy zaskakiwani postawą władz i lokalnych instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska. Zamiast nam pomóc, traktują jak piąte koło u wozu i odsyłają do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach. Sami nie chcą się tego dotykać - dodaje starachowiczanka.

Być może z tego powodu wzmogła się społeczna nieufność i przekonanie, że zakład warszawskiej spółki będzie spalarnią olbrzymich ilości śmieci.

- Mąż przeczytał w Internecie, że by spalania funkcjonowała na zasadach zysku musi zutylizować kilkaset ton rocznie. Więc byłyby do nas zwożone góry śmieci. Starachowicom nie jest to potrzebne. Mamy już w pobliżu zakłady, które hałasują i emitują bardzo uciążliwe zapachy, a po kontroli WIOŚ kończy się to dla nich co najwyżej śmiesznie niską karą finansową - krytykuje mieszkanka Orłowa.

- Powinniśmy chyba zorganizować zbiorowy pozew o odszkodowanie z tytułu trucia i hałasu - wtrąca jej mąż i dodaje:

- Zakład zapewnia, że da pracę 30 osobom. Tyle, że niekoniecznie ze Starachowic. Mamy już tego dowody. Są w strefie firmy, które dowożą pracowników z Ostrowca, czy Kielc. Tu może być tak samo. Korzyści dla naszych mieszkańców będą żadne.

- Wygraliśmy z galwanizernią i myślę, że teraz też trzeba zrobić wszystko, żeby ten zakład nie został zbudowany - podkreśla Joanna Kucharczyk prezes Stowarzyszenia "Nasze Ekologiczne Starachowice".

- Dlaczego? Zwiększy się ruch tirów dowożących odpady, będzie fetor ze składowanych śmieci. Kto nam zagwarantuje, że w czasie produkcji nic nie będzie spalane? Że nie będzie hałasu, ani zanieczyszczenia powietrza? - pyta prezeska.

Organizacja zaczęła zbierać podpisy protestacyjne wśród mieszkańców osiedla Orłowo.

- Mamy już około 100, chcemy zebrać co najmniej drugie tyle. Prześlemy je do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach. Pierwsze pisma już poszły: do Starostwa, Urzędu Miasta, prezydenta, Sanepidu, do posła Lipca - wylicza pani Joanna.

- Chcemy być traktowani jak poważna strona w tej sprawie - zaznacza.

Firma ma decyzję środowiskową

Szymon Jarosz, kierownik Referatu Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu Miejskiego w Starachowicach, wprowadza nas w proceduralną stronę starań firmy Ezo o budowę zakładu recyklingu odpadów.

- Jest to inwestycja, która zgodnie z obowiązującym prawem, wymaga sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Firma zwróciła się więc do nas o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych załączając taki raport. Został on wcześniej pozytywnie zaopiniowany przez Sanepid oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Kielcach. Obie instytucje dołączyły do swoich opinii szereg zaleceń dotyczących standardów, jakich tego typu zakład musi przestrzegać.

Jednak najważniejszym elementem opinii RDOŚ jest stwierdzenie, że przed wydaniem firmie pozwolenia na budowę konieczne jest przeprowadzenie kolejnej oceny oddziaływania projektowanego zakładu na środowisko i uzyskanie ponownej decyzji środowiskowej, tym razem wydanej przez RDOŚ. Ponadto, gdy taki obiekt już powstanie, w ciągu roku musi być poddany analizie porealizacyjnej, a wnioski przesłane RDOŚ - tłumaczy kierownik.

- Jeśli chodzi o nasz urząd, to zakończyliśmy już postępowanie wobec spółki Ezo wydając jej 22 kwietnia br. wnioskowaną decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. Po pozytywnych opiniach Sanepidu i RDOŚ, nie było podstaw, by nasze stanowisko mogło być inne - zaznacza Sz. Jarosz.

Od wiceprezesa SSE "Starachowice" Cezarego Tkaczyka dowiedzieliśmy się, że strefa ogłosiła przetarg na sprzedaż nieruchomości o numerze 163/15. Mówiąc prościej to ta działka, na której chce inwestować firma Ezo. Decyzja o jej zbyciu wymaga jednak zgody organu nadzoru strefy.

To absolutnie nie spalarnia

Poprosiliśmy firmę Ezo o wyjaśnienie wątpliwości najbardziej nurtujących mieszkańców osiedla Orłowo. Na zadane przez nas pytania odpowiedzi udzielił Maciej Fenicki, prezes spółki.
"Gazeta Starachowicka":- Czy proces produkcji w mającym powstać zakładzie recyklingu będzie połączony z emisją gazów o zapachu drażniącym dla otoczenia?

M. F.
- Nie, proces, który będzie prowadzony w naszym zakładzie nie będzie powodował emisji gazów o zapachu drażniącym dla otoczenia. Gaz technologiczny (węglowodory o temperaturach wrzenia poniżej 25 stopni Celsjusza) powstający w procesie depolimeryzacji, zostanie wykorzystany jako nośnik podtrzymujący proces. Ewentualny nadmiar gazu zostanie spalony w pochodni. Żadne inne procesy zachodzące w zakładzie nie będą emitowały gazów. Powietrze z hali, na której prowadzona będzie selekcja surowców wtórnych, zawracane będzie do palników ogrzewających ciągi technologiczne.

"GS" - Czy w trakcie produkcji będzie duży hałas?

M.F.
- Nie, zakład nie będzie emitował dużego hałasu. Cały proces technologiczny będzie prowadzony w zamkniętej hali, a urządzenia wchodzące w skład linii technologicznej nie emitują hałasu, który byłby słyszalny poza terenem nieruchomości, na której prowadzona będzie inwestycja. Jedynym źródłem emitującym hałas są agregaty prądotwórcze, które będą zamknięte w dźwiękoszczelnych kontenerach oraz dodatkowo umieszczone w pobliżu specjalnego ekranu dźwiękowego, co ma na celu maksymalne wyciszenie tych urządzeń.

"GS"- Czy uzasdnione są obawy społeczne, że zakład to "spalarnia śmieci"?

M. F.
- Absolutnie nie! Jesteśmy wrogami spalarni odpadów, ponieważ uważamy, że poza negatywnym oddziaływaniem na środowisko, jest to bardzo mało efektywna metoda odzysku energii z odpadów. Nasza technologia opiera się na procesie depolimeryzacji sterowanej, w wyniku której z odpadowych tworzyw sztucznych odzyskiwane jest paliwo w postaci frakcji olejowej, które bez żadnych dodatkowych procesów może zostać wykorzystane do produkcji energii elektrycznej w agregatach prądotwórczych. Depolimeryzacja jest procesem termicznym, ale temperatury w reaktorze nie przekraczają 400 stopni C, a proces technologiczny jest oparty o reakcje chemiczne, a nie bezpośrednie spalanie odpadów.

(iwo)

Dołącz do nas na Facebooku!

PRZECZYTAJ TAKZE:
Peter - 08-11-2011 22:55
Jak to nie? Popatrz na nazwę projektu unijnego ) "Poprawa komunikacji terenów przemysłowych z drogą wojewódzką - rozbudowa ul. Bema i 1 Maja w Starachowicach
keirson - 08-11-2011 22:50
Uwierz iz czasem z wegla jest "zolty dym " , mam w paleniu weglem w piecu CO troszke doswiadczenia :)
Jesion - 08-11-2011 22:45
Kiedyś często tam bywałem. Rok 2009... zima, zółty dym unoszący się z jednego z domów na ul. Stalowej. Na każdym osiedlu tak się zdarza, na os. Lubianka często bywam i ten sam obrazek... zawsze ktoś się zdarzy.
keirson - 08-11-2011 22:04
wiekszosc naszych drog nie jest przystosowana do prowadzenia ruchu pojazdow wielko tonowych.... mieszkasz w bloku....?? Dlaczego wysuwasz wniosek iz mieszkancy Orlowa pala smieciami ?? Na Almax placa wiec nie musza tego robic ...
keirson - 08-11-2011 22:02
Cwaniaka na forum strugasz , dom rodzinny mojej malozonki znajduje sie w prostej linii 250-300m od dawnej "Poligrafii" i nawet sobie sprawy nie zdajesz jaki czasem jest tam syf dochdzacy z zakladu, jak nie wiesz to nie pisz. Kolego galwanizernia koreanska miala powstac i nie powstala, i ta spolka tez bedzie mialal duze problem [...]
RISE - 08-11-2011 21:34
Ludziom się nie dogodzi ... chcą roboty ale nie chcą fabryk . Sami kręcą sobie bata.
Jesion - 08-11-2011 14:42
O ile wiem, to żyjemy w XXI wieku. Technika jest dość zaawansowana wiec nie ma większego problemu z zanieczyszczeniem środowiska. Taka spalarnia jest chyba zdrowsza niż palenie śmieciami w domu, o tym drugim na pewno wiedzą mieszkańcy Orłowa. Argument o rozjeżdżonych drogach jest kuriozalny. Drogi publiczne po to są.
Peter - 08-11-2011 14:31
I Ci sami mieszkańcy osiedla jak i miasta narzekać będą, że pracy brak. I proponuję zacząć od siebie w kwestii np. smrodu i przestać palić śmieciami w piecach bo smog i smród wieczorami jest dość pokaźny nie tylko nad Orłowem ale np. nad Rynkiem czy osiedlem Trzech Krzyży także. Jeżeli wszystkie wymagania prawne i architektonic [...]
REKLAMA