Walkę o kontrakt na rehabilitację, poradnię zdrowia psychicznego i uzależnień, a także programy profilaktyczne m.in. w reumatologii, zapowiedział nasz szpital. To od wyników jesiennych konkursów, zależeć będzie, gdzie będziemy się leczyć w ciągu najbliższych trzech lat.

fot. hmr

- Chcemy uruchomić wreszcie poradnię zdrowia psychicznego - mówi GAZECIE. - Współpracujemy z dr Konradem Leksem. Do tej pory pacjenci korzystali z tych porad na koszt szpitala. Mamy nadzieję to zmienić, zwłaszcza że dużo osób wyraża wolę i chęć leczenia. Sami także potrzebujemy lekarza do konsultacji. Wierzymy, że uda się zdobyć kontrakt - mówi dyrektor, która planuje także otworzyć tutaj poradnię leczenia uzależnień, nie tylko od narkotyków, ale też od hazardu i alkoholu.

- Myślimy również o podjęciu współpracy z MOPS-em, w zakresie udzielania pomocy ofiarom przemocy -mówi dyrektor dodając, że propozycja wydaje się jej dosyć ciekawa, choć może nie finansowo.

- Na pewno nie będzie to złota kura - przyznaje Kręcka. - Ale szpital musi wychodzić w kierunku potrzeb, zarówno społecznych, jak i zdrowotnych.
Choć pewnie poczuje "na plecach" oddech konkurencji. Walka zapowiada się ostra, bo na terenie Starachowic działają niepubliczne ośrodki, świadczące takie usługi.

Priorytetem ma być również rehabilitacja, choć pieniądze na nią nie będą większe, od tych, które trafiają tu teraz, a przynajmniej jeśli chodzi o oddział stacjonarny.

- Możemy powalczyć w zakresie rehabilitacji ambulatoryjnej - mówi Kręcka. - Jesteśmy również przygotowani do kontraktowania oddziału dziennego dla dzieci z wadami postawy, który stanowił dla nas spore wyzwanie. Obostrzenia były tu duże. Musieliśmy zawrzeć umowy z pięcioma nowymi pracownikami. W głównej mierze są to terapeuci i fizjoterapeuci.

W trakcie uruchamiania jest także reumatologia.

- Składamy wniosek do NZF o przyznanie nam programów biologicznych. Chodzi głównie o nowoczesne leczenie gośca, który może prowadzić do inwalidztwa - mówi dyrektor, bo ponad 30 procent pacjentów w Końskich, stanowią nasi mieszkańcy, co mówi najlepiej o skali tego problemu. W tej chwili kolejki oczekiwania sięgają nawet kilku miesięcy. Warto byłoby to zmienić.

Trwają także przygotowania do uruchomienia u nas oddziału onkologicznego.
- Mamy gotową poradnię chemioterapii dziennej - mówi dyrektor. - W tej chwili kompletujemy obsadę kadrową. Potrzebnych jest jeszcze dwóch onkologów.

Działania popiera dyrekcja Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.
Utworzenie chemioterapii jest, według Kręckiej, krokiem w dobrym kierunku. W przeciągu roku, a już najpóźniej dwóch lat, zamierza tu uruchomić także oddział stacjonarny.

- Chciałabym, żeby nasze oddziały zabiegowe zaczęły się profilować w kierunku onkologii. W zaskakującym tempie rośnie liczba zachorowań na nowotwory. Jeżeli kolejki na operacje wynoszą w tej chwili 3-4 miesiące, to uważam, że "czystej" chirurgii w zakresie choćby wyrostka jest bardzo mało. Dlaczego więc mielibyśmy nie operować schorzeń onkologicznych? Myślę, że byłoby to przyszłościowe działanie - dodaje Kręcka.

"Kokosów" z tego tytułu nie należy się raczej spodziewać. Bo, o ile same procedury są jeszcze dobrze wycenione, problem pojawia się z chemioterapią oraz płatnością za leki, które są drogie.

- Jako szpital z misją, nie możemy mówić tylko o stronie finansowej - uważa dyrektor. - Gros ludzi choruje teraz onkologicznie. Nawet jeśli w Centrum ustalą diagnozę, tutaj na miejscu moglibyśmy podawać im chemię, a nawet zoperować, co znacznie skróciłoby oczekiwania. Onkologia jest taką dziedziną, która wymaga też współdziałania innych. Przy dziennej chemii mogą pojawić się powikłania. Wcześniej potrzebne są konsultacje. A demografia jest nieubłagana. Pacjenci są coraz starsi i bardziej schorowani. Zapewnienie im właściwej opieki wydaje się koniecznością - przekonuje dyrektor.

W przypadku pozostałych oddziałów, umowy będą aneksowane. Ale już teraz widać, jak bardzo są one niedoszacowane. Problemem jest choćby okulistyka.

- Nie wiem, czy w przyszłym roku szpital będzie pełnił dyżury okulistyczne - mówi dyrektor. - W tej chwili nas na to nie stać. Nocnych wypadków nie ma zbyt wiele, za to koszt utrzymania lekarza jest spory. Jeśli Fundusz nie zwiększy nam dotychczasowego kontraktu, będę się domagała, aby niepubliczne podmioty także pełniły dyżury - zapowiada Jolanta Kręcka.

Trudna sytuacja panuje także na neurologii, zwłaszcza na oddziale udarowym. Po trzech miesiącach kontrakt jest wyrobiony. A za udary, mimo że zaliczane do stanów zagrożenia życia, Fundusz niechętnie płaci, a jeśli już, to nie 100, a tylko 50 procent.

Problem jest także na kardiologii, która dawno wyrobiła już kontrakt.

- W tej chwili mamy ponad 1 mln zł na hospitalizacji. Nie wiemy, czy uda się je jeszcze odzyskać - mówi dyrektor.

Nie kryje także, że chciałaby renegocjować kontrakty. Ale wcześniej chce walczyć o nowe w zakresie rehabilitacji, psychiatrii, a także programów profilaktycznych. Czy się to uda, przekonamy się wkrótce.

- Pod koniec listopada powinno być już wiadomo ile ofert wpłynie do NFZ - mówi Beata Szczepanek, rzecznik świętokrzyskiego Funduszu. Do konkursu mogą przystąpić nie tylko podmioty funkcjonujące od lat, takie jak szpitale, przychodnie i poradnie, ale także nowe na rynku medycznym, które będą jednak wyrywkowo kontrolowane pod kątem zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym.

Można założyć, że będzie kilkaset postępowań. Wygrają te jednostki, które zaproponują najlepsze warunki dla pacjentów, czyli m.in. największą liczbę godzin przyjęć. Rozstrzygnięć należy spodziewać się w grudniu.

- Bardzo chcielibyśmy, aby wszystko było wiadomo do 15 grudnia - mówi Beata Szczepanek, ale zaznacza, że może być tak, iż będzie to dopiero pod koniec roku. Okaże się wówczas, czy od 2012 roku bardzo zmieni się mapa miejsc, w których w województwie świętokrzyskim będzie udzielana pomoc stomatologiczna, rehabilitacja i opieka z zakresu psychiatrii, a także lista ośrodków, w których realizowane będą programy profilaktyczne.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!