To już tradycja, że lokalna lewica i prawica inaczej obchodzą dzień, w którym Armia Czerwona wyparła ze Starachowic hitlerowców. Prawo i Sprawiedliwość przypomina, że nastąpiła wtedy zmiana okupanta z niemieckiego na sowieckiego i czci pamięć ofiar stalinowskiego terroru. Sojusz Lewicy Demokratycznej oddaje hołd ofiarom wojny i okazuje szacunek radzieckim żołnierzom, którzy zginęli przy odbijaniu naszego miasta.

fot. Gazeta Starachowicka

Wśród aresztowanych byli działacze antysowieckiego podziemia, żołnierze Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich oraz organizacji Wolność i Niezawisłość. O prześladowaniach osób nie zgadzających się na kontrolowanie Polski przez Związek Radziecki przypomina tablica ufundowana przez starachowickich kombatantów ze Światowego Związku Żołnierzy AK i Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego.

Upamiętnia ona „męczonych i mordowanych przez oprawców dawnego miejscowego PUBP w latach 1945 - 56”. Okolicznościowe przemówienie przy historycznej piwnicy wygłosił w tym roku nie poseł Lipiec, tylko radny miejski PiS Dariusz Nowak. Podkreślił on, że 17 stycznia 65 lat temu nie nadeszło wyzwolenie tylko wymiana okupanta i na nowo zaczęły się prześladowania. Tym razem przeciwników Stalina.

- Tych ludzi potraktowano haniebnie, a przecież byli to najlepsi przedstawiciele naszego narodu - mówił radny.

Uczestnicy spotkania zapalili znicze przy piwnicy, pomodlili się w intencji więzionych w niej niegdyś osób, a potem wzięli udział we mszy świętej za ojczyznę w kościele p.w. Wszystkich Świętych.

Starachowicki SLD na swoje uroczystości, które odbyły się dzień później, niż u prawicy też zaprosił posła: Sławomira Kopycińskiego z Kielc.

- Naszą obecnością potwierdzamy, że pamięć tamtych dni pozostaje przestrogą przed wszelką formą nacjonalizmu – powiedział m.in. przed ceremonią złożenia kwiatów pod pomnikiem „Bohaterom Starachowic”, czyli mieszkańców naszego miasta poległych w czasie II wojny światowej zlokalizowanym przy ulicy Konstytucji 3 Maja.

Kolejne wiązanki, już standardowo, lewica zostawiła pod pomnikiem czerwonoarmistów przy ulicy Marszałka Piłsudskiego. Postawiono go dla żołnierzy, którzy zginęli w walce z Niemcami o Starachowice.

(iwo)