Zarzucił to grupie samorządowców wiceprezydent Sylwester Kwiecień, po tym jak wnioskowali do niego o ponowne rozpatrzenie problemów lokalowych społecznych szkół STO i podjęcie konstruktywnych działań. Reakcja była natychmiastowa...

fot. hmr

- Mówicie, żebym wskazał, którą szkołę mam zlikwidować, bo potrzebny jest wam budynek? Chcecie, to złóżcie śmiały wniosek. Nie widzę powodu, dla którego miałbym zamykać którąś z placówek. W tej chwili dokładamy już do oświaty prawie 20 mln zł, a mielibyśmy wziąć jeszcze na własny garnuszek STO?. Szanuję ich pracę, ale nie godzę się z tym, by większość w radzie przerzucała środki na salę gimnastyczną dla tej placówki. Jeśli uważacie państwo, że któraś ze szkół jest niepotrzebna, to do lutego można podejmować takie decyzje. Nie dam się wciągnąć w pomaganie dzieciom, których rodziców stać na płacenie czesnego, kosztem tych, których nie stać na ubranie czy podręczniki. Osiągnięcie szczyt waszych marzeń - odpowiedział zirytowany wiceprezydent Sylwester Kwiecień.

- Proszę spokojnie przeczytać treść wniosku, a potem na spokojnie do niego się odnieść. Nie znalazłam tam zdania o likwidacji. Proszę nie wmawiać mieszkańcom, że radni, którzy się pod nim podpisali, chcą likwidacji, którąś ze szkół - obruszyła się A. Cheda

- Czytam ze zrozumieniem, a teraz proszę, żeby wyjaśnić, czy analiza budynków i niżu nie dotyczy na pewno likwidacji szkół?- stwierdził szef miasta.

- Proszę dokonać analizy i jeśli wszystko będzie O.K., proszę napisać, że szkoły funkcjonują dobrze - zripostowała radna.

(An)