AAA
Była pierwszą dziewczyną?
Zawieszony pedagog
Piatek, 15 lutego 2013r. (godz. 22:25)

Prokuratura Rejonowa w Starachowicach i Kuratorium Oświaty w Kielcach sprawdzają, czy doszło do niedopuszczalnych związków między uczennicą i nauczycielem z II Liceum Ogólnokształcącego w Starachowicach.

fot. Panthermedia

Informacje o tym, że nauczyciel dopuszcza się niestosowanego zachowania wobec licealistek były znane od dawna w środowisku szkolnym. Uczniowie między sobą często rozmawiali na temat jego zajęć, sposobu ich prowadzenia i stosunku do dziewcząt. Nie tylko wyśmiewanie miało być na porządku dziennym. Podteksty seksualne na lekcjach również. Jednak nikt nikomu wcześniej tego nie zgłaszał. Dopiero ostatnio poszkodowana dziewczyna, jako jedyna, zdecydowała się przerwać milczenie.


Kontakty z nauczycielem nie były ponoć jej inicjatywą. To on podwoził uczennicę do szkoły i z niczym się nie krył. Gdy ich znajomość się urwała, nastolatka otrzymała na semestr ocenę niedostateczną z przedmiotu wykładanego przez tegoż pedagoga. Dowiedzieliśmy, że miała duże problemy, by ją poprawić. Kilka tygodni musiała upominać się o sprawdzian, który poprawiała. Przy całej klasie wprost miał też mówić, że dziewczyna była u niego w domu.

Zanim sprawą zajęła się prokuratura i kuratorium, o traktowaniu dziewczyny miał wiedzieć pedagog szkolny. Jednak problem przycichł. Pedagog, zamiast dyrekcji, sprawę miał zgłosić... historykowi. Ten zaczął więc grozić dziewczynie, że jeżeli gdziekolwiek to dalej zgłosi... Nastolatka musiała więc zmienić szkołę.

Uczniowie milczą

W "dwójce" zapanował blady strach, po tym, gdy to i owo wyszło na jaw. Uczniowie nie chcą komentować sprawy. Chętnie natomiast wypowiadały się absolwentki szkoły. Jedna z nich nie ukrywała, że nauczyciel lubił młode dziewczyny.

- Zawsze, gdy jakaś koleżanka przychodziła na lekcję z większym dekoltem, albo w krótkiej spódniczce, kazał siadać jej w pierwszej ławce - mówiła.

- Miał obsesję na punkcie panienek z dużym biustem? - pytająco zakończyła.

Dyrektor zawiesił

Dyrektor szkoły, Henryk Frynas zareagował natychmiast, gdy otrzymał oficjalne pismo informujące o kontaktach nauczyciela z uczennicą, które za pośrednictwem adwokata złożyła matka nastolatki. Wcześniej, jak uważa, nie miał podstaw, by zawiesić pedagoga.
- Nikt pisemnej informacji wcześniej na ten temat mi nie dał. Do plotek trudno mi się odnosić. Jeżeli byłaby pisemna informacja, wtedy zareagowałbym natychmiast, tak jak było w tym przypadku. Z mamą dziewczyny rozmawiałem, zanim sprawa trafiła do prokuratury i poprosiłem, by na piśmie złożyła do mnie informacje. To było w piątek (18 stycznia br.). Powiedziała, że przyniesie pismo w poniedziałek. Nie dostałem nic. Dopiero we wtorek otrzymaliśmy je z kancelarii adwokackiej. W trybie natychmiastowym, po otrzymaniu pisma, wysłałem sprawę do komisji dyscyplinarnej, kuratorium jak również informację do prokuratury, że nauczyciel został zawieszony - wyjaśnił dyrektor II LO, Henryk Frynas.

Zapytany o sprawę z pedagogiem szkolnym, który zamiast do dyrekcji, miał udać się do historyka i wyjawić mu skargę poszkodowanej dziewczyny, powtórzył, że czynności sprawdzające prowadzi prokuratura i on na tę chwilę nie może nic więcej powiedzieć.

Prokuratura bada

Ze względu na delikatny charakter sprawy, prokurator Rafał Orłowski mówić wiele nie chce.

- Poza tym, co do tej pory zostało powiedziane, z uwagi na dobro postępowania, nie mamy na tę chwilę nic więcej do przekazania. Dopiero po zakończeniu czynności będziemy mogli udzielić dodatkowych informacji. Koniec lutego, to termin, kiedy decyzja będzie musiała być podjęta w tej sprawie. Jeżeli to nastąpi wcześniej, będziemy o tym informować - powiedział GAZECIE Rafał Orłowski z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Sprawą zajmuje się także Świętokrzyski Kurator Oświaty. Zgodnie z obowiązującą w takich przypadkach procedurą, przeprowadzone zostanie postępowanie wyjaśniające. Poinformowany został też organ prowadzący, jakim dla szkoły jest powiat. Członek Zarząd Powiatu - Cezary Berak, spotkał się w zeszłym tygodniu z wicekuratorem oświaty, by wymienić się wiedzą.

- Najważniejszy wniosek jest taki, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najdokładniej zbadać tę sprawę - powiedział nam w środę. - Będziemy też wdzięczni za informacje od osób, które dysponują wiedzą na ten temat. Tylko w taki sposób będziemy mogli to jakoś wyjaśnić.

- Jeśli potwierdziłby się zarzuty, w stosunku do nauczyciela wyciągnięte zostaną najsurowsze z możliwych konsekwencji, łącznie z tzw. "pozbyciem się go z zawodu" - powiedział nam Cezary Berak.

Pedagog nie chciał GAZECIE skomentować tej bulwersującej sprawy. Stwierdził jedynie, że "konsultuje sprawę z prawnikiem...."

(J, An i Kas)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA