"Nie przenoście nam Stolicy do" Wąchocka, chciałoby się krzyknąć, ale stało się. Na dwa dni Wąchock stał się stolicą polskiej wiolinistyki. A to za sprawą wspaniałego recitalu skrzypcowego prof. Krzysztofa Jakowicza, który odbył się w ubiegły piątek i niemniej wspaniałego sobotniego koncertu, również z udziałem prof. Jakowicza oraz Jana Staniendy i orkiestry Cocerto Avenna.

fot. Janusz Irzyk

fot. Janusz Irzyk

Nastepna wiadomosc:
ť Cysterna w rowie

Poprzednia wiadomosc:
ť 20-latek z marihuaną w sklepie z dopalaczami

I tak doszło do recitalu na najwyższym poziomie o czym mogli się przekonać przybyli na koncert melomani a sam prof. Jakowicz przekonał się, że w Wąchocku nikt na koncert "na wysokim poziomie nie przychodzi z drabiną" i że w Wąchocku nie "słucha się płyt chodnikowych".

Po koncertach powiedział nam, że tak wspaniałego miejsca nie powstydziłaby się nawet Florencja a z uwagi na wspaniałą akustykę kościoła następne płyty będzie nagrywał właśnie w Wąchocku.

Również Jan Stanienda był zauroczony wąchockim Opactwem co wyraził słowami w krótkiej rozmowie z reporterką TV Kielce Eweliną Karczewską: "gdyby Bach był kiedykolwiek w Opactwie w Wąchocku z pewnością napisałby o wiele więcej utworów przeznaczonych na skrzypce".

Ci, którzy przybyli na piątkowy i sobotni koncert z pewnością nie żałowali, co wyrazili owacjami na stojąco. Po koncertach była możliwość spotkania z prof. Jakowiczem, który chętnie rozmawiał z melomanami i podpisywał zakupione na stoisku festiwalowym płyty i wydawnictwa.

Sławomir Biel

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU