AAA
Pójdzie do sądu
Kontrowersji wokół STBS ciąg dalszy
Sobota, 17 lipca 2010r. (godz. 19:29)

- Nie mam sobie nic do zarzucenia – twierdzi Krzysztof Targowski, odwołany niedawno z funkcji prezesa STBS „Wspólny Dom”. Nie wyklucza również skierowania sprawy do sądu, bo w jego odczuciu nie było podstaw do nieudzielenia mu absolutorium.

Krzysztof Targowski
Krzysztof Targowski
fot. Gazeta Starachowicka

- Dostałem ultimatum – albo załatwię porozumienie z wykonawcą inwestycji na Rogowskiego, albo nie dostanę absolutorium – mówi GAZECIE były prezes STBS, który kwestionuje decyzję Rady Nadzorczej w sprawie odwołania go z tego stanowiska.


- Ja nie jestem od załatwiania porozumień, tylko od normalnej, czarnej roboty – przekonuje Twardowski, a ta podobno szła mu dobrze.

- Gdy przyszedłem do spółki, wszystko było w rozsypce. Inwestycja na Rogowskiego stała pod znakiem zapytania. Wykonawca straszył wyjściem z budowy, czy wręcz zaskarżeniem spółki. Do tego doszły problemy z rozliczeniami... Nieprawidłowości były w całej firmie, nie tylko w księgowości.

W końcu udało się wszystko wyprowadzić na prostą, co potwierdził ubiegłoroczny bilans. Wynika z niego jasno, że firma prowadzona jest prawidłowo, a strata, która się pojawiła, wynika z zaległości gminy.

Chodzi między innymi o odszkodowania za orzeczone wyroki eksmisji na przestrzeni kilku ostatnich lat.

- Nie można mówić, że są to straty. A jeśli już, to są one akceptowane przez właściciela – próbuje tłumaczyć K. Targowski. – Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie na spotkaniach, komisjach, a nawet na sesjach. Zakładaliśmy wprawdzie większy zysk, ale nie udało się nam przejąć 20 wspólnot, jak planowaliśmy.

I stąd, jak tłumaczy, wzięło się mniejsze o 16 proc. wykonanie planowanych zysków.

- Zmniejszyliśmy natomiast koszty, o czym się jakby w ogóle nie mówi – zwraca uwagę Targowski. – Zamiast tego nie udziela mi się absolutorium, co jest dla mnie trochę niezrozumiałym posunięciem. Najpierw przyjmuje się sprawozdanie, a potem na posiedzeniu Rady, zmusza się mnie do nakłonienia wykonawcy, aby podpisał porozumienie w sprawie umorzenia odsetek należących się mu za wykonanie robót.

W odczuciu byłego prezesa, było to ultimatum: w zamian za doprowadzenie do porozumienia z wykonawcą, miał dostać absolutorium, mimo że – jak twierdzi – te dwie sprawy miały ze sobą niewiele wspólnego.

- Absolutorium dotyczyło oceny mojej pracy w 2009 roku. Nawet jeśli były jakieś animozje czy nieporozumienia między Zarządem i Radą Nadzorczą, to miały one związek z bieżącą współpracą, a nie tym, co działo się w ubiegłym roku.

Wówczas, jak twierdzi, współpraca układała się jeszcze dobrze. Co się popsuło?

- Według mnie, przewodniczący Rady Nadzorczej uważa, że to ja chciałem odejścia wspólnot, co jest zupełną bzdurą, bo było to przecież zalecenie NIK – u. Gdybym wcześniej o nim wiedział, w ogóle nie przystąpiłbym do tego konkursu – przekonuje. - Nie mam sobie nic do zarzucenia – twierdzi Targowski, nie kryjąc swojej dezaprobaty dla posunięć Rady Nadzorczej.

- O wszystkim dowiedziałem się z prasy. Do tej pory nie otrzymałem odwołania. Jestem nadal pracownikiem STBS – u – powiedział na koniec rozmowy.

Jak się okazało, nie jest to jednak do końca prawdą, bo próbowano mu wręczyć uchwałę, odwołującą go z tego stanowiska. Miało to miejsce 1 lipca w siedzibie spółki. Oprócz szefa Rady Nadzorczej był przy tym przedstawiciel prezydenta Starachowic, a także nowy prezes STBS-u.

- Pan Targowski odmówił przyjęcia uchwały twierdząc, że jest na zwolnieniu lekarskim – poinformował GAZETĘ Wiktor Goliat. – Na tę okoliczność została sporządzona stosowna notatka - dodał.

Nie chciał jednak komentować wypowiedzi byłego prezesa.

- Pan prezes może mówić różne rzeczy. Rozumiem, że jest teraz w bólu. Ale każdy, kto obejmuje funkcję prezesa, musi się liczyć z tym, że może zostać odwołany – rzucił na koniec.

Sam zainteresowany zapowiada, że tak sprawy nie zostawi.

- W sprawie absolutorium zapewne odwołam się do sądu. Nie można uzależniać udzielenia komuś absolutorium od załatwienia porozumienia z wykonawcą – powtórzył raz jeszcze.

(An)

REKLAMA