AAA
Ciuchcia przed wielką szansą
Odtworzenie historycznej trasy Starachowice - Iłża
Sroda, 19 sierpnia 2009r. (godz. 16:56)

Gdy została uruchomiona, kursowała między naszym miastem, a Iłżą. Towary i pasażerów woziła do 1997 roku. Odstawiona przez PKP na boczny tor pewnie w ogóle przestałaby istnieć, gdyby nie władze powiatu starachowickiego, które roztoczyły nad nią opiekę. Dzięki temu udało się uruchomić na nowo najpierw jedną część trasy kolejki: na odcinku ze Starachowic do Lipia, a kilka lat później drugą: z Iłży do Marcul. Do naprawienia zostało jeszcze niespełna 5 kilometrów torów leżących pośrodku. Uzupełnienie tej luki pozwoliłoby na wznowienie podróży po całej dawnej trasie. Powiatowe władze pracują nad urealnieniem tych zamiarów.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Nurkowie wyłowili ciało

Poprzednia wiadomosc:
ť Znowu dramat

Starachowicka Kolej Wąskotorowa zaczęła jeździć w czasach powojennych, a dokładnie od 1950 roku. Była pociągiem używanym zarówno do transportu towarów, jak i przewozu osób. Rozpoczynała kurs w Starachowicach Wschodnich i docierała do Iłży. Największe znaczenie zachowała tylko do lat 70 - tych minionego wieku, potem kursów było coraz mniej. W 1987 roku Polskie Koleje Państwowe wykreśliły to połączenie ze swojego rozkładu, ale istniejący tabor wykorzystywały jeszcze do 1997 roku na okazjonalne przejazdy turystyczne. Potem zrezygnowano i z tego. Wagony zostały odesłane na inne trasy, a tory między Starachowicami, a Iłżą całkowicie opustoszały. Zaczęli je za to odwiedzać złodzieje złomu. Konsekwencją ich działalności było znikanie całych kilometrów szyn.


Uratowana przez powiat

Jeszcze kilka lat i kolejka w ogóle nie miałaby po czym jeździć. Na szczęście w porę zareagowali miłośnicy pociągów retro. Ciuchcia Starachowice - Iłża została wpisana do rejestru zabytków, co dawało jej ochronę przed zupełną dewastacją. Ale przywracanie do życia zawdzięcza powiatowi starachowickiemu, który w 2002 roku przejął historyczną trasę w użyczenie od PKP.

Samorząd rozpoczął starania o wznowienie zamarłego ruchu. Przebiegało to etapami. Pierwszym z nich była reaktywacja komunikacji na odcinku ze Starachowic do wsi Lipie w gminie Brody (odcinek 6 km). W ciągu dwóch lat udało się przygotować tory, skompletować tabor (lokomotywę z jednym wagonem pozyskanym ze współczesnego pociągu pasażerskiego) i uruchomić w naszym mieście stację w okolicy przejazdu kolejowego PKP przy ulicy Targowej.
Kolejka wyruszyła stąd w swoją pierwszą trasę w maju 2004 roku. Szybko stała się lokalną atrakcją turystyczną. To zmotywowało powiat do kontynuowania działań, tym razem z pomocą władz miasta i gminy Iłża.

W efekcie tego porozumienia reaktywowano kolejkę na drugim końcu trasy: od stacji Iłża do nadleśnictwa w miejscowości Marcule. Przejazdy ruszyły w 2008 roku, obsługiwane przez tabor złożony z lokomotywy i dwóch wagonów. Trasa ta jest dłuższa, a po drodze ma dwa przystanki w Błazinach i Jasieńcu (ciuchcia ze Starachowic jedzie do Lipia bez postojów).

Luka na środku drogi

Doprowadzenie trasy do Marcul zostało wymuszone względami technicznymi: dalej tory były za bardzo zniszczone przez złodziei złomu. Z drugiej strony było to bardzo korzystne dla Nadleśnictwa Marcule i jego Centrum Edukacji Przyrodniczej mieszczącego zieloną szkołę i ogród dendrologiczny (z okazami drzew i krzewów).

Możliwość dotarcia do tego miejsca kolejką sprawiła, że liczba odwiedzających je osób znacznie wzrosła. Odbudowanie kolejowej luki między Marculami a Lipiem to najnowsze wyzwanie, jakie postawił przed sobą samorząd powiatu starachowickiego.

Prace na tym odcinkiem liczącym ponad 4,9 km wyceniono na bagatela 9 mln zł. Dlatego Waldemar Wrona, członek zarządu powiatu i dyrektor Wydziału Kultury, Promocji i Rozwoju Powiatu nie wahał się nazwać nieco szalonym pomysłu połączenia dwóch końcówek trasy ciuchci. Ale szalonym nie znaczy nierealnym, bo przedsięwzięciem udało się zainteresować dwa województwa, przez które przejeżdża kolejka: mazowieckie i świętokrzyskie.

Władze powiatu podzieliły projekt na dwa etapy, by każdy z marszałków mógł wspomóc odbudowę w swoim regionie.

- Strona mazowiecka projektu kosztowałaby 2,8 mln zł – informował W. Wrona na konferencji prasowej 12 sierpnia br.

- Powiat starachowicki musiałby wtedy zabezpieczyć ponad 426 tys. zł wkładu własnego. Nie byliśmy jednak w stanie wygospodarować więcej niż 85,3 tys. zł. Brakującą kwotę przekaże nam sejmik województwa mazowieckiego za pośrednictwem gminy Iłża, która występuje jako współautor projektu. Koszt odbudowy trasy kolejki na terenie naszego województwa wynosi 6,1 mln zł, z tego nasz wkład to 2,4 mln zł. Zabezpieczyliśmy 307 tys. zł, a dzięki intensywnym rozmowom z urzędem marszałkowskim zyskaliśmy przyrzeczenie dofinansowania w wysokości 553 tys. zł. Środki te byłyby nam przekazane w 2010 roku, ale właśnie wtedy będą nam realnie potrzebne. Co prawda ostateczna decyzja należy do radnych sejmiku, ale skoro marszałek nas poparł, to radni chyba też – uważał W. Wrona.

Brakujące 1,5 mln zł wkładu własnego w świętokrzyską część projektu władze powiatu starachowickiego chcą zdobyć z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Projekt już trafił do resortu, gdzie został oceniony jako ciekawy. Podbudowany tym samorząd chce złożyć wniosek o pieniądze w listopadzie br.

- Mam nadzieję, że w listopadzie 2010 roku będziemy mogli zaprosić państwa na pierwszy przejazd ze Starachowic do Iłży – zakończył optymistycznie W. Wrona.

Podróże z dwóch końców

Na razie po konferencji zaprosił dziennikarzy na wyprawę, której celem było obejrzenie aktualnego stanu kolejki. Rozpoczęła się ona od stacji w Starachowicach Wschodnich pod wiaduktem. Ciekawostką tego miejsca jest Minimuzeum Kolejowe „U dróżnika”.

O placówkę dba Międzyszkolny Oddział PTTK w Starachowicach, a w jego imieniu wolontariusz Andrzej Cygan, który, gdy potrzeba, wciela się też w rolę zawiadowcy stacji. Muzeum zostało urządzone w dawnej budce dróżnika pozyskanej po likwidacji przejazdu kolejowego PKP pod wiaduktem.

W tym niewielkim pomieszczeniu można zobaczyć pamiątki z czasów istnienia dawnej ciuchci m.in. bilety z lat 70 - tych i 80- tych, starą tablicę z rozkładem jazdy, wyposażenie konduktora, latarnie kolejowe, elementy starych torów.

Trasę ze Starachowic do Lipia wąskotorówka pokonuje z prędkością do 12 km na godzinę. Czyli na miejscu jest po około pół godziny jazdy. W Lipiu na wysiadających czeka teren rekreacyjny. Można tam rozpalić ognisko, lub grilla i posiedzieć pod dachem trzech wiat.

Dwie z nich zostały wybudowane z pomocą Nadleśnictwa Starachowice i gminy Brody. To pierwsze przekazało nieodpłatnie na ich budowę drewno wartości 6 tys. zł, natomiast gmina wykonała prace na bardzo korzystnych warunkach.

- Wiaty zbudował Zakład Gospodarki Komunalnej w Brodach. Jedną gratis, a za drugą zapłaciliśmy tylko 500 zł – podkreślił Paweł Michalski, pracownik Wydziału Kultury, Promocji i Rozwoju Powiatu.

Do taniego postawienia wiat przyczyniła się też firma „Drewmex” z Wąchocka, która zajęła się nieodpłatnie obróbką podarowanego drewna. Na stacji w Lipiu jest też możliwość skorzystania z toalet.

- W tym roku chcemy tu jeszcze zbudować peron. Niewielki, szerokości 1,40 metrów. Peron w Marculach jest znacznie większy, 3 – metrowy – dodał P. Michalski.

Żeby go zobaczyć, można dojechać tam z Lipia samochodem lub rowerem. Ewentualnie przedłużyć trasę do Iłży i wsiąść do ciuchci w stronę Marcul. A wcześniej zwiedzić samą Iłżę, która oferują sporo atrakcji dokumentujących jej długą historię (początki trwałego osadnictwa w tym miejscu datuje się na XI wiek).

Dziejowe pamiątki zgromadzone są w Muzeum Regionalnym, a najbardziej rozpoznawalnym zabytkiem miasteczka są położone na wzgórzu ruiny zamku biskupów krakowskich, zbudowanego w I połowie XIV wieku. Kolejka z Iłży kursuje w składzie dwóch drewnianych przedziałów bez szyb w oknach.

W czasie jazdy można rzeczywiście poczuć wiatr we włosach. Ciuchcia Iłża – Marcule – Iłża da radę zabrać około 60 pasażerów. Sezon na przejazdy tą trasą zaczyna się w maju. W tegorocznym sprzedano już 3400 biletów. Natomiast w podróż Starachowice - Lipie i z powrotem od czerwca br. udało się ponad tysiąc pasażerów.

Czy będzie ich więcej, zależy od powodzenia ambitnych planów władz powiatu przywrócenia ruchu na całej, prawie 20- kilometrowej trasie. Takiej, na jaką starachowicka kolejka wąskotorowa wyjechała po raz pierwszy prawie 60 lat temu.

(iwo)


Niedzielne pociągi

Pociągi Starachowickiej Kolei Wąskotorowej odjeżdżają ze Starachowic Wschodnich do Lipia w następujących godzinach: 10.30, 13.30, i 17.00.

Powroty są o 13.00, 16.00 i 18.30.

Godziny odjazdów na trasie Iłża – Marcule to 11.00, 14.00 i 17.00.

Z Marcul do Iłży można się dostać kursami o 13.00, 16.00 i 18.30. Zgodnie z tym planem pociągi kursują tylko w niedziele. Istnieje jednak możliwość umówienia się na wycieczki także w innych terminach (telefony: 660 509 104, 660 509 105 i 600 390 992).

Koszt przejazdu w obie strony to 10 zł, bilet ulgowy (przysługuje uczniom i studentom do 26. roku życia) kosztuje 6 zł. Bilety kupuje się w czasie jazdy u kierownika pociągu. Przewożenie rowerów i wózków jest bezpłatne. Za darmo jeżdżą także dzieci do 4. roku życia. Sezon na przejazdy potrwa do 31 października br.

REKLAMA