AAA
MOPS woła o pomoc
- Braknie nam ponad milion złotych – wyliczył dyrektor
Czwartek, 03 wrzesnia 2009r. (godz. 08:32)

Kończą się pieniądze na zasiłki, na pobyty w domach pomocy społecznej, na dożywianie przedszkolaków i uczniów. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Starachowicach bez wsparcia gminy wpadnie w finansowe tarapaty. A samorząd, chcąc nie chcąc, będzie musiał pogłówkować, jak wykroić z budżetu nadprogramową kwotę.

fot. BE&W
Nastepna wiadomosc:
ť Fontanna stanie przy alei

Poprzednia wiadomosc:
ť Ruszą prace na Makowej

- W pierwszej kolejności powiem o potrzebach, które nas bardzo nękają – zainaugurował swoje wystąpienie na minionej sesji rady miejskiej dyrektor MOPS Jarosław Michalski.


- Czekają nas w tym roku poważne niedobory finansowe. Powodem jest większe zainteresowanie pomocą społeczną. A przyczyną tego jest bieda i bezrobocie spowodowane kryzysem. Przewidujemy około 450 tys. zł niedoboru w wydatkach na utrzymanie mieszkańców domów pomocy społecznej.

Zabraknie też 366 tys. zł na zasiłki okresowe i 75 tys. zł na dożywianie w przedszkolach i szkołach. Wszystkie te formy pomocy są zadaniami własnymi gminy. Jej obowiązkiem stało się także przyznawanie zasiłków stałych. Wcześniej wypłacał je budżet państwa, ale w tym roku zmieniła się ustawa.

Na tym zadaniu przewidujemy brak w wysokości 123 tys. zł. – wyliczał dyrektor i podał, że o ponad 860 tys. zł zmuszony jest wystąpić do gminy. O resztę będzie „molestował” wojewodę.

- Czy jesteśmy w stanie znaleźć te środki? - pytała radna Joanna Główka.

- To są nasze obowiązkowe zadania, więc musimy to zrobić poprzez korekty w budżecie. I tyle – uświadomił krótko Grzegorz Walendzik.

Środki na zasiłki i świadczenia rodzinne też są na wyczerpaniu. MOPS będzie potrzebował dodatkowe 1,3 mln zł, ale dosłanie tej kwoty to już kłopot rządu. Z kolei w gestii wojewody leży rozwiązanie innego problemu MOPS.

Chodzi o jego siedzibę przy ulicy Krywki. Budynek nie jest własnością ośrodka, należy do Skarbu Państwa, a w jego imieniu administruje nim wojewoda. Taka sytuacja uniemożliwia MOPS- owi przeprowadzenie bardzo potrzebnego remontu.

- Budynek robi bardzo przygnębiające wrażenie. Jego stan urąga naszym pracownikom i klientom. Przeprowadzamy na własną rękę doraźne naprawy, ale na dłuższą metę nie ma to sensu. Wymagany jest kapitalny remont.

Złożyłem wniosek do wojewody o komunalizację budynku, ale nic się nie dzieje. Dlatego proszę gminę o pomoc w monitowaniu przyspieszenia tej procedury. Bez uregulowania spraw własnościowych nie mogę nic w budynku zrobić - tłumaczył J. Michalski.

(iwo)

REKLAMA