AAA
Poszła pod toporek
Wiekowa topola w lasku przy Szlakowisku...
Niedziela, 28 listopada 2010r. (godz. 21:06)

Za zniszczenie i zabór gminnego mienia odpowie wkrótce jeden z mieszkańców naszego miasta, który ściął samowolnie kilkudziesięcioletnią topolę, rosnącą w parku przy ulicy Na Szlakowisku. Nakryła go na tym spacerująca kobieta, która uwieczniła wszystko na zdjęciach i zawiadomiła organy ścigania, a także gminę. Dokumenty w tej sprawie trafiły już na policję.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Upozorował porwanie

Poprzednia wiadomosc:
ť Stary basen na spieniężenie

Sprawca, jak się okazało, zwrócił się wcześniej do gminy o zezwolenie na usunięcie z parku starych, spróchniałych drzew, powalonych przez wiatr. Były to trzy brzozy i jedna osika, znajdujące się w trudno dostępnym miejscu. Mężczyzna oferował, że zajmie się nimi zupełnie za darmo. Chciał w ten sposób pozyskać sobie trochę opału.


Po przeprowadzonej wizji w terenie, wyraziliśmy zgodę na uprzątnięcie wiatrołomów, po uprzednim spisaniu protokołu w wydziale gospodarki komunalnej – poinformował GAZETĘ Marcin Góźdź, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Starachowicach. – Mężczyzna zobowiązał się je posprzątać do 31 grudnia. Jest to dla nas spora wygoda – przyznał naczelnik. – Ale i nauczka – dodał. – Nikt z nas nie godził się przecież na ścięcie jakiejkolwiek topoli. Zresztą w ogóle nie było o niej rozmowy.

Urzędnicy, podobnie jak GAZETA, o sprawie dowiedzieli się od starachowiczanki,która przechodziła tamtędy i przyłapała mężczyznę na samowolnym ścinaniu drzewa. Zbulwersowana tym zachowaniem zrobiła zdjęcia, które przekazała później do straży miejskiej. Z rozmowy sporządzono protokół, który przekazano Wydziałowi Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska , który nadzoruje tę sprawą.

Na pewno tak tego nie zostawimy – zapowiedział Marcin Góźdź. – Pan, który tego dokonał będzie mieć spore nieprzyjemności. Zrobił to albo z czystej głupoty, albo z premedytacją. Najprawdopodobniej odpowie za zniszczenie i zabór mienia.

Drzewo, mimo że wypalone w środku, było zupełnie zdrowe, o czym świadczyły nienaruszone ścianki rdzenia i łyko. Należało w dodatku do bardziej okazałych. Była to topola biała, czyli tzw. białodrzew, który może osiągać potężne rozmiary.

Jest to najbardziej efektowna odmiana tego drzewa, o majestatycznych rozmiarach, jasnej, kredowo-białej korze oraz ciemnobłyszczących, a od spodu białych, liściach. Ta rosnąca w Lesznie k. Warszawy, ma ponad 15- metrowy obwód (u podstawy pnia) i jest najgrubszym polskim drzewem. I choć starachowickiej było daleko do niej, to i tak zachwycała mieszkańców swoją okazałością. Teraz został po niej tylko potężny pień, który wciąż jeszcze leży w pobliskim lasku.

(An)

PRZECZYTAJ TAKZE:
Prober - 02-12-2010 01:04
Miała szanse wyglądać tak . Nie dano jej tej szansy. A i czytam że niektórzy to aprobują
bio3y - 28-11-2010 21:12
Prawidłowo facet zrobił. Topola to zwykły chwast i większość wniosków o wycinke przechodzi, szczególnie że te drzewa z racji znacznych rozmiarów i kruchości ich drewna często stwarzają zagrożenie.
REKLAMA