AAA
Bohaterowie przywróceni naszej pamięci
Ceremonialny pochówek Żołnierzy Września
Czwartek, 17 wrzesnia 2009r. (godz. 21:15)

Mieli od 23 do 28 lat, gdy zakończyli życie w Starachowicach. Zmarli w tutejszym szpitalu z ran odniesionych w Kampanii Wrześniowej 1939 roku. Przez 70 lat leżeli na cmentarzu na „Bugaju” w osobnych mogiłach, które stopniowo popadały w coraz większe zapomnienie. Upływający czas zniekształcił też informacje o personaliach pochowanych. Gmina Starachowice zadała sobie trud ustalenia wiarygodnych danych i przygotowania nowego miejsca wiecznego spoczynku obrońców Rzeczypospolitej. Szczątki bojowników spoczęły w zbiorowym grobie z pomnikiem „Gloria Victis”. Okazała uroczystość odbyła się 6 września br.

fot. Gazeta Starachowicka

Władze Starachowic postanowiły przypomnieć lokalnej społeczności o 5 żołnierzach Wojska Polskiego poległych w pierwszych dniach II wojny światowej. To podporucznik 64 pułku piechoty Alfons Lamkowski oraz strzelcy: Adam Drozd, Władysław Kubów, Franciszek Labuda i Stanisław Treska.


Przez dziesięciolecia spoczywali na cmentarzu parafialnym przy ulicy Radomskiej. Ekshumowani w czerwcu br. trzy miesiące później zostali przeniesieni do zbiorowej mogiły sfinansowanej przez urząd miejski oraz Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Uroczystość poprzedziło dwudniowe czuwanie przy trumnach ze szczątkami żołnierzy w kaplicy przedpogrzebowej w kościele p.w. Świętej Trójcy.

W niedzielę, 6 września br. zostały stamtąd przeniesione w uroczystym kondukcie do kościoła p.w. Wszystkich Świętych, gdzie mszę żałobną odprawiło kilku kapłanów pod przewodnictwem księdza pułkownika Adama Prusa z Radomia. W kazaniu celebrans mówił m.in. o odkryciu zapomnianej historii bojowników poległych w naszym mieście.

- Spoczywali pod innymi imionami i nazwiskami, a rodziny do tej pory nie znały miejsca ich pochówku. Dzisiaj już nie są anonimowi – podkreślił ks. Prus.

Po nabożeństwie uczestnicy przeszli ulicą Radomską na cmentarz parafialny. Procesja miała bardzo podniosły charakter, głównie za przyczyną żołnierzy z orkiestry wojskowej i kompanii reprezentacyjnej polskich sił lądowych, którzy przyjechali z Warszawy.

W orszaku szły też lokalne służby mundurowe, a ponadto m.in. prezydent Wojciech Bernatowicz z zastępcą, posłowie Krzysztof Lipiec i Przemysław Gosiewski, radni miejscy i powiatowi, poczty sztandarowe środowiska kombatantów i starachowickich szkół, harcerze, członkowie organizacji paramilitarnych.

Na pogrzeb przyjechali krewni dwóch poległych: W. Kubowa i A. Drozda. Szli tuż za samochodem wiozącym trumny ze szczątkami ich bliskich, o których losie nie wiedzieli nic przez dziesięciolecia.

Na wojennych bohaterów czekało nowe miejsca doczesnego spoczynku. Zlokalizowano je na wprost wejścia na cmentarz przy pomniku „Gloria Victis” autorstwa starachowickiego rzeźbiarza Zbigniewa Adamczyka. Wykuty z jasnego piaskowca monument przedstawia półsylwetkę żołnierza z karabinem. Po specjalnych modlitwach za zmarłych i poświęceniu grobu oraz pomnika głos zabrał prezydent Starachowic.

- W tej wspólnej mogile po 70 latach spoczną szczątki pięciu żołnierzy, których nazwiska nieznana ręka niegdyś zmieniła i zniekształciła. Trzeba było dopiero wnikliwych badań, które podjęli pracownicy Urzędu Miejskiego w Starachowicach, by domniemani strzelcy Kubur, Zaguda i Dróżdż znowu zostali strzelcami: Kubowem, Labudą i Drozdem.

Niestety, te historyczne badania przyniosły także gorycz jednej z rodzin, która, na skutek pomyłki, była pewna, że jej bliski starszy strzelec Alfons Aleks Brunon Lemkowski poległ w dalekich Starachowicach i spoczywa na naszym cmentarzu.

Okazało się, że zginęło dwóch żołnierzy o podobnych nazwiskach, ale grób zawierał szczątki porucznika Lamkowskiego. Dlatego ta bratnia mogiła jest także symbolicznym miejscem spoczynku starszego strzelca Lemkowskiego.

Składając rodzinom naszych bohaterów wyrazy najwyższego szacunku pragnę ich zapewnić, że pamięć po Ich najbliższych będzie żywa. Wierzę, że młodzi ludzie ze Starachowic będą opiekować się tym żołnierskim grobem. Bo przecież: „Ojczyzna to ziemia i groby. A narody, które tracą pamięć - tracą życie” – podsumował Wojciech Bernatowicz.

Szef miasta wręczył rodzinom zmarłych listy pamiątkowe. Podarowano im także biało - czerwone flagi okrywające trumny. Władzom Starachowic w imieniu krewnych podziękował dr Krzysztof Kleszcz, przewodniczący koła skupiającego dawnych mieszkańców Biłki Szlacheckiej koło Lwowa, rodzinnej wsi strzelca Kubowa.

- Jego koledzy mieli mniej szczęścia, bo bardzo często nie doczekali się nawet krzyża na swoim grobie – mówił wzruszony przybysz, który przywiózł ze sobą ziemię z Biłki Szlacheckiej i wysypał ją na trumnę ziomka.

Doczesne szczątki żołnierzy złożono w mogile u stóp pomnika. Uroczystość zakończyła honorowa salwa i składanie wieńców przez uczestników pogrzebu.

(iwo)

REKLAMA