AAA
Założenia do budżetu Starachowic na 2011 rok
Takie mamy plany
Piatek, 24 grudnia 2010r. (godz. 23:07)

Jaką kwotą miasto będzie dysponować? Czy czeka nas dużo inwestycji? Kto dostanie podwyżki? O planie finansowo – rzeczowym gminy na przyszły rok rozmawiamy z niedawno mianowanym wiceprezydentem do spraw gospodarczych Sylwestrem Kwietniem.

Sylwester Kwiecień - Wiceprezydent do spraw gospodarczych
Sylwester Kwiecień - Wiceprezydent do spraw gospodarczych
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Wpadli w zasadzkę

Poprzednia wiadomosc:
ť Wesołych Świąt!

- Kiedy zostanie uchwalony nowy budżet?

- Projekt został złożony przez prezydenta w przewidzianym terminie do 15 listopada. Ze względu na wybory jeszcze nie był omawiany przez radnych, komisje będą dopiero nad nim debatować. Zgodnie z nowelizacją ustawy, powinniśmy go uchwalić do końca stycznia 2011 roku. Choć ustawodawca wyjątkowo dopuścił w tym roku także drugi termin, do końca lutego.


- Porozmawiajmy więc o planach. Jakie są założenia w odniesieniu do podstawowych wyróżników budżetu: dochodów, wydatków, deficytu?

- Przewidywane dochody wynoszą 127 mln 603 tys. zł, wydatki – 130 mln 137 tys. zł. Deficyt, jak widać w tym układzie liczb, wynosi około 2 mln 563 tys. zł i zostanie pokryty ze sprzedaży papierów wartościowych oraz wolnych środków. Większość budżetu pójdzie na tzw. wydatki sztywne, czyli na zadania, które samorząd ma obowiązek realizować. Najpoważniejszym z nich jest oświata, na którą co roku przeznaczamy coraz więcej środków. W ostatnich latach wydatki na ten cel wzrosły o około 3 mln zł. W tym roku przeznaczymy na nią około 36 mln zł, czyli ponad 29% budżetu. Kolejna duża pozycja to pomoc społeczna. W tym dziale zaplanowaliśmy wydatki w wysokości 29,8 mln zł, co stanowi 22 % budżetu. Jeśli dodamy te dwie pozycje, to już mamy rozdysponowaną połowę budżetu. Duży wydatek (18 mln zł) to także transport i łączność (14,3% budżetu). W tym dziale kryje się m.in. dopłata do biletów ulgowych i bezpłatnych przeznaczona dla Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Kolejny obowiązkowy wydatek to administracja stanowiąca 10,64% budżetu. Do tego dochodzi obsługa długu. To też znaczna, wynosząca 4,7 mln zł kwota.

- Szkolnictwo w tym roku będzie was kosztować jeszcze drożej z powodu 7% podwyżki płac nauczycieli.

- No właśnie, rząd decyduje o podwyżkach, ale pieniędzy samorządy muszą szukać same. Ciąży na nas także konieczność wyrównania nauczycielom pensji do poziomu określonego w Karcie Nauczyciela. Mogłaby to jakoś zrównoważyć subwencja oświatowa, ale w naszej gminie ona nigdy nie wystarcza na rzeczywiste potrzeby. Nie otrzymujemy też dotacji na opiekę przedszkolną. W rezultacie w tym roku dołożymy do oświaty aż 9, 6 mln zł.

- Czy na podwyżki pensji mogą liczyć także urzędnicy miejscy i pracownicy jednostek podległych gminie, jak Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, czy Starachowickie Centrum Kultury?

- Jest jakaś mała zwyżka wydatków, ale nie z powodu podwyżek.

- Co z inwestycjami? Czy nowy budżet będzie oszczędny i poprzestanie na kontynuacji rozpoczętych zadań, czy pojawią się nowe, wysokonakładowe przedsięwzięcia?

- Strategicznym zadaniem jest rewitalizacja rynku i ulic przyległych. Łączne nakłady finansowe na ten projekt to 16,3 mln zł. Zadanie ma charakter wieloletni z końcowym terminem realizacji w 2013 roku. W roku przyszłym przewidujemy wydanie 7 mln zł, w tym mieści się dotacja z Regionalnego Programu Operacyjnego (środki unijne) w wysokości 4,2 mln zł. Poważnym zadaniem dofinansowanym z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie rekultywacja nieczynnego wysypiska odpadów komunalnych w Marcinkowie. Jest to obowiązkowego przedsięwzięcie, ciążące na nas od kilku lat i w końcu musimy je zrealizować. Pozostałe zadania inwestycyjne to kontynuacje. Chodzi tu o dokończenie przebudowy ulicy Bema i 1- go Maja (przeznaczamy na to 1,7 mln zł), zagospodarowanie placu po targowisku „Manhattan”, modernizację odcinka ulicy Smugowej (od Żytniej do Moniuszki) i skrzyżowania ulicy Kościelnej z Aleją Armii Krajowej, a także kontynuowanie projektów mających na celu zapewnienie mieszkańcom dostępu do internetu oraz podniesienie kompetencji pracowników urzędu miejskiego przez m. in. udział w szkoleniach. Oczywiście, ja cały czas podaję plany, a życie zwykle okazuje się od nich bogatsze.

-Które drogi zostaną wyremontowane?

- Na ten temat nie chciałbym się wypowiadać, bo tu może się wiele zmienić w zależności od decyzji radnych.

- Pana ugrupowanie polityczne szło do wyborów samorządowych z hasłem dotyczącym budowy w mieście niedrogich mieszkań. Czy znalazło ono odzwierciedlenie w budżecie na 2011 rok?

- Myślę, że wszyscy odczuwamy ten problem, nie tylko SLD. W Starachowicach rzeczywiście brakuje mieszkań: socjalnych, czy komunalnych. Miasto od kilku lat usiłowało sobie z tym poradzić występując o środki zewnętrzne na adaptację tzw. hotelu pielęgniarek na lokale socjalne. Aktualnie gmina po raz trzeci złożyła wniosek o rządowe wsparcie tego przedsięwzięcia z Banku Gospodarstwa Krajowego. Decyzja powinna zapaść w styczniu 2011 roku.

- Co będzie, jeśli wniosek znów zostanie odrzucony?

- Wtedy mocno się zastanowimy, czy realizujemy przedsięwzięcie ze środków własnych, czy podejmujemy inne działania. Jakie? Poczekajmy na decyzję BGK.

- Nie udało się sprzedać majątku gminy: tzw. „pałacyku” i „łąk”. Spodziewane wpływy z tego tytułu to około 14 mln zł. Jak miasto poradzi sobie z brakiem tak dużej sumy w budżecie?

- Budżet na 2011 rok został zaplanowany bez uwzględniania tych wpływów. To działanie celowe, by nie stwarzać wirtualnej rzeczywistości finansowej. Jeśli sprzedamy wspomniane nieruchomości, wówczas zaplanujemy wydanie środków.

- Interesuje mnie jeszcze zadłużenie gminy? Czy, zgodnie z tym, co mówi opozycja, powinniśmy się zacząć bać?

- Nasze zobowiązanie oscyluje w granicach 30 paru procent planowanych dochodów, więc przy dopuszczalnym limicie 60%, nie ma co mówić o włączaniu świateł alarmowych. Oczywiście wiem, że dla celów propagandowych jest to temat nośny, ale proszę mi wskazać samorząd w Polsce, który nie bierze kredytów. Są one konieczne, by gminy miały wkład własny na skorzystanie ze środków pomocowych, pochodzących głównie z UE. Mogliśmy nie brać tych pieniędzy tylko, czy dziś mielibyśmy basen, lub rondo przy ulicy 1- go Maja? Chciałbym też podkreślić, że gmina od lat prowadzi przyjazną dla mieszkańców politykę fiskalną, polegającą na umiarkowanym podnoszeniu podatków. Ponieważ nie stosujemy górnych stawek określonych przez ministra finansów, tracimy na tym przy wyliczaniu subwencji wyrównawczej. Mimo to nie rezygnujemy z łagodnego traktowania naszych podatników.

Rozmawiała Iwona Bryła

REKLAMA