AAA
Politechnika partnerem spółki MAN
Mariaż nauki z przemysłem
Sobota, 30 kwietnia 2011r. (godz. 14:14)

Starachowicka spółka koncernu MAN wspólnie z Politechniką Świętokrzyską chce kształcić fachowców w naszym regionie. Stąd podpisane w czwartek(21 kwietnia) między władzami obu placówek porozumienie w tej sprawie.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Przeciw bezdomności zwierząt

Poprzednia wiadomosc:
ť Nie będzie apelacji

Na brak fachowej kadry uskarża się wiele zakładów, nie jest to tylko domeną koncernu z Niemiec. Mimo dużych trudności ze znalezieniem pracy, nie mniejsze mają też pracodawcy, którzy muszą przyjmować ludzi z przypadku. Zupełnym paradoksem jest już zatrudnianie absolwentów AWF na stanowiskach związanych z produkcją, tylko dlatego, że znają języki. A do tego między innymi zmuszony był ostatnio MAN, który przyjął ok. 400 osób.


Wydawałoby się dużo, ale większość z nich – jak twierdzi kierujący zakładem Stanisław Ziętkiewicz - nie była w ogóle przygotowana do pracy w tak dużej firmie. Wielu nie posiadało żadnego doświadczenia. Zdarzali się także technicy skrawania, którzy tokarkę znali jedynie z książki, co tylko potwierdza ogromną zapaść polskiego szkolnictwa zawodowego. By temu przeciwdziałać, władze zakładu zawarły w czwartek porozumienie z Politechniką Świętokrzyską, w którym mówi się między innymi o organizacji w MAN zarówno praktyk studenckich, jak i staży dla studentów i absolwentów. Uczelnia zobowiązała się natomiast do prowadzenia studiów podyplomowych, a także kursów i szkoleń dla pracowników. Zamierza także prowadzić badania na rzecz koncernu.

W ramach podjętej współpracy, firma zobowiązała się przyjmować studentów na wakacyjne praktyki, a także umożliwić im pisanie prac dyplomowych, natomiast najlepsi z nich będą mogli wziąć udział w specjalnym programie „Studiuj i pracuj z MAN” przygotowanym przez władze oddziału w Starachowicach, albo „Stażyści (absolwenci na start)”, który dotyczy absolwentów. Ma to ułatwić młodym ludziom start w życie zawodowe, natomiast pracownikom - rozwój naukowy i podnoszenie kwalifikacji.

- Chcemy rozbudzać apetyty w naszych przyszłych pracownikach, pokazać im, z czym mogą się tutaj spotkać – mówił Stanisław Ziętkiewicz, nie kryjąc, że ma to związek z planami rozwoju kierowanego przez niego zakładu.

- Chcemy rozwijać mechanizację produkcji, techniki klejenia, techniki spawalnicze, metrologię, sprawy związane z różnymi procesami chemicznymi, jak choćby kataforezą, czy nakładaniem lakieru, i wielu innych, do których potrzebni są specjaliści. Mamy zamiar zakupić pierwsze stanowiska do spawania za pomocą laserów – zdradza.

Tematów zresztą jest mnóstwo. Niestety, na rynku starachowickim prawdziwych fachowców nie ma, albo jest ich zbyt mało, stąd decyzja o nawiązaniu bliższej współpracy z uczelnią, w której widzą swojego stałego partnera, z czego cieszy się także jej rektor prof. Stanisław Adamczak. Wspólnie z dr Stanisławem Stankiewiczem, kierującym Oddziałem Zamiejscowym Politechniki Świętokrzyskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim, odwiedził on w czwartek starachowicki zakład. Mówił także o planach rozwoju uczelni, które dają szerokie pole działania. Jej doktoranci co najmniej pół roku muszą pracować w przemyśle, by obserwować w praktyce, to czym zajmowali się dotąd w teorii. Wkrótce można ich będzie spotkać też w MAN-ie, na czym skorzysta także i firma.

- Chcielibyśmy zatrudniać ludzi z tego powiatu, nie szukać pracowników po całym kraju, do czego w wielu momentach byliśmy już zmuszeni. Widzimy ludzi, którzy mają potencjał, ale trzeba czasu, aby ich oszlifować. Idea MAN jest taka: zakład w Polsce powinien był kierowany przez Polaków, oczywiście kompetentnych, a zgodnie z ideą zakładu w Starachowicach, powinniśmy zatrudniać ludzi z naszego powiatu. I to chcemy robić. Jedną rzecz możemy zagwarantować, zrobimy wszystko, aby być najlepszym pracodawcą w regionie. Nie mogę zapewnić, że pensje będą tu takie jak w Poznaniu, albo w Monachium, ale będziemy dążyć do tego, by były konkurencyjne w stosunku do innych w naszym regonie –mówił szef starachowickiej spółki MAN, S. Ziętkiewicz.

Bo żeby zatrzymać tu specjalistów, trzeba im stworzyć odpowiednie warunki, zwłaszcza te finansowe, o czym mówił także prof. Adamczak. A póki co, pensje również dla inżynierów, są tu żenująco niskie. Dlatego apelował do kierownictwa zakładu. by pamiętał także i o tym.
- Samymi hasłami ludzi się nie przyciągnie, muszą mieć przede wszystkim perspektywę awansu finansowego i zawodowego - stwierdził rektor.

Czy tak się stanie, przekonamy się wkrótce. Szczegóły współpracy są ciągle uzgadniane.

(An)

REKLAMA