AAA
Zaraza (na szczęście) nas omija
Powiat starachowicki wolny od epidemii grypy
Czwartek, 26 listopada 2009r. (godz. 21:15)

Jeden, już wyleczony, przypadek świńskiej grypy i 100 zachorowań na typową odmianę tej choroby - te dane Sanepidu z ostatniego miesiąca powinny nas uspokoić. Choć niektóre przychodnie odnotowały wyraźny wzrost pacjentów, to przypadki, z którymi się zgłosili były na tyle lekkie, że leczenie odbywało się w domu. Groźniej wyglądał raport z przedszkoli i szkół naszego regionu, w których zdarzały się nawet 60 - 70 % nieobecności z powodu choroby. Jednak żadna placówka nie została z tego powodu zamknięta, a sytuacja już się poprawiła.

fot. BE&W
Nastepna wiadomosc:
ť Wybrano władze

Poprzednia wiadomosc:
ť Taksówkarze w sporze z miastem

Na tle alarmujących doniesień mediów o kolejnych zachorowaniach, a nawet zgonach z powodu grypy, długich kolejkach do lekarzy zakatarzonych i kichających Polaków oraz przerwanych zajęciach szkolnych, nasz powiat wygląda, przynajmniej na razie, jak oaza zdrowotnego spokoju. Co prawda w niektórych przychodniach przybyło pacjentów. Tak było na przykład dwa tygodnie temu w „Eskulapie”.


- Od kilkunastu dni mamy zdecydowanie więcej chorych. Zdarzało, że lekarze przyjmowali dziennie nawet dwa razy więcej pacjentów niż normalnie. Przeważały wśród nich dzieci. Rozpoznane na podstawie objawów przypadki były różne: zarówno przeziębienia, jak i grypy – mówiła dyrektor przychodni Lidia Ołubiec - Jasiak.

Ale już w przychodni „Star - Med” medycy mają inne obserwacje.

- Jest zwiększona ilość infekcji przeziębieniowych, są też pojedyncze przypadki grypy. Ale nie są to jakieś znamienne liczby w porównaniu do poprzedniego roku – oceniła w minionym tygodniu dyrektor Zofia Życińska.

Wszystkie rozpoznania grypy przychodnie mają obowiązek zgłosić Sanepidowi.

- W tej chwili w naszym powiecie jest 100 przypadków zarówno grypowych, jak i grypopodobnych. To dość duży wzrost w porównaniu do początku listopada, gdzie było 28 przypadków - informuje Ewa Dróżdż, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Starachowicach.
Niepokojące może być jednak to, że rok temu z grypą był zupełny spokój.

- W październiku i listopadzie 2008 roku nie mieliśmy w ogóle stwierdzonej grypy sezonowej – dowiedzieliśmy się od Haliny Szary, kierowniczki Oddziału Nadzoru Sanitarnego w starachowickim Sanepidzie.


Ofiara świńskiego wirusa już zdrowa


Grypa odmiany A/H1N1 nazywana też „świńską”, której najbardziej boi się świat, w naszym powiecie wystąpiła w tym roku tyko 2 razy. Pierwsze zachorowanie odnotowane w sierpniu br. dotyczyło młodego człowieka, który wrócił z wakacji w Turcji.

Mieszkaniec Ostrowca wyleczył się w starachowickim szpitalu. Tam też na początku listopada trafiła nastolatka z potwierdzoną obecnością wirusa A/H1N1. Dziewczyna wyzdrowiała i jest już w domu, podobnie jak jej matka, która miała podobne objawy. Nie wiadomo jednak, czy też zachorowała na świńską grypę, ponieważ w jej przypadku nie przeprowadzono testów.

-Ten przypadek pozostaje w sferze podejrzeń - powiedziała nam E. Dróżdż.

Szkoły na jakiś czas opustoszały


Zgodnie z tegorocznymi dyrektywami głównego Inspektora Sanitarnego, oddziały terenowe Sanepidu muszą także zbierać dane dotyczące nieobecności uczniów na lekcjach z powodu choroby. Informacje te co tydzień mają dostarczać im placówki edukacyjne. Przedszkola są zobowiązane zgłaszać przypadki nieobecności sięgającej powyżej 40%, a szkoły powyżej 20% absencję. Dwa tygodnie temu taka sytuacja dotyczyła 17 szkół i 11 przedszkoli w skali powiatu starachowickiego.

- Do końca jednak nie wiemy, czy nieobecności spowodowała grypa, przeziębienia, czy po prostu zapobiegliwość rodziców, którzy nie puścili dzieci na zajęcia w obawie przed infekcją – mówiła Halina Szary.
W minionym tygodniu przedszkolaki i uczniowie zaczęli jednak wyraźnie wracać do placówek.

- Tylko w 3 nieobecność przekroczyła wspomniane limity. Chodzi o przedszkole w Parszowie, gdzie na zajęciach nie było 75% maluchów, Szkołę Podstawową w Wielkiej Wsi z 60- procentową nieobecnością i Szkołę Podstawową nr 1 w Starachowicach z absencją powyżej 20% - wylicza dyrektor E. Dróżdż.

Mimo nieobecności, szkoły i przedszkola funkcjonowały jednak normalnie. Żadne nie zostały z tego powodu zamknięte.

- Jak widać sytuacja na razie, odpukać, się wycisza. Gdyby jeszcze do tego doszły ujemne temperatury, ilość zachorować bardziej by spadła. Grypie i przeziębieniom najbardziej sprzyja pochmurna, mokra i wietrzna pogoda. Wtedy wirusy naprawdę szaleją – dodaje E. Dróżdż.

(iwo)

REKLAMA