AAA
Pod lupą CBA
Trudno uwierzyć, że wszyscy łamią przepisy
Niedziela, 29 listopada 2009r. (godz. 14:26)

O tym, jak bardzo cenna jest żona wie każdy mąż, ale żeby od razu umieszczać ją w rubryce osiągniętych dochodów, to już chyba lekka przesada... Ale nie zdaniem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które twierdzi, że zapis o zarobkach współmałżonka osoby publicznej powinien pojawić się w oświadczeniu majątkowym. Jego brak świadczy o uchybieniu, co wytknięto burmistrzowi Wąchocka i przewodniczącemu tamtejszej Rady Miejskiej. Tyle tylko, że prawie żaden ze starachowickich samorządowców, tego nie praktykuje. Czyżby wszyscy łamali prawo?

fot. BE&W

Nie pierwszy raz oświadczenia majątkowe wzbudzają kontrowersje. O ile nie ma większych problemów z podaniem osób zobowiązanych do składania tych dokumentów, o tyle pojawiają się one, gdy trzeba określić, jakie informacje powinny znaleźć się w zeznaniach.


Teoretycznie wszystko znajduje się w ustawie o samorządzie gminnym, która mówi jasno, że należy zamieścić tam „informacje o zasobach pieniężnych, nieruchomościach, udziałach i akcjach w spółkach prawa handlowego oraz o nabyciu od Skarbu Państwa, innej państwowej osoby prawnej, gminy lub związku międzygminnego mienia, które podlegało zbyciu w drodze przetargu, a także dane o prowadzeniu działalności gospodarczej oraz dotyczące zajmowania stanowisk w spółkach prawa handlowego.

Oświadczenie powinno zawierać informacje dotyczące majątku objętego wspólnością majątkową małżeńską”. Problemy pojawiają się jak zwykle z interpretacją, w tym przypadku pojęcia wspólności majątkowej małżeńskiej, bo właśnie ono zwróciło uwagę Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które wytknęło uchybienia w zeznaniach wąchockich samorządowców.

A wszystko zaczęło się od pisma, zapewne jednego z mieszkańców, jakie wpłynęło drogą elektroniczną do CBA, Urzędu Kontroli Skarbowej i wojewody, w którym wskazywano na nieprawidłowości w wypełnianiu oświadczeń.

Potwierdziły to czynności podjęte przez funkcjonariuszy CBA. A wnioski nasuwały się dwa: część osób wypełniających oświadczenia deklarując posiadanie domu, nie informowała o posiadaniu działki, na której stoi budynek, a także nie deklarowała dochodów osiąganych przez współmałżonka. O ile w przypadku pierwszego zarzutu samorządowcy „bili się w piersi”, to drugiego pojąć nie mogli.

- Od samego początku składam oświadczenia majątkowe, w dodatku w dwóch wersjach – jako radny i jako kierownik jednostki organizacyjnej – mówił Leszek Śmigas. – Nigdy jednak nie umieszczałem w nich dochodów małżonki. I nie zamierzam ich ujawniać.

Moja żona nie jest osobą publiczną, a jej dochody znajdują się w „picie” załączanym do zeznania. Nie widzę potrzeby wpisywania tego w oświadczeniu i publicznego ujawniania. W formularzu oświadczenia nie ma nawet odpowiedniego punktu – stwierdził radny, który ujął się za przewodniczącym RM i burmistrzem.

Zastanawiające jest także, czemu nieścisłości dopatrzono się tylko w dwóch dokumentach, skoro pozostałe także zawierały podobne błędy.

- Moje oświadczenie potraktowałem tak samo, jak inne, które sprawdzałem – mówił przewodniczący RM Sebastian Staniszewski. – Co roku wypełniam je w ten sam sposób. Do tej pory nie zakwestionował tego żaden organ nadzorczy – dziwił się.

- Wszystko z powodu niejasności, nadinterpretacji lub może niedointerpretowania przepisów – uważa L. Śmigas

Trudno przecież posądzać samorządowców o zatajanie dochodów współmałżonków, bo wszystko ujawnili w załączonych zeznaniach podatkowych (PIT).

- Wspólnie z żoną składaliśmy podwójnie te same oświadczenia majątkowe, gdyż jest ona kierownikiem jednostki organizacyjnej powiatu – mówił burmistrz Jarosław Samela.

– Informacje o naszych dochodach są ogólnie dostępne na stronach BIP. A CBA sugeruje, żeby traktować żonę jako korzyść majątkową.

Korzyść nie korzyść, ale zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym (art. 31 § 2), w skład wspólności ustawowej majątku małżeńskiego, którą - jak mówi ustawa - trzeba ujawnić, wchodzą przedmioty majątkowe nabyte w czasie trwania związku przez oboje małżonków lub przez każdego z nich. Jest to tzw. majątek wspólny, do którego zalicza się przede wszystkim pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej męża lub żony.

Ujawnieniu podlegają także dochody z majątku wspólnego, jak również z majątku osobistego każdego z małżonków, a także środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków.

W ilu oświadczeniach znajdziemy tego typu informacje, bo jeśli chodzi o zeznania starachowickich samorządowców, to raczej w nielicznych. Owszem, pojawiają się notki dotyczące współwłasności, lecz w przypadku zgromadzonych oszczędności, posiadanych nieruchomości, czy zaciągniętych zobowiązań, ale nie uzyskanych dochodów.

Informację taką znaleźliśmy tylko w jednym oświadczeniu majątkowych, należącym do Andrzeja Krukowicza (radny miejski), który podał emeryturę żony. W pozostałych zeznaniach próżno szukać takiego zapisu, niezależnie, czy należą one do radnych miejskich, czy powiatowych. Czyżby wszyscy łamali prawo?

- Jest to jest jakaś totalna nadinterpretacja przepisów – uważa Jan Wzorek, przewodniczący Rady Powiatu w Starachowicach. – O ile radny jest osobą publiczną, o tyle jego współmałżonek nie, z całą tego konsekwencją. Nie rozumiem więc, czemu w oświadczeniu mielibyśmy wskazywać jego majątek – dziwił się.

Podobnie zareagował przewodniczący starachowickiej Rady Miejskiej – Zbigniew Rafalski.

- Osoby, które kontrolowały oświadczenia najwyraźniej nie znały przepisów – stwierdził. – Radni podają wyłącznie swoje dochody, a w przypadku majątku należy nadmienić, czy stanowi on własność, czy współwłasność.

- CBA nie jest organem uprawnionym do interpretowania przepisów – stwierdził J. Wzorek. – Jest wiele instytucji kontrolujących dochody, którym powinno zgłaszać się wszelkie nieprawidłowości.

Ale w tym przypadku, jego zdaniem, do uchybień nie doszło.

- Za każdym razem Urząd Skarbowy poważnie podchodzi do oświadczeń majątkowych. Od razu zwraca uwagę, jeżeli radnym zdarzy się na przykład połączyć w jedno dwa źródła dochodów. Gdyby rzeczywiście doszło do jakiś nieprawidłowości, z pewnością nie przeszłyby one bez echa. W końcu nie po raz pierwszy składamy oświadczenia.

(An)

REKLAMA