AAA
Czy salowe się buntują ?
Plotki na sesji
Piatek, 09 grudnia 2011r. (godz. 13:18)

Temat poruszono na sesji Rady Powiatu w związku z obawą o wzrost zakażeń w szpitalu. Ten jednak, jak zapewniała dyrektor, trzyma rękę na pulsie, przeprowadzając co trochę kolejne kontrole. W czym zatem problem?

fot. hmr
Nastepna wiadomosc:
ť Nasz poseł rządzi

Poprzednia wiadomosc:
ť Czy warto rozmawiać o parku ?

Według Jolanty Kręckiej, stanowią go pracownicy firmy zewnętrznej (Impel), która od ponad roku świadczy usługi sprzątania szpitala.


- To nasze dawne salowe, które albo prowadzą strajk włoski, albo dywersję, wrzucając do rur stare, zużyte ścierki, które je zapychają - mówiła dyrektor PZOZ na sesji. - Takie postępowanie godzi w bezpieczeństwo naszego szpitala, a także pacjentów. Salowa nie jest zwykłą sprzątaczką, to członek zespołu, który ma leczyć. Ubolewam z powodu rotacji. Wiele osób boi się, że straci pracę, ale kierują się złymi podpowiedziami. Jeśli firma przedstawi wobec nich jasne zarzuty, będę musiała przeprosić. Będę apelowała do związków zawodowych, żeby nie buntowały załogi, bo może się to skończyć źle. Mamy kryzys, sytuacja na rynku jest dosyć ciężka. Jeżeli zaczną przyjeżdżać tutaj do pracy mieszkańcy innych gmin, to będzie dramat - mówiła Kręcka.

Impel zaprzecza jednak cięciom w etatach.

- Nie planujemy zwolnień i zmian kadrowych w obsadzie szpitala w Starachowicach -zapewniła nas Katarzyna Marszałek, dyrektor Biura Komunikacji Grupy Impel.

- Nie planujemy również wypowiedzenia kontraktu i zakończenia współpracy. Wszystkie trudne sytuacje staramy się rozwiązywać na bieżąco. Działalność naszej firmy, jak również specyfika naszych usług są oparte na pracy ludzkiej, dlatego sprawy związane z pracownikami są dla nas bardzo ważne. Jesteśmy otwarci na dialog z załogą. Nasi pracownicy wykonują zadania na terenie całej Polski, mimo tego dokładamy wszelkich działań, aby relacje z personelem układały się pozytywnie.

Działamy również na bardzo konkurencyjnym rynku usług i, aby pogodzić podstawowe założenia działalności gospodarczej z dzisiejszą sytuacją finansową służby zdrowia w Polsce, zmuszeni jesteśmy do dostosowania warunków zatrudnienia naszych pracowników do cen, jakie są skłonni akceptować nasi klienci.

Stąd zapewne planowane od stycznia obniżki płac, które stanowią dzisiaj główny problem tutejszych salowych. Potwierdziła nam to Agata Krawczyk, szefowa ich związku. Była bardzo zdziwiona informacją o rzekomych zwolnieniach i jeszcze bardziej o nierzetelnej pracy sanitariuszek.

- To jakieś oszczerstwa - stwierdziła podczas rozmowy. - Pracujemy solidnie, często ponad nasze siły, szpital aż lśni. Można zresztą zapytać pacjentów. Co trochę mamy kontrole wewnętrzne, ostatnio był też Sanepid. Nie miał zastrzeżeń, wszędzie było czysto. Strajk włoski? Wrzucanie szmat do rur? Kto miałby to robić i po co? To niemożliwe - stwierdziła stanowczo.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA