AAA
Uczciwi są wśród nas!
Takie rzeczy się zdarzają
Niedziela, 19 lutego 2012r. (godz. 19:14)

Kopertę z ponad 2 tysiącami złotych znalazła w czwartek młoda starachowiczanka. Zaniosła ją… do banku! Nie chce ujawniać swojego nazwiska, ani też przyjąć znaleźnego.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Do trzech razy sztuka

Poprzednia wiadomosc:
ť Więcej pieniędzy nie dostaną

Dyrektor oddziału Banku Pekao S.A. w Starachowicach Kazimierz Orzeł jest zbudowany postawą klientki banku, a jeszcze bardziej jej bezinteresownością. Powiedział nam, że kobieta nie tylko oddała pieniądze, ale też odmówiła przyjęcia nagrody, a nawet ujawnienia swojego nazwiska. Pragnie zachować zupełną anonimowość.


Idąc do samochodu, znalazła na parkingu kopertę, a w niej 2200 zł i zwróciła ją szybko do banku. Podejrzewała, że mógł ją zgubić jeden z klientów, który chwilę wcześniej wypłacił gotówkę. I nie myliła się. Pieniądze należały do starszego mężczyzny, który odebrał właśnie emeryturę. Drobne wrzucił do kieszeni, grube w kopertę, którą włożył pod kurtkę. Musiała się jednak wysunąć. Na szczęście dla niego, zauważyła ją młoda kobieta i szybkom oddała.

- Chwilę wcześniej wpłacała u mnie pieniądze - opowiada pani Grażyna, która siedziała wówczas przy kasie. - Klientka wyszła, ale wróciła po kilku minutach. Podeszła i poprosiła mnie na bok. Wyjęła kopertę, a w niej plik 100 - złotowych banknotów. Powiedziała, że znalazła je przy samochodzie. Wzięłam pieniądze i przeliczyłam je w obecności koleżanki. Poprosiłam panią, żeby złożyła oświadczenie i podała swój numer telefonu.

Gdy tylko wyszła, zadzwoniłam do głównej księgowej. Powiedziałam, jaki mam problem. Ta poszła do dyrektora, gdzie akurat była kasjerka, która wydała właśnie sumę pieniędzy zbliżoną do tej kwoty, więc można było ustalić personalia jej ewentualnego właściciela. Gdy szukały jakiegoś "namiaru" na niego, nagle zjawił się sam zainteresowany.

- Oczy miał pełne łez - opowiada ani Grażyna. - Powiedział, że zgubił pieniądze. Szczęśliwy traf, że się znalazły. Od razu zadzwoniliśmy do kobiety. Właściciel chciał jej podziękować, wypłacić należne. Podziękowała, ale wolała pozostać anonimową.

- Jesteśmy z niej dumni i zauroczeni jej bezinteresowną postawą - mówi dyrektor Orzeł. - To młoda, sympatyczna dziewczyna. Jest naszym częstym klientem. Co drugi dzień wpłaca u nas firmowe pieniądze. Tym razem przyniosła również znalezioną kopertę. To niebywałe, jaką wspaniałą mamy młodzież. Dzięki jej uczciwości starszy mężczyzna odzyskał całą swoją emeryturę. To postawa godna naśladowania. Chyba każdy bank życzyłby sobie takich klientów.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA