AAA
Rozmowa z zastępcą prezydenta miasta Małgorzatą Szlęzak
Każda z tych kobiet jest wyjątkowa
Sobota, 17 marca 2012r. (godz. 11:23)

Blisko 60 pań, które odniosły sukces w wielu różnych dziedzinach życia, spotkało się na integracyjnej konferencji pn. "Forum Kobiet Sukcesu". Spotkanie dla kobiet i z myślą o kobietach zorganizowała prezes Polskiego Związku Niewidomych Izabela Wałęga oraz kierownik Internatu Centrum Kształcenia Praktycznego Małgorzata Ślaska -Myszka. Tytułem "Kobiety Sukcesu" wyróżniono zastępcę prezydenta miasta Małgorzatę Szlęzak.

Małgorzata Szlęzak
Małgorzata Szlęzak
fot. Gazeta Starachowicka

- Czym dla Pani jest sukces?

- To dzisiaj bardzo modne słowo, słyszymy je często. Czy sukces to szczęście? Spełnienie? Chwilowa radość? Dla jednych sukcesem może być osiągnięcie zamierzeń zawodowych, dla innych - pokonywanie własnych słabości, to zależy od człowieka i celu, jaki sobie postawi. W sferze zawodowej - jako nauczycielki i przedstawicielki kierowniczej kadry oświatowej, sukcesem dla mnie było to, że pomimo przeciwności losu, trudności jakie napotykałam, problemów, które musiałam rozwiązywać - udało mi się zrealizować wiele przedsięwzięć, wdrożyć rozwiązania, które mnie przynosiły ogromną satysfakcję i zadowolenie, a tym, z którymi pracowałam i na rzecz których działałam - stworzyły właśnie szansę przeżycia sukcesu, dały możliwość rozwoju i samorealizacji. Za sukces uważam również to, że w tym wszystkim zawsze pozostawałam sobą, nie zatraciłam własnej osobowości, mając na względzie dobro dla innych i szacunek dla drugiego człowieka. Sukcesem jest dla mnie również umiejętność połączenia realizacji samej siebie - zarówno w sferze zawodowej jak i osobistej - z życiem rodzinnym. Bo tak naprawdę, moja rodzina jest dla mnie największym sukcesem, szczęściem, spełnieniem.


- Pomimo iż nie udało się wprowadzić parytetów, coraz więcej pań zajmuje znaczące stanowiska na wszystkich szczeblach samorządu. Mamy, po raz pierwszy, kobietę na stanowisku Marszałka Sejmu, wzrasta liczba posłanek i kobiet zasiadających w Senacie. Przedstawicielki płci pięknej coraz częściej zasiadają we władzach samorządów gminnych. Jak Pani prezydent myśli - czemu tak się dzieje?

- Mnie to nie dziwi, uważam to za zupełnie naturalne. Kobiety dzisiaj chcą mieć możliwość podejmowania decyzji, potrzebują docenienia i spełnienia zawodowego tak samo jak mężczyźni. Chcą być niezależne, nadto uważam, że umieją rządzić i bardzo dobrze im to wychodzi. Potrafią spojrzeć na sprawę z wielu punktów widzenia, inaczej niż mężczyźni postrzegają rzeczywistość. Ale oczywiście kobietom jest o wiele trudniej. W myśleniu niektórych ludzi, co możemy zaobserwować w nowych mediach, nadal niestety funkcjonują krzywdzące stereotypy na temat kobiet na stanowiskach. Na szczęście te opinie maję tendencje malejące. Kiedyś sensacją był fakt, że Margaret Thatcher została premierem Wielkiej Brytanii. Jedni ją kochali, inni nienawidzili. Jak się okazało, potrafiła dobrze rządzić - w czasie największego kryzysu uratowała brytyjską gospodarkę. To dobrze, że teraz normą staje się poszanowanie naszych praw, większa tolerancja, coraz szersze wsparcie dla młodych kobiet biznesu. Tak naprawdę kobiety zawsze były obecne w polityce. Pełniąc rolę szarych eminencji miały wpływ na decyzje swych mężów - władców, polityków, stojących na czele rządów... Teraz podejmują wyzwania zarezerwowane niegdyś wyłącznie dla mężczyzn, w tym także obejmują ważne stanowiska. Współpracując z sukcesem z mężczyznami, stały się wreszcie ich pełnoprawnymi partnerami w wielu dziedzinach życia - są szanowane, doceniane, poważane.

- Czy trudno jest kobiecie osiągnąć równowagę między życiem zawodowym, a życiem rodzinnym?

- Myślę, że to zależy od nas samych. Dla niektórych jest to duży problem, dlatego całkowicie poświęcają się albo życiu zawodowemu, albo rodzinnemu. Bywa i tak, że z różnych przyczyn nie mają możliwości pogodzenia jednego z drugim. Bo nie jest to łatwe bez pomocy innych - rodziny, opiekunek. Ja, dzięki moim rodzicom, miałam to szczęście, że mogłam się rozwijać zawodowo i jednocześnie mieć udane życie rodzinne.

Myślę, że nie ma jednej wspólnej recepty, jak zwykle wszystko zależy od nas samych, od tego, co uznajemy za najistotniejsze, aby czuć się spełnionym i szczęśliwym. Dokonując wyboru, kiedy jeszcze jest się młodym, trzeba sobie odpowiedzieć na pytania, jak widzę siebie za 5, 20 i więcej lat: Czy jestem na tyle silna, by sama pokonywać trudności w drodze do kariery zawodowej? Co będzie, gdy już spełnię się zawodowo jako bizneswoman? Czy ktoś będzie na mnie czekał, gdy wrócę z pracy, dzielił ze mną radości i smutki?

A gdy będę szczęśliwą mamą swoich dzieci i żoną swojego męża, czy nie będzie mi brakowało czegoś innego? Ja widziałam siebie przed laty jako szczęśliwą matkę wspaniałych dzieci, mającą przy sobie kochającego męża oraz realizującą się zawodowo, ale zawsze znajdującą czas dla swojej rodziny, która była i jest dla mnie najważniejsza.

- Podczas spotkania "Forum Kobiet Sukcesu" miała Pani możliwość spotkać kilkadziesiąt pań uhonorowanych tym tytułem. Na czym polegała ich wyjątkowość?

- Każda z tych kobiet jest wyjątkowa. Ich sukces polega na tym, że podobnie jak ja zawsze były sobą, dążąc do wybranego celu, skupiając wokół siebie życzliwych i przyjaznych ludzi. To kobiety, jak każda z nas - jak Pani, jak kobieta, którą mijamy na ulicy, czy ta, którą widzimy w telewizji. To kobiety, które dzięki swej sile i wytrwałości, często na przekór losowi były w stanie osiągnąć swój cel - sukces i szczęście.

- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA