AAA
85 lat zastępów generała Langiewicza Imponujący jubileusz II Drużyny Harcerskiej w Starachowicach Piatek, 19 lutego 2010r. (godz. 23:18)
Istnieją niemal tak długo, jak polskie harcerstwo. Ich ideałem przez cały ten czas była służba ojczyźnie i Bogu. Hasło niby proste w znaczeniu, ale w rzeczywistości wymagające wyrzeczeń, a nawet ofiar. Harcerze II Drużyny im. Mariana Langiewicza w Starachowicach nie raz musieli dawać dowody najwyższego poświęcenia. A jednak pomyślnie wyszli z dziejowych zawieruch. I mogli w tym roku świętować 85 lat istnienia wraz ze swoim niemniej zasłużonym opiekunem, harcmistrzem Stefanem Derlatką, laureatem Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski.
fot. Gazeta Starachowicka
Drużyna powstała w styczniu 1925 roku przy starachowickiej Szkole Powszechnej nr 1 (poprzedniczki dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 1), która wówczas mieściła się przy ulicy Hutniczej. Jej założycielem był druh Kazimierz Malinowski, ale duży wpływ na harcerzy miał też kierownik szkoły Michał Pawlik. Człowiek z żołnierską przeszłością, legionista Piłsudskiego był żywym przykładem patriotyzmu, w duchu którego wychowywano drużynę.
- Dlatego też z wielkim zadowoleniem przyjął wybór na jej patrona bohatera powstania styczniowego generała Mariana Langiewicza – mówi druh Stefan Derlatka w wspomnieniowej rozmowie z naszą „Gazetą”.
- Stało się to pod wpływem udziału harcerzy w spotkaniu z weteranami 1863 roku, które odbyło się 23 maja 1925 roku w Wąchocku. Była to piękna uroczystość z udziałem m.in. władz powiatu połączona z witaniem na dworcu przybyłych powstańców, przemarszem do klasztoru, a potem na Polanę Langiewicza w lesie ratajskim, gdzie ówczesny wąchocki proboszcz, ksiądz kanonik Edward Chrzanowski odprawił mszę święta, a później poświęcił tablicę upamiętniającą generała. Dla dzieci było to wielkie przeżycie i lekcja patriotyzmu, którego potem wielokrotnie dawali dowód – dodaje druh Derlatka.
Młode zastępy Langiewicza z biegiem czasu nie tylko umacniały się w swoich strukturach, ale i rozrastały pokoleniowo. Było to możliwe dzięki wyrażeniu przez M. Pawlika zgody na pozostanie w drużynie absolwentów szkoły. Starsi harcerze wyodrębnili się w zastęp, który w 1935 roku, po zlocie Związku Harcerstwa Polskiego z okazji 25 - lecia organizacji w letniej siedzibie prezydentów Polski w Spale, przyjął nazwę „Żubry” (było to nawiązanie do postawionego tam pomnika tego zwierzęcia). Dziś pod podobnym mianem „Łysica - Żubry” działa przy hufcu ZHP w Starachowicach Harcerski Krąg Seniorów, który współpracuje m.in. z II Drużyną.
Czynne świadectwo patriotyzmu
Chłopcy od Langiewicza, kształtowani na obywateli odpowiedzialnych za ojczyznę, szybko musieli udowodnić w praktyce swoje poświęcenie dla Polski. W czasie II wojny światowej już na samym początku włączyli się do walk z najeźdźcą biorąc udział w obronie cywilnej Starachowic. Szczególne zasługi miały tu starsze „Żubry” kierowane przez druha Zygmunta Lewińskiego.
Młodzi mężczyźni mogli lepiej wykorzystać umiejętności nabyte w czasie szkoleń przysposobienie wojskowego. II Drużyna zasłużyła się za to akcją ukrycia przed Niemcami sprzętu obozowego. Został on potem przekazany harcerzom działającym w Służbie Zwycięstwu Polski i w Związku Walki Zbrojnej, organizacji będących zalążkami Armii Krajowej.
- Najlepsi, najbardziej zaufani harcerze II Drużyny wstąpili w 1940 roku do tajnego harcerstwa polskiego działającego pod kryptonimem „Szare Szeregi”. Ich komendantem w Starachowicach został druh Lewiński, który przyjął pseudonim „Onufry”.
W marcu 1941 roku jednak został aresztowany (był więziony do końca wojny w obozach koncentracyjnych). Tym samym urwał się kontakt konspiracyjny między Starachowicami i chorągwią radomską i „SzSz” w naszym mieście przestały istnieć. Harcerze, którzy chcieli nadal walczyć z okupantem, przeszli do ZWZ i AK. Działali w konspiracji i walczyli z bronią w ręku m.in. w oddziałach partyzanckich Jana Piwnika „Ponurego”, Antoniego Hedy „Szarego”, Eugeniusza Kaszyckiego „Nurta” i Wincentego Tomasika „Potoka”.
W wyniku wojny II Drużyna straciła 23 harcerzy, a tuż po wyzwoleniu zginęło jeszcze trzech działających w opozycyjnej organizacji Wolność i Niezawisłość. Był to bardzo duży uszczerbek dla liczebności drużyny. Ponadto jeszcze w pierwszym roku wojny harcerze Langiewicza, „Żubry” i SP nr 1 ponieśli inną wielką stratę związaną z zamordowaniem przez hitlerowców kierownika M.
Pawlika, który wraz z 760 polskimi patriotami został rozstrzelany w lesie na Brzasku koło Skarżyska - Kamiennej. Ta śmierć okryła żałobą nie tylko jego wychowanków, ale i całą społeczność Starachowic - wspomina obecny drużynowy.
28 lat z druhem Derlatką
Po 1945 roku osłabione wojną zastępy zaczęły się organizować na nowo. Po 5 latach musiały zawiesić aktywność w związku z rządową decyzją o likwidacji polskiego harcerstwa. Wznowienie działalności nastąpiło po reaktywacji ZHP w 1956 roku. Drużyny powracały do swoich tradycji, przyjmowały dawne nazewnictwo. Tak było i z „dwójką”, która do dziś nie zmieniła swoich symboli: patrona i chust w kolorze błękitnym (taką samą barwę ma tło drużynowego proporca, na którym widnieje emblemat powstania styczniowego).
Zachowała się nawet stara kronika założona w 1933 roku przez ówczesnego drużynowego Alfreda Stawickiego. Także idea patriotyczno – chrześcijańskiego wychowania nie uległa zmianie przez kolejne lata. Nowi byli tylko opiekunowie. 28 lat temu drużynę wziął pod swoje skrzydła Stefan Derlatka, obecnie harcmistrz i prawdziwa legenda lokalnego harcerstwa.
- Z harcerstwem zetknąłem się jeszcze za czasów szkoły podstawowej, którą kończyłem w Wąchocku. Ale tak na poważnie wstąpiłem do niego po wojnie. W gimnazjum zapisałem się do 12 drużyny skautowej im. księdza Stanisława Skorupki, bohatera powstania styczniowego. Po jej rozwiązaniu przez rok pracowałem w drużynie na Michałowie, a po reaktywowaniu harcerstwa wróciłem do 7 drużyny przy I Liceum Ogólnokształcącym.
Jednocześnie wziąłem pod opiekę harcerzy z działającej po sąsiedzku, dziś już nie istniejącej, szkoły podstawowej. Potem przechodziłem do różnych drużyn. Szedłem tam, gdzie zakładano nowe i była potrzeba ich poprowadzenia. Gdy w Starachowicach powstał hufiec ZHP, zostałem tam służbowo przeniesiony na etat. Siedziałem w nim aż do emerytury – żartuje druh Stefan.
- Opiekowałem się drużynami w szkołach podstawowych nr 5, 10, 11, 12, a bezpośrednio potem trafiłem na II Drużynę. Prowadzili ją nauczyciele, w związku z tym drużynowi zmieniali się bardzo często, nie było jakiejś ciągłości i ta drużyna bladła. Na początek zabrałem ją na obóz do Lubiatowa nad morzem.
To sprawiło, że drużyna zaczęła się odbudowywać, bo jeden drugiemu powtarzał, jak było fajnie na wyjeździe. Z „dwójką” spędziłem najdłuższy okres czasu jako drużynowy będąc w międzyczasie przez kilka lat komendantem starachowickiego hufca. W tej chwili mój wiek i zdrowie nie pozwalają mi być już tak aktywnym.
Tym bardziej że jestem jeszcze wiceprezesem starachowickiego koła Światowego Związku Żołnierzy AK, działam w radzie kombatanckiej przy starostwie. Dlatego w obowiązkach wyręczają mnie starsi chłopcy, uczniowie szkół średnich. To taki 10 - osobowy aktyw, na którym mogę się oprzeć. Bardzo pomogli mi przy obchodach 85- lecia Drużyny. Mogłem również liczyć na seniorów z „Żubrów” – podkreśla druh harcmistrz Stefan Derlatka.
II Drużyna liczy obecnie 28 harcerzy. To uczniowie SP nr 1 i jej absolwenci kontynuujący naukę w Gimnazjum nr 1 i 3 oraz I, II LO i szkołach zawodowych. Drużyna skupia się na różnych formach działalności patriotycznej, podkreśla też swoje przywiązanie do religii i wartości chrześcijańskich.
Harcerze biorą udział w uroczystościach narodowych, pełnią warty honorowe przy pomnikach, opiekują się miejscami pamięci (dbają m.in. o nagrobek dawnego członka swojej drużyny Eligiusza Gołaszewskiego ps. „Ful”, poległego w 1944 roku pod Zarżniętą Górą), współpracują z kombatantami AK i Lokalnym Towarzystwem Zgrupowania Partyzanckiego „Ponury - Nurt”, pomagają w przygotowaniach corocznej Partyzanckiej Drogi Krzyżowej. Stałe miejsce w harmonogramie pracy drużyny zajmuje uczestnictwo w ogólnopolskiej pielgrzymce harcerskiej na Jasną Górę.
Wieloletnią tradycją jest także przekazywanie Betlejemskiego Światła Pokoju mieszkańcom dzielnicy Orłowo oraz tutejszej parafii, szkołom i instytucjom. Harcerze Langiewicza mają na swoim koncie prestiżowe medale im. Andrzeja Małkowskiego i Aleksandra Kamińskiego przyznane przez kwaterę główną ZHP, Odznakę Grunwaldzką, odznaczenie „Za zasługi dla Hufca ZHP Starachowice” oraz liczne dyplomy uznania.
Dzieje II Drużyny przechowują karty 7 kronik, z czego niemal wszystkie, bo aż 6, powstały dopiero po 1982 roku, czyli po objęciu pieczy nad harcerzami przez S. Derlatkę. Jest ich aż tyle, bo drużynowy dokumentował poczynania swoich podopiecznych z wielką szczegółowością. Na 85- lecie opracował książkowy zarys historyczny z wyborem około 140 zdjęć, w tym tych najstarszych z początków drużyny.
On też prezentował najistotniejsze fakty z istnienia starachowickiego zastępu na jubileuszu, który odbył się 30 stycznia br. Na miejsce uroczystości wybrano SP nr 1, w której wszystko się zaczęło.
Spotkanie rozpoczęła msza święta odprawiona w budynku szkoły przez księży proboszczów: Józefa Domańskiego z parafii Wszystkich Świętych i Andrzeja Głogowskiego z parafii Św. Brata Alberta. Po niej były życzenia i upominki, harcerskie śpiewanie i poczęstunek w obozowym stylu.
My życzymy druhowi Stefanowi Derlatce, by mimo podeszłego wieku mógł jeszcze długo utrzymywać kontakt ze swoimi wychowankami, a drużynie pomyślnego rozwoju pod okiem wybitych instruktorów. Co najmniej tak dobrych, jak ci, którzy prowadzili ją przez 85 lat.
(iwo)