AAA
"Niechaj mnie Zośka..."
Czytanie nocą
Sobota, 09 czerwca 2012r. (godz. 17:27)

Nie da się ukryć, że poeta Paweł Ciok, niewątpliwie lubi pisać, czego dowodem są "Wąchockie klimaty". Znany już zespół "Damy radę" wyraźnie zakręcił na rzecz promocji Wąchocka. Są to młodzi, zdolni ludzie, skrzyknięci przez Marka Samsonowicza. Założyciel i frontman zażywa obecnie tytułu honorowego sołtysa, a w zespole głównie bawi się w terminowanie funkcji zestrajacza urządzeń elektroakustycznych.

Czytanie nocą
Czytanie nocą
fot. Gazeta Starachowicka

Miło było słuchać i patrzeć na naprawdę dobrych muzyków, którzy nie zdążyli przyzwyczaić nas do filozoficznych wywodów o marności przemijania. Czy jest to właściwa ścieżka odrywająca słuchaczy od trosk dnia codziennego?


Goszczący na "Głośnym...." Marek Samsonowicz z zespołem nie omieszkał zaznaczyć, że Wąchock znany dotychczas z dowcipów i klasztoru, teraz będzie znany dodatkowo z muzyki i poezji śpiewanej. Poecie Kowalczykowi nikt nie ujmuje talentu, lecz każdy zgodzi się, że pisze gorzej niż Słowacki, a czyta lepiej niż Gomułka. Tym razem zebrał się w sobie, trochę przy tym wypiękniał i jak nie palnie wiersz o paniach z MBP autorstwa Jana Żmijewskiego.

Zgrabny utwór przyjęty został zasłużonymi brawami dla obu panów maczających w nim swoje paluszki. Niczego niestosownego nie można, Boże broń, powiedzieć na Kowalczyk, ale o imieniu Monika (przypadkowa zbieżność nazwisk). Tym razem bez gitary, lecz z poezją Jana Wołka, które to strofy wyrecytowała bez mikrofonu. W roli wierszoklety zdarzały się częste występy gospodarza salonu Andrzeja Rojka.

Jak sam przyznał, niechętnie ale jednak oddawał mikrofon Piotrowi Kominkowi. Jeżeli hrabia Rojek zagustował w twórczości opisującej zaczarowane oczy oraz zachwycające obrazy jesieni, Piotr Kominek, niby szukając tropów Homera, machnął tomik "Itaka". Było również o tęsknocie Odyseusza w czasie jego dziesięcioletniej włóczęgi po Morzu Jońskim. Swój talent zaprezentowała również Hanna Maciąg (a co !).

Jednym z wyselekcjonowanych wierszy był "Popołudnie życia" - więc wszystko dalej w kolorze blue. Perełka płciowości - chyba o to chodziło zachwyconemu Andrzejowi Rojkowi - "Miasta Cudów", Ola Samsonowicz grająca na skrzypcach, tym razem uraczyła nas wyśpiewaną balladą o Wąchocku.

Sala odwdzięczyła się śpiewając "Tiomnaja nocz" i porobiło się niczym na festiwalu w Zielonej Górze. W obowiązujący nastrój wprowadziła słuchaczy Krystyna Jóźwik wraz z Dorotą Kiełek, czytając wiersze koleżanki z UTW Mieczysławy Tokarek. Mocno podenerwowana, ładna, znaczy się ładnie też pisząca, wyszła i przedstawiła swoje Agnes Iwon - zabrzmiało tajemniczo, ale chyba będzie c.d. gdyż jest pracownicą MBP. Miłym zaskoczeniem dla rodzimego kręgu poetów, którzy zapomnieli o czytelnianym debiucie obecnego dyrektora naszego Muzeum Pawła Kołodziejskiego, był jego udział w Głośnym Czytaniu.

W autorskim tomiku "Szklana dłoń" znalazły się wspomnienia o Wierzbniku - jeszcze drewnianym, o potoku kocich łbów ulicy Krętej, łączącej rynek duży z małym. Ciekawie brzmiały aspiracje architektonicznego karła, jakim jest parter marzący o piętrach, lecz zmuszonego pocieszyć się dominacją nad piwnicami w wierszu "Parter". Ze swoim skeczem wystąpiła "fajna kobita Iwona", a z promocji młodych talentów skorzystała Barbara Pierzchała prosząc o czytanie swojej twórczości Elżbietę Nowak.

Nie mogący uczestniczyć w Czytaniu Jerzy Rakowski podrzucił świetny, swój nowy wiersz "Łza". Dysponujący serdecznym dowcipem Adam Cieślik, na zakończenie przesiąkł był widocznie czarnym nastrojem Andrzeja Rojka, co zaowocowało przebąkiwaniem Adasia o wiecznym odpoczynku. Adekwatną refleksją była uwaga męża do żony:

- Wiesz Zosiu, dobrze, że nikogo o wiersz nie prosiłaś, bo to już byłaby prawie stypa...

No cóż - nie zawsze w życiu jest wesoło. Wchodząc niejako w kolor nastroju, warto tu zacytować M. Gretkowską: "Chrystus nas zbawił, to wielki cud, ale kto nas teraz zabawi?"

Marek Oziomek

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA